[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmieję się głośno, całkowicie swobodna w obecności Natalie.Pozuję na łóżku, zakładambiżuterię i bieliznę.Dla takiej dziewczyny jak ja atelier Natalie to sama frajda.Po skończonej sesji wracamy do domu i widzę światła w salonie. Nate tu jest, więc chodzmy szybciej, żeby się nie zorientował, co robiłyśmy.Natalie uśmiecha się lekko. Było fajnie.Powinnyśmy robić to częściej. Wiem.Bardzo mi ciebie brakowało.W weekend dzwonili do mnie z Playboya.Chcieli, żebym pozowała do specjalnego wydania. I co im odpowiedziałaś? pyta, gdy przemykamy się tylnymi drzwiami do kuchni. %7łe się nad tym zastanowię, ale rano oddzwoniłam i grzecznie podziękowałam. Natewchodzi do kuchni.Widać, że mnie szuka, uśmiecha się promiennie na mój widok, a potemobejmuje i całuje mocno. Cześć, przystojniaku. Cześć, piękna.Czy dobrze słyszałem, że odrzuciłaś propozycję? Tak, dzisiaj rano. Dobrze.Cześć, Nat. Cześć. Nat sięga po aparat, torebkę i kurtkę i całuje Nate a w policzek, kiedyprzechodzi obok niego. Co robiłyście? pyta Nate, wpatrzony w jej aparat fotograficzny. I gdzie mała? Luke ją zabrał, żebyśmy mogły trochę poplotkować uśmiecham się słodko i trzepoczęrzęsami, ale Nate świdruje mnie wzrokiem spod zmrużonych powiek. Aha mruczy. Skoro mowa o Livie, muszę lecieć.Do zobaczenia w piątek. Macha nam napożegnanie i wychodzi. Co wy naprawdę robiłyście? pyta. Nie mogę ci powiedzieć. Dlaczego? Całuje mnie w policzek, potem w ucho, i wtulam się w niego zwestchnieniem. Bo wkrótce sam się dowiesz.Nie powinno się zadawać takich pytań na trzy miesiąceprzed urodzinami. Co? Odsuwa się i uśmiecha do mnie szeroko. Jak to? Kolego, w okolicy urodzin nie zadaje się takich pytań.Powiem ci tylko tyle, że świetniesię bawiłyśmy, a ja cały czas myślałam o tobie. I to mi wystarczy, skarbie. Całuje mnie w czoło i odsuwa się ode mnie, zdejmujemarynarkę, podwija rękawy koszuli, odsłaniając seksowny tatuaż. Głodny? pytam. Umieram z głodu.Wiesz co, przygotuję kolację, a ty mi opowiesz, jak ci minął dzień.Idzie do kuchni, a ja uśmiecham się pod nosem.Gotujący Nate to fantastyczny widok. Już wiesz, jak mi minął dzień. Siadam przy kontuarze i z wdzięcznością biorę odniego lampkę białego wina. Dobrze bawiłyście się z Nat u kosmetyczki? pyta. Owszem.To była frajda, i pedikiur, i spotkanie z małą. Która rośnie jak na drożdżach zauważa Nate i posypuje przyprawami dwa steki.Wysłałaś mi śliczne zdjęcie. Jest boska mruczę. Dziękuję, że odrzuciłaś propozycję Playboya , Julianne mówi miękko.Odnajdujęwzrokiem jego szare spojrzenie.Kroi ziemniaki na ćwiartki z poważną miną. Przecież mówiłam ci, że to zrobię. Wiem wzdycha i kręci głową, jakby chciał odepchnąć ponure myśli, a potemuśmiecha się do mnie zmysłowo. Jaki ma być ten stek, skarbie? Gotowy jak najszybciej, żebym mogła cię rozebrać.Zmieje się głośno. Załatwione. Rozdział 25Nate klepie mnie po pośladkach, aż podskakuję. Co takiego powiedziałam? Przestań już zachwycać się innymi facetami mruczy gardłowo, a ja się śmieję.Przedchwilą wyszliśmy z kina, z premiery najnowszego filmu Luke a, Never Surrender z HughJackmanem.Idziemy pieszo do baru. O co ci chodzi? Gdybyś stwierdził, że Scarlett Johanson to niezła dupa, przyznałabymci rację. Biorę go pod rękę i przytulam się do jego ramienia.Natalie i Luke idą przed nami.Trzymają się za ręce. A zresztą, jesteś jedynym facetem, na którego mam ochotę, kolego. Doprawdy, bardzo mnie to cieszy stwierdza sucho.Znowu parskam śmiechem. Ej, Nat, czy Lucy już wyłączyła telefon? wołam.Wysłała biedaczce już z dziesięćSMS-ów. Nie, mądralo.Za to przysłała mi cudowne zdjęcie Liv i Sam śpiących na kanapie.Pokazuje mi je i obie zachwycamy się fotografią. Muszę się napić stwierdza Luke. Nate, co powiesz na piwo? Bardzo chętnie, mnie też się przyda. Obaj wiecie doskonale, że uwielbiacie patrzeć na tę małą rzucam. Owszem, Julie, ale jesteśmy facetami.Zachowujemy uczucia dla siebie. Luke całujeNatalie w szyję, a ja udaję, że robi mi się niedobrze. Bracie, łapy przy sobie, a wszystko będzie dobrze.Jezu, czemu ja się w ogóle z wamispotykam? Bo uważasz, że jestem fajny, mądry i przystojny. I skromny dodaję i wszyscy się śmiejemy.Uwielbiam ich.Oasis, bar, do którego dzisiaj idziemy, jest pełen ludzi, muzyki rockowej i przytłumionegoświatła.Zespół gra utwór grupy Maroon5 i idzie im to całkiem niezle, co bardzo cieszy mnie iNatalie, bo jesteśmy fankami tej kapeli.Znajdujemy wolny stolik i zajmujemy miejsca. Ale fajnie. Rozglądam się dokoła.Parkiet jest całkiem spory, pełen tancerzy w różnymstadium upojenia alkoholowego.Po przeciwnej stronie widzę dwa stoły bilardowe, oba chwilowozajęte.Bar jest długi, za kontuarem uwija się trzech barmanów.Do naszego stolika podchodzi kelnerka w białej koszulce, czarnej mini i czarnymfartuszku, żeby przyjąć zamówienie. Co podać?Luke zamawia piwa dla siebie i Nate a, a dla mnie i Natalie margarity.Wie, jak jelubimy. Muzyka jest boska! Po kilku drinkach ruszamy z Nat w tany! nieśmiało uśmiechamsię do Nate a. Pięknie dzisiaj wyglądasz w tej czerwonej sukience szepcze mi do ucha. Na premierę zawsze się stroimy.To nasza tradycja.Mam na sobie czerwoną szyfonową sukienkę wiązaną na szyi, z dekoltem amerykańskim,która miękko opada mi do kolan.Odsłania mi plecy, ale poza tym jest raczej skromna.Włosyupięłam w kok.Pozwoliłam sobie dzisiaj na mocniejszy makijaż.Do tego założyłam czarneszpilki Louboutina. Wyglądam bosko.Natalie także, w czarnej asymetrycznej sukience z jednym ramiączkiem, takżeszyfonowej, także do kolan.Założyła do niej perły i czerwone szpilki Louboutina.Luke wygląda zabójczo, jak gwiazdor filmowy, w czarnych spodniach i marynarce i białejkoszuli.Podobnie jak Nate, cały w czerni, z podwiniętymi rękawami.Muskam jego tatuaż opuszkiem palca i uśmiecham się zalotnie. Ty też świetnie wyglądasz.Pochyla się nade mną i szepcze: Nie mogę się już doczekać, jak ściągnę z ciebie tę sukienkę i będę cię pieprzył do utratytchu.Zaciskam uda, słysząc te słowa, pochylam się, szepczę mu do ucha: Nie musisz jej ze mnie ściągać, kolego.Nie mam na sobie bielizny.Odsuwam się odrobinę i uśmiecham, gdy zamyka oczy i klnie pod nosem.Zmieję się głośno.Kelnerka podaje nam drinki.Zaczynamy rozmawiać o filmie. No dobra, ustaliliśmy już, że Hugh jest boski
[ Pobierz całość w formacie PDF ]