[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po trzykroć więc wychodziła w tym celu pro-cesja; ale cóż po tym! Kiedy za każdą rażą psotny szatan sprawił, iż zapomniano zabrać tokociołka ze święconą wodą, to szczypców do świec, to chorągwi lub tym podobnych rze-czy.Po spełzłej na niczym trzeciej procesji skarby z wielkim trzaskiem tak głęboko wziemię się zapadły, iż gmin kórnicki stracił już wszelką nadzieję wydobycia ich kiedykol-wiek.47 64.GniezninekW pobliżu Gniezna są dwa szańce, czyli okopy; jeden z nich zowie się Gniezninkiem itakie krąży o nim podanie:Pasali na tym okopie wiejskie pastuchy swoje bydło; jeden z nich, sierota, upuścił razczapkę aż w samą głębię rozpadliny znajdującej się na Gniezninku.Postradawszy czapkę,zaczął niezmiernie płakać, tak że skruszył samego biesa, co w tej rozpadlinie zazwyczajprzesiadywał, aby móc jakie psoty ludziom wyrządzać.Bies, uniósłszy się hojnością, na-pełnił czapkę chłopca tynfami i wyrzucił mu ją na wierzch.Nuż sierota opowiadać o do-broci biesa; nuż pastuchy zbiegać się i rzucać czapki swoje, tak iż by prawie byli całą za-rzucili jamę.Ale bies rozgniewany zaczął im wyrzucać czapki jedne po drugiej napełnio-ne kamyczkami, suchym liściem lub czym gorszym jeszcze.65.Wieś RudaZa dawnych czasów przez wieś Rudę, leżącą w Kaliskiem, przechodził św.Wojciech,wędrując do Prus, gdzie miał pogan nawracać.Zdarzyło się, iż święty on mąż szedł sobiegościńcem i modlił się na brewiarzu; aż tu leci jakby umyślnie nad nim sroka i trznie muna brewiarz.Rozgniewał się mąż pobożny za tę zniewagę i wygnał sroki tak, iż nigdy ni-czyje oko nie widziało tego ptaka we wsi Rudzie.66.Milczący dzwonekW kościele w miasteczku Turku jest dzwonek, który acz nie ma najmniejszej skazy aniznaku uszkodzenia, przecież żadnego nie wydaje głosu.Powiadają, iż przed laty prze-wodniczył z tym dzwonkiem księdzu, idącemu z Panem Bogiem do chorego, chłopiec ja-kiś bardzo rozpustny i zepsuty.On to spostrzegłszy na ulicy psa leżącego, który pomimozbliżenia się księdza z miejsca nie powstał, trącił go dzwonkiem, który w tejże chwiliprzestał dzwonić i już nigdy głosu nie wydaje.48 67.Piwo grodziskieDnia jednego błogosławiony ks.Bernard z klasztoru benedyktyńskiego w Lubiniu udałsię do Grodziska i ujrzał tamecznych mieszczan mocno strapionych z powodu, że studnia,z której oni wodę do miejskiego browaru czerpali, wyschła była zupełnie, browar zaś tenjedynym był zródłem dochodu miasta i szpitalu.Użalił się nad nieszczęśliwymi zakonnik igłęboko do Boga westchnąwszy pobłogosławił studnię.Aż w tej chwili trysnęło zródłopodziemne i napełniło cembrzyny.Piwowarzy biorą się niebawem do roboty; jakież ichpodziwienie i radość, gdy skosztowawszy zrobionego piwa znalezli smak jego lepszymnierównie, niż był kiedykolwiek.Na tę pamiątkę mieszkańcy Grodziska co rok w procesjido Lubinia chodzili i tam na grobie błogosławionego Bernarda klasztorowi beczkę piwa wdarze składali.68.Brzoza gryżyńskaW bliskości rzeki Obry leży wieś Gryżyna; o kilka staj za nią stoi kościół Zw.Marcinazupełnie zrujnowany, a przy nim wznosi się niezmiernej wielkości brzoza.Przed wielu laty zmarło tu dziecię i pochowano je na cmentarzu pod kościołem, ażpewnego dnia grabarz, co grób kopał, przybiegł do plebana dając mu znać, że to dziecię,co przed tygodniem zmarło, wciąż rączkę białą wysuwa spod mogiłki.Pleban wziął na-tychmiast krzyż i stulę i pobiegł zażegnać to dziwo, ale co ziemi przyrzucał, co się namo-dlił, nic nie pomogło, zawsze na wierzch wychodziła rączka.Nie wiedząc innej rady, ka-zał w dzwony uderzyć, aby się gromada zbiegła; a gdy go otoczyła kołem, odezwał się domatki zmarłego dziecięcia, aby wyjawiła tajemnicę, bo musi być tajemnica, dla której toniebożątko nie ma spokoju w grobie.Na to wezwanie matka zanosząc się od płaczu ze-znała, iż jedynego synaczka psuła swymi pieszczotami, za co jej zle odpłacił, bo raz wgniewie odważył się ją uderzyć. Bierz więc tę rózgę  rzekł pleban  i bij rękę syna, która domaga się spełnieniaziemskiej kary.Posłuszna rozkazowi uderzyła różdżką po rączce i oto natychmiast schowała się podziemię.Na tę pamiątkę ksiądz pleban zatknął ową różdżkę na grobie i wyrosła z niejogromna brzoza, którą pokazują na przestrogę niedobrej dziatwie.49 69.Wiąz św.StanisławaWe wsi Dojazdowie, w bliskości Krakowa, rośnie wiąz w ogrodzie mający przeszło je-denaście łokci obwodu przy podstawie.Podanie ludu utrzymuje, iż św.Stanisław Szcze-panowski, biskup krakowski, będąc tej wsi dziedzicem i szczególnym miłośnikiem drzew,miał ten wiąz zasadzić, i to korzeniami do góry.70.Obraz na księżycuPewien chłop miał dwóch synów, tym ze śmiercią swą zostawiał niewielkie gospodar-stwo, które nie dzielone mogło się jakkolwiek utrzymać, lecz po rozdzieleniu znikłoby wmałości.Bracia postanowili razem gospodarzyć i szło im dobrze; lecz młodszy zawszemyślał w duchu, że gdyby starszego brata nie było, on by sam mógł posiadać cały mają-tek, przy tym się ożenić i być zamożnym.Myśl ta w nim się wzmogła i na koniec jednąrażą postanowił zabić swego brata.Zamiar ten wykonał w polu, gdy oba przyjechali posnopy, uderzył więc widłami brata starszego i zabił go.Bóg wnet zniszczył całe zbrodnia-rza gospodarstwo, a samego wtrącił żywcem do piekła.Aby zaś ludziom widok tej wiel-kiej zbrodni ciągle się przypominał i odwodził ich od podobnej, sam swoją ręką na księ-życu obraz pomieniony nakreślił.71.Chleb kamienny w OliwieJest klasztor nad morzem od Gdańska o milę zakonu cysterskie- go Oliwa rzeczony; wtym to kościele między wielu ozdobami znaj- duje się na stronie prawej za szkłem bułkachleba w kamień obró- cona, a to z tej przyczyny:Roku pańskiego 1217, gdy około Gdańska wielki głód ludzi trapił, pobożny opat oliw-ski kazał ustawicznie piec chleb i zgłodniałym ludziom rozdawać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl