[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak miało być, pomyślał,bo to samo wiele razy wcześniej robił Szamron.O północy, kiedy posprzątano ze stołu i zmyto naczynia,poszli na górę, by przespać się parę godzin.Gabriel i Chiara mieligłówną sypialnię tylko dla siebie i kochali się w niej po cichu.Powszystkim leżeli w ciemności.Gabriel patrzył w sufit, a Chiaraprzesuwała palcem po jego policzku. Gdzie jesteś? zapytała. W Moskwie odparł. Co robisz? Obserwuję Irinę. Co widzisz? Jeszcze nie jestem pewien.Chiara przez moment milczała. Gabrielu, nigdy nie jesteś szczęśliwszy niż w ichtowarzystwie.Może Uzi ma rację.Może Biuro to twoja jedyna rodzina. Chiaro, ty jesteś moją rodziną. Jesteś pewien, że chcesz ich zostawić? Jestem pewien. Słyszałam, że Szamron ma inne plany. Jak zwykle. Kiedy mu powiesz, że nie masz zamiaru podjąć tej pracy? Jak tylko wyciągnę Grigorija z Rosji. Gabrielu, obiecaj mi jedno.Obiecaj, że nie zbliżysz sięzanadto do Iwana. Pocałowała go w usta. Iwan lubi niszczyćwszystko, co piękne.24Bel agio, WłochyOrganizacja Turystyczna Północnych Włoch, OTPW,zajmowała niewielkie biuro przy wąskiej alejce w miasteczkuBellagio przynajmniej tak twierdzili jej członkowie.Jej misjąbyło pokazywanie, zwłaszcza agencjom turystycznym izagranicznym autorom książek podróżniczych, niespotykanegopiękna i stylu życia w tym regionie oraz propagowanie turystyki wpółnocnych Włoszech poprzez agresywną promocję.Stronainternetowa organizacji pojawiła się w sieci wkrótce po przybyciuzespołu Gabriela do Villi Teresa na przeciwległym brzegu jeziora,tak jak i elegancki folder, wydrukowany nie we Włoszech, ale wTel Awiwie.Do folderu dołączone były zaproszenia na trzeciecoroczne zimowe seminarium i promocję produktów w GrandHotelu Villa Serbelloni, co było o tyle dziwne, że w Serbelloni niktnie przypominał sobie ani pierwszego, ani nawet drugiegoseminarium i promocji.Organizatorzy ze smutkiem dowiedzieli się nasiedemdziesiąt dwie godziny przed konferencją, że jeden zzaproszonych nie przybędzie, i zaczęli gorączkowo rozglądać sięza kimś na zastępstwo.Szybko przyszła im na myśl IrinaBułganowa z Galaxy Travel przy ulicy Twerskiej w Moskwie.Gdyby OTPW była zwykłą organizacją turystyczną, może zadalibysobie pytanie, czy pani Bułganowa będzie w stanie przyjechać doWłoch tuż przed rozpoczęciem seminarium.Ale OTPW stosowałaśrodki i metody raczej niespotykane nawet w najlepszychorganizacjach.Włamali się do komputera Bułganowej i przejrzelikalendarz.Czytali jej e-maile i podsłuchiwali rozmowytelefoniczne.Ich moskiewscy koledzy podążali wszędzie za paniąBułganową, a nawet zajrzeli do jej paszportu, by się upewnić, żebył w porządku.Z tego śledztwa dowiedzieli się wiele o jej zagmatwanymżyciu osobistym.Na przykład, że pani Bułganową niedawno zbłahego powodu przestała się widywać ze swoim kochankiem.Dowiedzieli się, czemu miała problemy z zasypianiem i czemuwolała słuchanie muzyki od oglądania telewizji.A także że ostatniozadzwoniła do centrali FSB z pytaniem o miejsce pobytu swojegobyłego męża, ale odmówiono udzielenia jej odpowiedzi.Biorąc towszystko pod uwagę, doszli do wniosku, że kobieta będąca wtakiej sytuacji z chęcią zgodzi się na wyjazd do Włoch, zwłaszczajeśli zostaną pokryte wszystkie koszty.Któż by odmówił? W dniu, w którym wysłano zaproszenie,prognoza pogody zapowiadała śnieżyce i temperaturę dwadzieściastopni poniżej zera.Zaproszenie wysłano e-mailem, podpisała je sama VeronicaRicci, dyrektor wykonawczy OTPW.Zaczynało się od przeprosin,że zostało wysłane w ostatniej chwili, a kończyło obietnicąprzelotu pierwszą klasą i luksusowego zakwaterowania.Wspomniano także o wykwintnej włoskiej kuchni.Jeżelipani Bułganową zgodzi się przylecieć na co OTPW gorącoliczyła otrzyma pakiet informacyjny, bilety i prezent powitalny.W e-mailu nie było informacji, że materiały były już w Moskwie imiały zostać dostarczone przez nieistniejącą firmę kurierską.Orazże pani Bułganową cały czas będzie pod obserwacją dla pewności,że nie jest śledzona przez agentów Iwana Charkowa.Była tylko jedna prośba: by odpowiedziała tak szybko, jakto możliwe, bo w przypadku odmowy trzeba będzie znalezć kogośna jej miejsce.Na szczęście okazało się to niepotrzebne, bo dokładniesiedem godzin i dwanaście minut po tym, jak e-mail zostałwysłany, z Moskwy nadeszła odpowiedz.W Villi Teresa radość była krótka, bo Irina Bułganową jużleciała do Włoch, więc mieli przed sobą wiele pracy.Szamron lubił mawiać, że w każdej operacji jest jakaśwąska cieśnina.Jeżeli uda się ją sforsować, można łatwo wypłynąćna spokojne wody.Gdyby jednak zboczyć z kursu, nawet o paręstopni, można utknąć na mieliznie albo co gorsza rozbić się oskały.W tej operacji cieśniną była sama Irina.Wciąż nie wiedzieli,czy była darem niebios, czy mogła przyprowadzić do nich diabła.Jeśli dobrze rozegrać spotkanie z nią, operacja mogła przejść dohistorii jako jedno z najlepszych osiągnięć Biura.Jeden błąd, iwszyscy mogli zginąć.Przećwiczyli wszystko tak, jakby ich życie zależało tylkood tego.Michaił mówił po rosyjsku lepiej od Lawona, więc to onmiał zostać głównym przesłuchującym, chociaż był młodszy.Uprzejmy i niegroznie wyglądający Lawon miał odegrać rolędobroczyńcy i mędrca.Jedyną niewiadomą była oczywiście sama Irina.Olgapomogła im przygotować się na każdą ewentualność
[ Pobierz całość w formacie PDF ]