[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A nie widno nika nic; gma i gma.Dobrzemie juz janieli sej-mować z tyk turni fcieli.Pobłądziłek, zakrącało semnom.Je cos to haw?! W imię Ojca i Sena!.Kis to sto diasków?!.- Nadszedł i zobaczył przy księżycu strzelca na ziemi nieruchome-go, a z rozwiązanymi rękoma i nogami.- Cos sie stało?! Cozeście takie niemowy?!Chwycił suchą gałęz, przygotowaną na ogień, zatlił ją, rozpaliłi począł patrzeć.- Aeb ma ozbitom! W imię Ojca i Sena! Wtos to zrobieł? Cy sieozwiązał i uciekać fciał?Oglądał go coraz lepiej, mówiąc do siebie: - Odzienie na nim po-targane, durkniony je ciemieniem o skałe.Powrózki noze posprzecinane.nie porozruwane nijako.Obrócił się do córek: - Cyście go wy ozdarły jak orły?.Dziewczyny milczały.- Ze cos zrobieł? Dyj sie sam o skałe nie prasnon anisie znika nie sulnon, bo nie miał skąd.Cos zrobieł? Dziewczynymilczały.Wodny Kuba przywykły był ostro przewodzić w rodzinie, tup-nął więc nogą ze złością i krzyknął z gniewem: - Powiecie, weredyjedne, cy nie?!Dziewczyny stały koło strzelca i milczały.Róża patrzała na ojcabystro otwartymi oczyma, Ulka odwróciła twarz w bok, Wikta wsa-dziła koniec fartucha w zęby i spuściła głowę.Wodny Kuba straciłresztę cierpliwości, złapał patyk spod ręki i skoczył ku Wikcie.- Powies lebo nie?! Dyrlago zatracona!Wikta się przelękła, cofnęła, zasłoniła ręką i krzyknęła ze stra-chem: - My go zabieły!Wodny Kuba wstrzymał się, jakby go spod ziemi za pięty chwyci-ło.Chwilę niemo stał, potem zawołał ze zdumieniem: - Zabiełyście?- Zabieły - powtórzyła Wikta i dodała z trwogą szybko: - Róza gozabieła.Wodny Kuba nie mógł ochłonąć ze zdumienia.188 Na skalnym Podhalu- Jazek zmiertwiał - rzekł.- Zabiełyście go? Ale na co? bez co?Cy se sam na spaniu powrózki poozcinal i uciekać fciał? Abo fciałhipnonć do was? Ale dyj przecie związany beł co cud! Cyście mu wyozcieny powrózki?- My, ale jus na trupie - rzekła Wikta.Wodny Kuba usta otworzyłze zdziwu.- Hnet byś o rozum prziseł - rzekł.- Toście go związanegoumęcyły?! Dziewczyny milczały.- Bez co?!Róża poczęła patrzeć w dół, Ulka odwróciła jeszcze więcej twarz,a Wikta wzięła znowu koniec fartucha w usta i spuściła głowę.Wodny Kuba stał przed nimi i patrzał na nie kolejno przy świetleksiężyca, który wyszedł z chmur i wisiał na zrębie BatyżowieckichGrani, przedarty i zaiskrzony na ośnieżonych skałach.- A cozeście go zjeść fciały cy jako? - ozwał się po chwili.Patrzał na nie.- Hm - rzekł - coz sie tak hańbicie? Głowyście po-spuscały, nie patrzicie do mnie śmiało.Ej! - wrzasnął nagle, znowuwpadając w złość.- Abo mi tu w te razy powrócić, abo, przi samPanu Bogu, ja was krotni miliońscyl Tu was porombiem.Chwycił siekierę we wściekłym gniewie.Wikta i UIka skoczyłyze strachu, choć jeszcze kroku z miejsca nie ruszył, a Róża ozwałasię gardłowo: - Wydrzeć mi go fciały.Beł mój.Bez to.Wodny Kuba znowu się zdumiał niesłychanie.- Wydrzeć -powtórzył.- Jakos to? Nie rozumiem temu.Jako wydrzeć? Na co?.- Ulka się ku niemu pchała - rzekła Róża.- I Wikta tys! - zawołała prędko Ulka.- I Róza! - krzyknęła Wikta urażona.- Obie sie pchały - rzekła Róża.- I ty tys! Jesce barzej! - zawołały UIka i Wikta razem.- Tyś sie pchała pierso! - krzyczała Ulka.- Ba ty! - odpowiedziała Róża.- Tyś go hycieła pod pazuhe!189 Kazimierz Przerwa-Tetmajer- A ty za nogi!- Wikta tys!- Ja ino tak, boście wy ciągły!- Ty! Tyś ku niemu pierso podjehała! - krzyknęła Róża.- Baj to! Prawda! - odcięła się Wikta.- Ona! - krzyknęła Ulka także na Wiktę.- E! Moze?! - broniła się Wikta.- Tyś na nim legała, nie ja!Wodny Kuba słuchał i cudował się niemo; teraz nagle podniósłgłowę, chwycił powietrze w usta, przysiadł na ziemi i zaczął sięśmiać: - Ha! Ha! Ha!l - aż się rozległo po ciemnej dolinie kołostawu.- Ha! ha! ha! - śmiał się Wodny Kuba.- Kiz by się i diaboł nazdał!Ha! ha! ha! Toście go ozedrzeć pomiędzy sie fciały! Rany boskie!Pukne! Ratujcie mie świeńci janiołowie!.Pukne od śmiehu!.Ha!ha! ha! Jaze mie kolki prejom.Na mój sto prawdu! Kiz by sie diabołnazdał, aj nazdał?! Ha! ha! ha!.Ha! ha! ha!.Siadł na kamieniu i zanosił się od śmiechu.- E dy.e dy.- począł mówić przerywanym od śmiechu głosem- e dy.trza beło za kolejom.e dy.kabyście go beły ozdarły.nacęści.i tak by sie do równości nie dostało.zadnej.co potrza.jedna by miała głowe.ha! ha! ha! ha1.druga nogi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl