X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W zastępstwie jego nawiedziła nas Sy-35 billa Kaługi, Kostromy, Tweru oraz innych grodów sympatycznych: nuda bizantyjska, ma-tuszka udręki i okrucieństwa. No dobrze  przerwał znów inny  czemu ten pan w takim razie sam nawet siedzieć niezadaje sobie trudu, tylko leży zawsze na krześle. Bo niegdyś brał zanadto żywy udział w  ruchu.Zesłali go przeto między swoje  boha-tery najmłodsze , które, jak wiadomo, w oczekiwaniu  czynu leżą na zapiecku.Tam też od-zwyczaił się od siedzenia i spoziera na świat, jakeś pan słyszał: no, nie a vol d oiseau.Zresz-tą, jakeś pan również słyszał, stracił wiarę w samowar i doktrynę: pozbył się kręgosłupa.Ale w kompanii znalazł się ktoś, potrafiący coś więcej opowiedzieć o ponurym niedzwie-dziu, który ich opuścił przed chwilą. Wczoraj właśnie  jął opowiadać  spotkałem go na ulicy, jak się tak błąkał niby  podnach wyschłych kanałów.%7łal mi się zrobiło tego luzaka, zaciągnąłem go do knajpy.I da-cie, panowie, wiarę, ten siwizną przyprószony człowiek wchodził do pospolitej restauracji jaksmarkacz do dziewek: tak się rumienił, tak opinał w marynarkę.Wreszcie przyznał mi się naucho, że on  do knajpy, to nigdy! A w głosie miał przy tym drżączkę, wzruszenie grzechunajwyrazniej.Po kilku kieliszkach był już gotów.Sam, powiada,  jedyneńki w miłej ojczyz-nie jestem, psa koło mnie nie ma.I tak w nim to zwierzę towarzyskie zaskomli, że wbrewwszystkim swoim instynktom stara się być nawet frywolny  niby, że mnie przypuszczalnietym dogodzi.Oto wchodzi ktoś z dziewczyną niebrzydką, mój kompan nietrzezwy mruga namnie i czyni gest aprobujący jej urodę.A jest przy tym taki figlarny, taki zuch, że dość spoj-rzeć na tę szpakowatą głowę, aby odgadnąć, że nią nigdy nie rządziły kobiety.A ta brawurasprzed chwili podnieca go najprzód swawolnie, za chwilę roztkliwia wspomnieniem.Nieba-wem zwierza mi się po pijanemu: Kochałem ja się, bracie, w panience.I jak to w każdej ciasnej kompanii, w każdymbractwie smarkaczy, gdzie jeden drugiemu łapę by w serce wsadził: obstąpili mnie jak to ku-kułczę.I tyle było mego w życiu! Pózniej nie zdarzyło się kochać w panience.Za twarde nato życie nasze.Z cierpką żałośliwością dolewam mu tego wina. Stare dziecko  myślę.I aby coś powie-dzieć, pytam:  No i cóż się potem stało z panienką?Spojrzał na mnie tymi zmalowanymi oczami, potem gdzieś ponad moją głową błąkać sięnimi począł, a twarz wykrzywia mu się w jakiś uśmiech kosy, chytro  melancholijny, nibywspółczucia pełen, a nękiem i udręką samego siebie, rzekłbyś, prawie ubłożony: wstrętnyuśmiech! Maskę jakąś obcą człowiek na twarz włożył.I zamruczał wreszcie w brodę, jakbysobie tylko: Ofelio, idz do burdelu, powiedział Hamlet słowiański.Zmroził mnie ten człowiek.Już teraz nic nie wiedziałem, co on za jeden.Obcy on!  totylko czułem.Niebawem władowałem go do dorożki.Kiwał się, drzemał. Patrz  mówił pochwili, rozglądając się naokół  wszystko mi było takie uśmiechnięte, rade, skoczne w życiu:panienką miasto mi było moje, kochaniem świat cały, gdy własna krew w żyłach krążyła, gdymnie z ławy szkolnej.Uwiesił mi się na szyi. Wylej mi, bracie, ten ołów roztopiony z żył! Spala mózg ten ichogień ciężki, spala nienawiścią do życia!I znowu dumał długo.Wreszcie wali się przodem na dorożkarza:  Masz trzy ruble  śpie-waj.Smutno zaśpiewaj! Uważają panowie, żeby mu zaśpiewał.do  rożkarz.Słowo daję! Fiaker?!  pisnął młodzieniec z dwubarwną wstążeczką na kamizelce pod frakiem.I za-trząsł się śmiechem. Fiaker?! Nie!  Podkreślając jakby fizjologiczną gamę rozkoszy, jakądaje śmiech, śmiał się szeroko, rozpasanie, trochę dla siebie, o wiele więcej dla innych: zapra-szająco dla wesołych, arogancko i bezczelnie dla tych, co śmiać się nie chcą; śmiał się ge-m�tlich.Trząsł brzuchem, ślinił się, słaniał głową i szukał dla swej pulchnej rączki oparcia okufel: ale kufla nie było.36  Ho  ho! Fiakry śpiewające!  I krotochwilna wyobraznia knajpianego w Niemczechbywalca, na pismach humorystycznych wypasiona, klownicznie niewybredna, przedstawiłamu asfaltową ulicę wśród pałaców, rojną od pojazdów, a na ich kozłach fiakrów rozwalonychw ceratowych cylindrach na tyle głowy, z lewą ręką wraz z lejcami na piersi wezbranej, zbiczyskiem w gestach patetycznych. Fiakry śpiewające!.O tempora, o mores!.I na ten własny koncept burszowski ryknął z gardła, piersi i brzucha zdrowiem i weselemkarmnego ciała.Lecz oto przez uchylone drzwi wpadły do palarni odgłosy wszczętego tańca  panowierzucili się do wyjścia.Przy poniechanym bilardzie zabawiał się ksiądz potrącaniem kuł nieudolnym.Zaszedł gotak pułkownik i, jakby zmieszany za niego tą nieprzystojną dla osoby duchownej rozrywką,chciał go wyminąć niepostrzeżenie.Lecz ksiądz wyciągnął do niego dwornie rękę, ścisnął ją zlekka i powrócił do swej obojętnej rozrywki. Ksiądz gra?  odpłacał się pułkownik tymże uprzejmie niedbałym tonem. Gdzie tam!  roześmiano się w odpowiedzi, odrzucając kij na sukno.Zaś aby tego nie wzięto przypadkiem za troskę o brak namaszczenia przed chwilą, jak tołatwo mógł sobie wyobrazić człowiek inowierczy, skłonny może w duszy ku wszelkiej pom-pie prymitywnej powagi  ksiądz podsadził się lekko i przysiadł na rampie bilardu, rozkoły-sany nogami.Pułkownik ujrzał pod suknią pantofelki z klamrą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.