[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dobrze.- Ale to drugie mał\eństwo zostałoby uniewa\nione, a pierwsze musiałoby byćrozwiązane we właściwy sposób.- Dobry Bo\e! - powiedziała Meredith i opadła na krzesło.W głębi duszy była jednakabsolutnie pewna, \e jej rozwód był legalny i prawnie obowiązujący.Była o tym przekonana,bo inna sytuacja była nie do pomyślenia.Parker wreszcie zorientował się, jak bardzo ją to poruszyło.Wyciągnął rękę idelikatnie pogłaskał jej lśniące włosy.- Nawet jeśli Spyzhalski nie nale\y do zrzeszenia i nawet jeśli nigdy nie ukończyłstudiów prawniczych, to twój rozwód mo\e być legalny, o ile przedstawił sędziemu tenabsurdalny pozew i jakimś cudem uzyskał pod nim jego podpis.- Spojrzała na niegowspaniałymi niebieskozielonymi oczami.Były one pełne niepokoju, pociemniały.- Wyślęjutro kogoś do sądu, \eby sprawdził, czy zło\ono ten pozew i czy został zarejestrowany.Jeślitak się stało, nie mamy się czym martwić.ROZDZIAA 23- yle spałaś? - zapytała Phyllis następnego poranka, kiedy Meredith przeszła koło jejbiurka, machinalnie kiwając głową.- Nie najlepiej.Co mam w planie na dzisiaj?- O dziesiątej masz spotkanie z działem reklamy w sprawie uroczystości otwarciasklepu w Nowym Orleanie.Jerry Keaton z personalnego prosił o spotkanie.Chodzi o jakieśpodwy\ki wymagające twojego zatwierdzenia.Powiedziałam, \e mo\esz go przyjąć ojedenastej.Mo\e być?- W porządku.- O wpół do dwunastej Ellen Parkvale musi przedyskutować z tobą sprawę wniesionąprzeciwko nam do sądu.Skar\y nas kobieta, która twierdzi, \e w naszej kawiarence złamałasobie ząb.Meredith, zdegustowana, wzniosła oczy do góry.- Skar\y nas, bo złamała ząb, jedząc u nas?- Niezupełnie.Skar\y nas, poniewa\ złamała go na skorupce orzecha, która była w jejdaniu.- Ach tak - powiedziała Meredith, otwierając biurko.Akceptowała ju\ ewentualnąkonieczność pójścia na ugodę.- To zmienia postać rzeczy.- Rzeczywiście, wpół do dwunastej to dobra pora?- Dobra - odpowiedziała i w tej samej chwili telefon na jej biurku zaczął dzwonić.- Odbiorę - powiedziała Phyllis i dzień potoczył się ze zwykłym sobie stresującympośpiechem wydarzeń sklepowych, które czasami męczyły Meredith, ale które zawszeuwa\ała za podniecające.Od czasu do czasu miała chwilę dla siebie i wtedy spoglądała natelefon z nadzieją, \e zadzwoni Parker i powie, \e jej rozwód jest absolutnie w porządku.Była niemal\e piąta, kiedy Phyllis w końcu powiedziała, \e dzwoni Parker.Meredith,nagle cała spięta, chwyciła za słuchawkę.- Czego się dowiedziałeś? - zapytała.- Nic definitywnego, jak na razie - odpowiedział, ale wyczuwała w jego głosie nowe,nieobecne dotąd napięcie.- Spyzhalski nie jest członkiem Zrzeszenia Prawników.Czekam natelefon od kogoś z sądu Cook County.Zadzwoni do mnie z informacjami, o które prosiłem,jak tylko je zdobędzie.Najdalej za kilka godzin będę wiedział, na czym stoimy.Będziesz wdomu wieczorem?- Nie - westchnęła.- Będę u ojca.Urządza małe przyjęcie dla senatora Davisa.Dzwońtam.- Dobrze.- Zaraz jak tylko dostaniesz odpowiedz?- Obiecuję.- Przyjęcie nie będzie długie, bo senator musi o północy lecieć do Waszyngtonu.Jeśliby mnie ju\ tam nie było, zadzwoń do domu.- Nie martw się, znajdę cię.ROZDZIAA 24W miarę upływu wieczoru, zachowanie spokoju stawało się coraz trudniejsze.Właściwie była przekonana, \e dręczyła się bez powodu, ale nie była w stanie opanowaćnarastającego strachu.Udawało jej się uśmiechać, potakiwać i być w miarę uprzejma dlagości ojca, ale wymagało to najwy\szego wysiłku.Kolacja skończyła się przed godziną, aParker ciągle jeszcze nie dzwonił.Próbowała zająć się czymś i została w jadalni, nadzorującsprzątanie ze stołu, potem poszła do biblioteki, gdzie goście zebrali się, \eby wypić brandy nazakończenie wieczoru.Ktoś włączył telewizor i kilku mę\czyzn zgromadziło się wokół niego, oglądającwiadomości.- To było wspaniałe przyjęcie, Meredith - powiedziała \ona senatora Davisa.Resztajej słów uleciała gdzieś, kiedy do Meredith dotarł głos komentatora telewizyjnego:- Dzisiaj w wiadomościach ukazały się informacje o kolejnym mieszkańcu Chicago.Gościem Barbary Walters był Matthew Farrell w nagranym wcześniej wywiadzie.Międzynami, skomentował on ostatnią serię akcji przejmowania firm przez korporacje.Oto urywektego wywiadu.Wszyscy goście czytali rubrykę Sally Mansfield i sądzili naturalnie, \e Meredithbędzie zainteresowana tym, co powiedział Farrell.Rzucając w jej stronę pełne ciekawościspojrzenia i uśmiechy, zgodnie zwrócili się w stronę telewizora, gdzie pojawiła się twarzMatta i zabrzmiał jego głos.- Co pan sądzi o wzrastającej liczbie agresywnych przejęć firm przez korporacje? -zapytała go Barbara Walters
[ Pobierz całość w formacie PDF ]