[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tyle ciężkich przewinień powinno trafić do twego trybunału, ale może już za późno na to.Proponuję, żebyś się tym zajął.Kwiecień przyniósł upały, przynajmniej w ciągu dnia.Noce były świeże i sprzyjały snom, ale w południe słońce grzało mocno i już zaczynały się żniwa.Ogród wezyra był olśniewający.Kwiaty rywalizowały ze sobą w piękności, tworząc symfonie czerwieni, żółci, błękitu, fioletów i oranżów.Przebudziwszy się, Pazer wkroczył do tego raju i od razu skierował się do basenu kąpielowego.Tak jak przypuszczał, Neferet brała pierwszą kąpiel.Pływała naga, bez wysiłku, regenerując się poprzez własne ruchy.Gdy podziwiał ją w tej błogosławionej godzinie, przypomniała mu się chwila, w której miłość połączyła ich na ziemi i w wieczności.-Woda nie jest trochę za zimna?-Dla ciebie tak! Dostałbyś kataru.-Bez wątpienia.Gdy wyszła z basenu, owinął ją lnianym prześcieradłem i namiętnie ucałował.-Bel-Tran odmawia budowy nowych szpitali na prowincji.-Nieważne.Twoje pisma niebawem dotrą do mnie.Ponieważ są dobrze udokumentowane, zaakceptuję je, nie bojąc się oskarżenia o nepotyzm.-On wczoraj opuścił Memfis i udał się do Abydos.-Jesteś tego pewna?-To informacja od lekarza, który spotkał go na nabrzeżu.Moi koledzy zaczynają dostrzegać niebezpieczeństwo.Już nie wychwalają naczelnika Podwójnego Białego Domu.Niektórzy uważają nawet, że powinieneś się z nim rozstać.-W Abydos wybuchł jakiś niewielki na razie zamęt.Jadę tam jutro.Czy istniało miejsce wspanialsze niż Abydos, olbrzymie sanktuarium Ozyrysa, gdzie zarezerwowane dla kilku zaledwie wtajemniczonych, a wśród nich faraona, celebrowano misteria zamordowanego i zmartwychwstałego boga? Ramzes Wielki, podobnie jak jego ojciec Seti, upiększył to miejsce i przyznał kapłanom prawo korzystania z wielkich dóbr ziemskich, by specjaliści od świętości nie mieli żadnych trosk materialnych.Na przystani czekał na wezyra nie wielki kapłan Abydos, lecz Kani, przełożony Karnaku.Przywitali się serdecznie.-Nie mieliśmy nadziei, że przyjedziesz, Pazerze.-Kem mnie zaalarmował.To takie poważne?-Boję się, że tak, ale trzeba by było długiego śledztwa, zanim posłalibyśmy po ciebie.Teraz sam je przeprowadzisz.Mój kolega z Abydos jest chory.Prosił mnie o pomoc.Nie może oprzeć się nieprawdopodobnym naciskom, których stał się obiektem.-Czego od niego żądają?-Tego samego, czego żądają ode mnie i innych przełożonych świętych miejsc: zgody na przejęcie przez państwo pracowników zatrudnionych w świątyniach.Wielu administratorów prowincji dokonało już przesadnych przesunięć personelu i w zeszłym miesiącu ogłosiło prace przymusowe, podczas gdy wielkie roboty wymagają dodatkowych pracowników dopiero od września, gdy rozpoczyna się wylew.Ośmiornica nadal wyciągała macki.-Mówiono mi o rannych -wtrącił Nubijczyk.-To prawda.Dwóch wieśniaków odmówiło podporządkowania się nakazom policji.Ich rodzina pracuje dla świątyni od dziesięciu wieków.Dlatego nie zgodzili się, aby ich przerzucono do innego majątku.-Kto przysłał tych brutali?-Nie wiem.Pazerze, tu pachnie rewolucją.Chłopi to wolni ludzie, nie pozwolą traktować się jak zabawki.Wywołać wojnę domową, łamiąc prawa pracy -oto co przemyśliwa Bel-Tran, który już wrócił do Memfisu.Wybór Abydos jako miejsca pierwszego konfliktu też był niezły.Uważany za święte terytorium, oddalony od ekonomicznych i społecznych napięć, region ten stanie się przykładem dla innych.Wezyr marzył o chwili skupienia w cudownej świątyni Ozyrysa, do której dostęp zapewniało mu stanowisko, ale sytuacja była napięta, więc zrezygnował z tej radości.Ruszył pieszo do najbliższej wioski.Kem potężnym głosem wezwał mieszkańców, aby zebrali się na głównym placu, obok pieca chlebowego.Wiadomość rozeszła się zadziwiająco szybko, a to, że wezyr we własnej osobie przemówi do najskromniejszych obywateli, uznano za cud.Z pól, strychów i ogrodów zbiegli się ludzie, by nie przegapić takiego wydarzenia.Pazer rozpoczął mowę od pochwały władzy faraona, jedynego szafarza Życia, dobrobytu i zdrowia ludu.Potem przypomniał, że rekwizycje pracowników są bezprawne i surowo karane zgodnie z dawnym, ale wciąż obowiązującym prawem.Winni utracą więc stanowiska, otrzymają dwieście kijów i sami wykonają pracę, którą chcieli rozdzielić bezprawnie, wreszcie czeka ich więzienie.Słowa te ukoiły niepokój i gniew.Setki ust otwarły się i wskazały sprawcę zamętów, które wywołały dramat.Był nim Fekti, "ostrzyżony", właściciel willi nad Nilem i hodowli koni, z których najpiękniejsze trafiały do królewskich stajni.Ten brutalny i nadużywający władzy osobnik zadowalał się dotąd wyzywającą zamożnością i nie przeszkadzał pracownikom świątyni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]