[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale zesłaniec nie o tym myślał.Zawierał znajomości z oficerami i urzędnikami, a szczęśliwą grą w szachy zyskał nawet nieco pieniędzy.W jego niespokojnym umyśle wnet zrodził się nowy pomysł ucieczki.Zjednał dla swoich planów niejakiego Krustjewa oraz przebywającego od piętnastu lat na zesłaniu Kazimierza Bielskiego, byłego polskiego starostę.Przy ich pomocy zorganizował spisek, który niebawem objął szerokie kręgi.Potajemną działalność ułatwił Beniowskiemu jego zażyły stosunek z domem gubernatora, albowiem młoda Afanazja zakochała się w nim bez pamięci.Beniowski, zmuszony koniecznością, zataił przed nią na jakiś czas, że jest już żonaty.Niełaska gubernatora udaremniłaby jego szeroko zakrojone plany.Zamierzał opanować okręt w porcie, by na nim odpłynąć z Kamczatki.Sprzysiężenie zostało jednak odkryte.Przedsiębiorczy Beniowski nie dał mimo to za wygraną! Podjął walkę.Gubernator Nilów zginął.Beniowski przy pomocy swoich zaufanych otoczył cerkiew, w której akurat znajdowały się rodziny rosyjskich dostojników zamieszkałych w Bolszerecku, i zagroził im spaleniem, jeśli żołnierze rosyjscy nie złożą broni.W ten sposób zawładnął stolicą Kamczatki.Z kolei, zająwszy uprzednio upatrzony okręt, zgromadził na nim zapasy z magazynów Bolszerecka, wywiesił banderę polską i oddawszy dwadzieścia honorowych strzałów armatnich, odpłynął z towarzyszami.Razem z Beniowskim uciekła również Afanazja, która nawet wtedy, gdy wyznał jej, że nie może zostać jego żoną, pragnęła towarzyszyć mu jako przybrana córka.– A cóż się potem stało z tą nieszczęsną dzierlatką? – zagadnął bosman.– Zmarła podczas podróży na morzu – wyjaśnił Niekrasow, nabijając fajkę tytoniem.– Hm, naprawdę mi jej żal – zauważył bosman.– Ale nasza Sally również poleciałaby za Tomkiem na koniec świata!– Czy on mówi o pana narzeczonej? – zaciekawił się Niekrasow.– Sądząc po brzmieniu imienia, chyba nie jest Polką?– Nie jesteśmy narzeczonymi, chociaż.bardzo się lubimy – odparł Tomek z lekkim rumieńcem na twarzy.– To Australijka, studiuje w Anglii.Ale nie wyjaśnił nam pan jeszcze, dlaczego pan pozostał na Syberii.– Po tym, co usłyszałem, na pewno mnie pan zrozumie – odpowiedział Niekrasow, uśmiechając się do Tomka.– A więc początkowo w Karze wciąż marzyłem, aby na wzór Beniowskiego zdobyć statek i uciec z Rosji carskiej.Później wszakże zaniechałem myśli o ucieczce.Przebywałem z wielu rewolucjonistami.Dzięki nim zrozumiałem, że będę tutaj potrzebny, gdy nadejdzie pora do działania.Po odbyciu kary ożeniłem się ze studentką z Kijowa, skazaną na osiedlenie na Syberii.Mieszkamy w Chabarowsku.Żona stale przebywa tam z dwojgiem dzieci, a ja pozostaję z nimi, gdy zimowe lody skuwają Amur na kilka miesięcy.– Baba dla marynarza jest jak kotwica dla okrętu – mruknął bosman, a głośno dodał: – Nie martw się pan, i dla nas słoneczko zaświeci.Robotnicy burzą się wszędzie, a brać marynarska im sekunduje.Koleżki z “Potiomkina” już pokazali w Odessie pazury[56].– W każdym razie nie tak całkowicie zarzucił pan myśl o opanowaniu statku.Przecież dowodzi pan “Sungaszą” – wmieszał się do rozmowy Wilmowski, pragnąc zmienić temat zbyt drażliwej rozmowy.Kapitan Niekrasow uśmiechnął się i dodał:– Może panów to zaciekawi, ten holownik jest własnością kilku Polaków zamieszkałych w Harbinie [57]w Mandżurii.Brali oni udział w pierwszej ekspedycji technicznej, wysłanej przez Rosję w celu wytyczenia linii obecnej kolei Wschodnio-Chińskiej łączącej Czytę w Kraju Zabajkalskim z Władywostokiem nad Oceanem Spokojnym.Przez jakiś czas również pracowałem przy budowie kolei, wtedy właśnie poznałem moich obecnych wspólników.– Rzeczywiście przyjemny to dla nas zbieg okoliczności – przyznał Wilmowski.– Znałem pierwszego wiceprezesa kolei Wschodnio-Chińskiej, inżyniera Stanisława Kierbedzia.To bardzo zdolny budowniczy.Jego dziełem jest pierwszy most stalowy na Newie w Petersburgu oraz most na Wiśle w Warszawie, nazywany mostem Kierbedzia.– Słyszałem o tym Polaku, natomiast osobiście stykałem się z inżynierem Adamem Szydłowskim, pod którego kierownictwem w roku tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym ósmym wyznaczono miejsce na założenie Harbina.Dzisiaj jest to już spore osiedle.Mieszka w nim większość Polaków osiadłych w Mandżurii.– Z tego co mówicie, szanowni panowie, wynika, że Polacy znacznie przyczynili się do wybudowania tej kolei – mile zdumiał się bosman.– A czy Polacy nie brali również udziału w badaniu nawet najmniej dostępnych zakątków Syberii? – wtrącił Tomek.– Wiele tu pozostawili po sobie niezatartych pamiątek.W tej chwili gdzieś w głębi statku rozległo się głuche dudnienie i przenikliwe krzyki.– Cóż to takiego? Co tam się dzieje? – zaniepokoił się Smuga.– Do licha, ktoś woła o pomoc! – dodał bosman.– Iwan, Iwan! Przyjdź tu na chwilę! – krzyknął kapitan nie ruszając się z fotela.Marynarz przystanął w progu.– Co zrobiłeś z tym urżniętym szpiclem? – niedbałym głosem zagadnął Niekrasow.– To, co pan kapitan rozkazał – dobrodusznie odpowiedział Iwan.– Zamknąłem go, żeby się wyspał i nie przeszkadzał.Widocznie wytrzeźwiał już, bo wrzeszczy.– A gdzie go zamknąłeś? – flegmatycznie pytał Niekrasow.– W karcerze[58], bo gdzie indziej nie ma kluczy.Niekrasow parsknął śmiechem.– To wypuść go teraz! – polecił.– Na pewno szczury okrętowe dały mu się we znaki.Zjedzą go jeszcze i będziemy mieli kłopot.– Według rozkazu, panie kapitanie, zaraz go oswobodzę – odparł marynarz.Bosman rozweselił się i zawołał:– Słuchaj, Iwan, nie musisz zbytnio się spieszyć.Drzwi do karceru na pewno się zacinają!– Rozumiem, zacinają się – potaknął Iwan.– Skoro tak, to łyknij szklaneczkę rumu – zaproponował bosman.W PUŁAPCEO świcie “Sungasza” ruszyła w dalszą drogę.Pozostawiła już za sobą chińskie miasteczko Aigun [59]na prawym brzegu Amuru, a obecnie mijała Taheiho[60], oddalone zaledwie o kilkanaście kilometrów od Błagowieszczeńska, założonego na przeciwległym brzegu w 1856 roku.Łowcy po nocy spędzonej na pogawędce odpoczywali na pokładzie barki.Z zainteresowaniem obserwowali prawy brzeg, albowiem coraz bardziej mętna woda świadczyła, że już zbliżają się do miejsca, w którym Zeja wpada do Amuru
[ Pobierz całość w formacie PDF ]