[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziecko miało ogromny wdzięk i wzrastało w przekonaniu, żewszyscy je kochają, może dlatego ona też wszystkich kochała.Radowałasię życiem i hojnie tą radością szafowała.Nie było dnia, żebym niedziękowała za nią Bogu.Rebeka była niezwykle podobna do Gervaise'a.Miała także jego cudowne usposobienie, ale nie skażone straszną obsesją,która jemu spaczyła charakter.Byłam zdecydowana nie dopuścić, bykiedykolwiek miała zawładnąć Rebeką.Morwenna już także się urządziła w Londynie.Justin był tu szczęśliwy ito jej wystarczało.Nasze dzieci nader chętnie się ze sobą bawiły.Któregoś dnia, wkrótce po mojej przeprowadzce do własnego domu,odwiedził mnie Ben.Przyszedł w południe.Niania akurat wybrała się zRebeką do Morwenny i miały tam spędzić przedpołudnie, a ja sobiezaplanowałam, że pójdę po zakupy.Byłam gotowa do wyjścia, gdy mojanowa pokojówka, Maggie, przyszła z wiadomością, że jakiś pan chce się zemną zobaczyć. Czy podał nazwisko? spytałam. Tak, proszę pani, powiedział, że się nazywa Lansdon.Myślałam, że chodzi o wuja Petera. Ben? szepnęłam.Na jego widok zaniemówiłam z wrażenia. Nie wiem, dlaczego jesteś taka zaskoczona powiedział. Chybamogłaś się spodziewać, że przyjdę się z tobą zobaczyć.Jak to cudownie, żetu jesteś. Dlaczego? 400 Co za pytanie? Ponieważ niczego bardziej nie pragnę, jak się z tobąwidywać.Ot i masz odpowiedz! Napijesz się czegoś? Herbaty, kawy, wina? Nie, dziękuję! Wystarcza mi twój widok!Roześmiałam się, próbując zachowywać się swobodnie. A więc złoto się skończyło i wróciłeś, prawda? Nigdy nie miałem zamiaru zostać tam na stałe, a złoto wcale się nieskończyło.Jeszcze sporo zostawiłem moim następcom. Pewnie je sprzedałeś za dobre pieniądze? Za taką sumę, jaką nabywcy byli skłonni zapłacić.Ale nieprzyszedłem do ciebie dlatego, żeby rozmawiać o interesach. A o czym chcesz ze mną rozmawiać? Chcę po prostu być z tobą.Podszedł do mnie, lecz się cofnęłam. Nic się między nami nie zmieniło, Ben! Nie zmieniło się? Tak przypuszczałem. odparł z żalem. Nie maszjednak pojęcia, jak bardzo mi ciebie brakowało.Bezustannie o tobiemyślę.A czy ty myślałaś o mnie? Musiałam myśleć o wielu rzeczach. Najważniejsze, że teraz jesteśmy oboje w Londynie. Wtedy, gdy układałam plan wyjazdu, nie wiedziałam, że wróciłeś. Czy stanowiłoby to jakąś różnicę, gdybyś się o mnie dowiedziaławcześniej? Nie wiem. Przestańmy wracać do tego tematu, dobrze? Kocham cię, Angel!Kochałem od pierwszego wejrzenia.już wtedy, gdy byłaś małądziewczynką.Ach, dlaczego miałaś tylko dziesięć lat, gdy spotkaliśmy siępo raz pierwszy! Gdyby było inaczej. 401 Nie wiem, na co narzekasz.Dorobiłeś się kopalni złota.Gdybyś sięożenił ze mną, nie miałbyś jej. Wiem! Mimo to uważam, że powinnaś była wtedy, w Australii, zostaćze mną.Razem wrócilibyśmy do domu.Gervaise dałby ci rozwód. Aatwo ci przychodzi mówienie o rozwodach, jeśli dotyczą innychludzi. Teraz już wiem na pewno, że być z tobą, kochać cię, jest dla mnieważniejsze niż wszystko inne. Ważniejsze od złota? Tak! Znalazłbym inny sposób na dojście do majątku, podobnie jak tozrobił mój dziadek.Jestem do niego bardzo podobny.Myślimy w ten samsposób. Czyżby? Nawet o polityce? Tak! Nawet o polityce, bo nie ma znaczenia, że stoimy poprzeciwnych stronach, nie chodzi o polityczne przekonania, ale o cele, jakiesobie stawiamy, o sposób, w jaki odnosimy się do różnych spraw.Niemoże być najmniejszej wątpliwości, że jestem jego wnukiem.Jeśli zaśchodzi o nas, Angel, sprawy nie potoczyły się tak, jak byśmy tego pragnęli.Oboje jesteśmy nie tam, gdzie powinniśmy się byli znalezć, i to razem.Tak, niestety, ułożyło nam się życie.Lecz jeśli nie możemy miećwszystkiego, co chcielibyśmy mieć, spróbujmy zadowolić się jakąścząstką. Nie rozumiem, co sugerujesz. %7łebyśmy się kochali.Jesteśmy tu razem.Nie dane nam jest cieszyć siępełnią szczęścia, dlaczego jednak nie mielibyśmy zakosztować jegocząstki? Masz na myśli dyskretną przygodę miłosną? Nie możemy zrezygnować z siebie tylko dlatego, że jedno z nas niejest wolne.Najpierw ty byłaś związana, teraz ja jestem. A Lizzie? Ach, Lizzie!.Dobra z niej dziewczyna i taka.niewinna.Nigdy jejnie opuszczę.Mam wobec niej zobowiązania.Obiecałem jej ojcu, że będę 402 się nią zawsze opiekował.Ona potrzebuje mojej opieki. Ta obietnica była częścią ceny, jaką zapłaciłeś za złoto, prawda? Czy pamiętasz, jak dawno temu, kiedy byliśmy na wrzosowisku,opowiadałaś mi historię o górnikach z kopalni cyny, którzy znalezli złoto?Krasnoludki powiedziały górnikom, gdzie się znajduje złoto, i zażądały odnich w zamian, by zostawiali im część swego urobku.I górnicy tegoprzestrzegali. Pamiętam.To bardzo znana legenda. Właśnie.Ale gdy synowie górników zawiedli, nie dotrzymali słowadanego krasnoludkom, złoto zniknęło. Boisz się, że gdybyś zostawił Lizzie, złoto zniknie? Przecież już z nimskończyłeś.Masz swój majątek. Chodzi mi o coś innego.Wierzę, że jeślibym zranił w jakikolwieksposób Lizzie, pozbawię się cząstki samego siebie, stracę dla siebieszacunek. Widzę, że nagle zrobiłeś się bardzo szlachetny. Wcale nie, ale staraj się zrozumieć, co czuję do Lizzie. Uważasz ją za jakiś czarodziejski talizman, coś podobnego dokrasnoludków z kopalni.Boisz się, że jeśli od niej odejdziesz, mogłabysprawić, iż spotka cię jakieś zło.Ale nie kochasz jej głęboko, skoro jesteśgotów mieć poniżającą przygodę miłosną z kimś innym.Przygodę, którabyłaby poniżająca dla ciebie, dla mnie i dla Lizzie. Przesadnie dramatyzujesz. Nie, Ben, to nie przesada. Kochasz mnie? Powiedz!Zawahałam się. Nie chcesz odpowiedzieć, bo odpowiedz brzmi: tak! Nigdy niebędziesz mogła mnie zapomnieć. Niedawno przeżyliśmy w Cador wstrząsające zdarzenie.Nie wiem,czy o tym wiesz. Tak! Słyszałem o tym.Znaleziono zegarek czy coś w tym rodzaju z 403 inicjałami mordercy.Musiałaś przeżyć szok. Początkowo nie czułam nic poza ogromną ulgą, bo bałam się, że wjeziorze znajdą Rebekę.Mała się zgubiła i właśnie dlatego przeczesano dnojeziora. Angel, moje biedactwo, jakież to musiało być dla ciebie straszne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]