[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jakżebym mógł zasnąć w łożu samego króla?Król Matfiej parsknął śmiechem.- Kiedy poślubisz moją córkę, będziesz spał w łożu królewny.Iwan zerknął na Katerinę.Nie zdradziła żadnym gestem, że słyszała aluzję do ich małżeńskiego pożycia, a przecież umiała powiedzieć, co jej leży na sercu.Widać w sprawie małżeństwa nie miała nic do dodania.Postanowiła wywiązać się z obowiązku, lecz nie zamierzała czerpać z niego przyjemności.Zawsze wydawało mu się, że ożeni się tylko z miłości.Tymczasem wszystko wskazywało na to, że jego narzeczona traktuje go jak zło konieczne.Tak, proszę, pozwólcie mi zasnąć.Może obudzę się w domu kuzyna Marka albo w Kijowie, lub nawet w Tantalus, w moim własnym pokoju.Tak to bywa w przypadku głupich snów, nieprawda?Łoże, do którego go zaprowadzili, nie przypominało posłania, jakie zapamiętał z domu.Najwyraźniej uważano je za honorowe miejsce, gdyż miało niemal metr wysokości, lecz wyścielający je materac został wypchany słomą, a wyziębiony pokój śmierdział starym potem i uryną.Może w świecie Kateriny magia stanowiła codzienny element życia, ale w tym pokoju jej nie było.Estera chodziła po sklepach przez cały dzień, aż wreszcie znalazła w domu handlowym w Syracuse to, czego szukała - glinianą miskę z Hiszpanii, wewnątrz ciemnoniebieską, na zewnątrz w jaskrawe wzory.Kupiła ją i przywiozła do domu.Wróciła już po zmroku; Piotr spytał, gdzie była, ale odpowiadała monosylabami, aż wreszcie zrozumiał, że nie jest to dobra chwila na pogawędki.Wyniosła miskę do ogrodu za domem i postawiła ją na drewnianym stole, tak by światło księżyca padało bezpośrednio na nią.Wzięła wąż hydrantu i napełniła miskę wodą aż po brzegi.Za pomocą patyczków i źdźbeł trawy ustawiła ją idealnie równo i dolała tyle wody, by jej lustro wystąpiło ponad krawędź, utrzymywane na miejscu tylko przez napięcie powierzchniowe.Ostatnie krople dodała zakraplaczem.Na powierzchni wody rozeszły się kręgi, które utrzymywały się przez długą chwilę.Estera siedziała i przyglądała się im, zasłaniając usta i nos, by jej oddech nie burzył wody.Noc była spokojna, lecz jej to nie wystarczało.Wymamrotała zaklęcie, zabraniające dostępu powiewom wiatru, stare słowa w niezrozumiałym języku.Potem dodała jeszcze zaklęcie na płoszenie roznamiętnionych wiosennych owadów, które chętnie by złożyły jajeczka w tym nowym zbiorniku wodnym.Wreszcie lustro stało się idealnie gładkie.Wstała ostrożnie, przytrzymując ubranie blisko ciała, by nie dotknęło miski, po czym spojrzała w ciemnoniebieskie wnętrze, w wodę czarną jak ta noc i zaczęła szeptać, szybko, szybko, prawdziwe imię swego jedynego dziecka.ROZDZIAŁ SZÓSTYPrzybyszKiedy Iwan spał, Katerina i jej ojciec wybrali się na przechadzkę do fortu.Z wewnętrznego podwórca dobiegły ich odgłosy odgrywanej na niby walki; ponieważ Katerina chciała porozmawiać na osobności, cofnęła się, a ojciec zaczekał na nią za bramą.Król dobrze wiedział, czego ma dotyczyć rozmowa.- No i? - zaczai.- Co z niego będzie za król?- Król? - Ponuro pokręciła głową.- On się nie zna na rządzeniu.Ojciec uśmiechnął się lekko i spojrzał w dal.- Na pewno masz rację.- Co znaczy, że na pewno nie mam - odparła ze śmiechem.- Przez całą ucztę myślałem, że Pretendentka musi zacierać ręce z radości, gdyż moja córka przyprowadziła ze sobą tę okropną kreaturę.A potem nagle uratował całkiem mu obcą kobietę.- I sprowokował Dymitra.- Och, oczywiście, wszystko robi nie tak, jak trzeba.Ale ma serce króla.Kiedy widzi kogoś w potrzebie, nie waha się działać.Nie liczy się z kosztami, nie boi się krytyki.- Ale przecież sam mnie uczyłeś, że król musi się liczyć z kosztami! I zachowywać się tak, by być poza wszelką krytyką.- Nie twierdzę, że ten Iwan ma umysł króla.Jedynie serce.- Co warte serce bez umysłu?- Jest lepsze niż umysł bez serca.- Co nam z jego zalet, jeśli ludzie nie zechcą go przyjąć? Spójrz na niego, ojcze.Czy pójdą za nim w bój?- Wiesz, ten pomysł dziedziczenia tronu nigdy mi się specjalnie nie podobał.Zawsze wybieraliśmy władców, którzy nas prowadzili do boju.- Tak, ale tylko prawo dziedziczenia broni nas przed Wdową.- Bez obaw, nikt by jej nie wybrał.- Wybraliby, gdyby się jej bali.Więc to ja muszę odziedziczyć twój tron, a mój mąż zostanie królem.Dałam słowo Iwanowi, a on mnie.- Możemy przystąpić do walki z Wdową.Wybierz innego.Żałuję tego dobrego chłopca i jestem wdzięczny, że zdjął z ciebie klątwę Wdowy, ale wybierz innego męża, a będziemy walczyć.Nasi mężczyźni są odważni.- Jeden odważny nie da rady dziesięciu owładniętym żądzą mordu.- Bóg pomoże nam zwalczyć siły ciemności.Pomógł Konstantynowi, prawda?- Może tak, może nie.Ojciec spojrzał na nią ze zgrozą.- Nie wierzysz ojcu Łukaszowi?- Nie było go przy tym.- Nie było go też przy zmartwychwstaniu.- Ojcze, jestem chrześcijanką, i dobrze o tym wiesz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]