[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Z jarzyn przygotuję: groszek, puree z kartofli i sałatę — wyliczała Ania — na deser torcik cytrynowy z bitą śmietaną, a wreszcie ser, kawę, kruche ciasteczka.Jutro upiekę tort i ciasteczka oraz uprasuję moją białą muślinową sukienkę.Dziś jeszcze powiem Dianie, żeby uprała swoją.Bohaterki pani Morgan są prawie zawsze biało ubrane.Toteż postanowiłyśmy z Dianą, że przy pierwszym spotkaniu ze sławną powieściopisarką przystroimy się w białe muśliny.Będzie to pewnego rodzaju hołd dla niej, prawda, Marylo?… Tadziulku, nie wtykaj groszku w szpary podłogi… Zaprosimy też na obiad państwa Allan i pannę Stacy.Oni tak pragnęli ją poznać.Co za szczęśliwy traf, że panna Stacy bawi obecnie w Avonlea… Tadziu kochany, nie puszczaj strączków na wodę w wiadrze, idź z tym do korytka… Mam nadzieję, że w czwartek będzie piękna pogoda, bo gdy wuj Andrews był wczoraj u pana Harrisona, przepowiadał deszcz na cały tydzień.— To jest rzeczywiście dobry znak — przyznała Maryla.Wieczorem Ania pobiegła do Diany podzielić się z nią radosną nowiną.Diana przejęła się bardzo tą wiadomością.Siedząc pod wierzbą w ogrodzie Barrych, dziewczęta rozprawiały gorąco.— Aniu, czy nie mogłabym ci pomóc w przygotowywaniu obiadu? Wiesz, jak dobrze przyrządzam sałatę.— I owszem — odpowiedziała altruistycznie Ania.— Chciałabym też, żebyś razem ze mną przystroiła od— świetnie mieszkanie.Pragnę przeistoczyć naszą bawialnię w altanę kwiatową, a stół do obiadu przybrać polnymi różyczkami.Mam nadzieję, że przygotowania pójdą gładko.Bohaterkom pani Morgan wszystko idzie jak z płatka, są zawsze rozważnymi i dobrymi gospodyniami.Wydaje się, że takimi przychodzą już na świat.Czy pamiętasz Gertrudę, która mając lat osiem, prowadziła całe gospodarstwo swego ojca, wdowca? Ja w tym wieku nie umiałam nic zupełnie, co najwyżej piastować dzieci.Pani Morgan zna widać doskonale dziewczęta, skoro tak często o nich pisze, więc postaramy się wywrzeć na niej dobre wrażenie.Wyobrażałam sobie te odwiedziny na różne sposoby: i jak ona wygląda, i co powie, i co ja odpowiem? Najbardziej niepokoję się o swój nos.Jest na nim siedem piegów, jak widzisz.Datują się one od tej majówki K.M.A., gdy w samo południe przechadzałam się bez kapelusza.Może to i niewdzięczność z mojej strony, iż martwię się nimi, zamiast cieszyć się, że nie mam ich na całej twarzy, jak w dzieciństwie, ale wolałabym, aby nie było ich wcale.Wszystkie bohaterki pani Morgan mają śliczną cerę.Nie mogę sobie przypomnieć, by była pośród nich choć jedna piegowata.— Twoje piegi są dość nieznaczne — pocieszała Diana — posmaruj na noc trochę cytryną.Nazajutrz Ania upiekła ciastka, uprasowała sukienkę, wymiotła i odkurzyła każdy kąt w mieszkaniu — trud zupełnie zbyteczny, gdyż w domu Maryli i tak panował idealny porządek.Ale Ania uważała, że najmniejszy pyłek byłby hańbą dla gospodyni zaszczyconej odwiedzinami Karoliny Morgan.Uporządkowała nawet schowanko pod schodami, chociaż nie było najmniejszego prawdopodobieństwa, by sławny gość zechciał je zwiedzić.— Ale ja chcę mieć pewność, że wszędzie panuje porządek, nawet gdyby ona miała tego nie oglądać — mówiła Ania do Maryli.— Wiesz, Marylo, w jej książce „Złote klucze” dwie bohaterki biorą sobie za godło tę strofę Longfellowa:W dawnych dniach architekturyBudowano z równą troskąWidoczne i skryte mury,Licząc się z wszechwiedzą Boską.Toteż te dwie dziewczynki zawsze pamiętały o wyszorowaniu schodów kuchennych i nigdy nie zapominały wymieść spod łóżek.Czułabym się nieswojo, gdybym podczas wizyty pani Morgan przypominała sobie, że w tym schowku jest nieporządek.Po przeczytaniu „Złotych kluczy” Diana i ja również wzięłyśmy sobie za godło tę strofę, Marylo.Tegoż wieczora Janek Carter dokonał egzekucji na białych kogutkach, a Ania oskubała je.To zwykle wstrętne dla niej zajęcie dziś nie wydawało jej się tak niemiłe, ze względu na wzniosły cel, na jaki kurczęta były przeznaczone.— Nie cierpię skubać drobiu — mówiła do Maryli.— Ale na szczęści nie zawsze musimy wkładać duszę w naszą pracę.Ot, na przykład skubiąc te kurczęta mogła sobie bujać myślą po Drodze Mlecznej.— Toteż zauważyłam, że rozsypałaś po drodze więcej pierza niż zwykle.Ania, układając Tadzia do snu, kazała mu przyrzec, iż nazajutrz będzie się sprawował bez zarzutu.— Jeśli będę najgrzeczniejszy jutro od rana do wieczora, czy pozwolisz mi pojutrze być tak niegrzecznym, jak tylko zechcę?— Nie mogę się na to zgodzić — rzekła Ania rozsądnie.— Ale zabiorę ciebie i Tolę na przejażdżkę po stawie i urządzimy sobie podwieczorek na brzegu.— Na to zgoda.Załóżmy się, że będę grzeczny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]