[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ludzie, którym tak ściśnie dłoń łamią sobie potem kości& Potem było coś o czarnej magii.Na końcu jeszcze uwaga: Dziwna postać ten guru Daniel.Do dziś nie wiem, co o nim sądzić.Zwir i na pewno zleskończy.Ale właściwie fajny człowiek.Naucza robiąc ludziom błazeńskie kawały, nawet mądre ipouczające.Niestety ma tych swoich uczniów, którzy traktują to ze śmiertelną powagą, wciążtłumaczą sobie, co mistrz chciał naprawdę powiedzieć i w jego imieniu chcą podbijać świat.Z podnieceniem przerzuciła parę stron do następnej zakładki: Msza księdza Tadeusza.W tym roku msza wypadła świetnie.Są na niej wszyscy, bezwzględu na to, kto co wyznaje, Daniel i jego uczniowie, a nawet krisznowcy, pełna jedność.Niestety przyjeżdża milicja i każe zwijać namioty oraz natychmiast wyjeżdżać.Daniel łapie zamikrofon księdza Tadeusza i woła: - W imieniu milicji obywatelskiej nawołuję dopodporządkowania się rozkazowi władzy! - Wszyscy się śmieją z żartu.Tylko niektórzy uznali,że Daniel to kapuś.Następna zakładka: Dowiedzieliśmy się od przyjaciół z Monaru, że Guru Daniel założył przy okazji swejwspólnoty wyznawców Boingra lecznicę dla narkomanów w Chełmie.Wielu pacjentów Monarutam jechało i chwalili sobie ten ośrodek.Ostatnia zakładka: Przychodzą złe wieści na zakończenie roku z Chełma z ośrodka guru Daniela.Niewiadomo co naprawdę się stało.Chyba były jakieś konflikty w komunie.Koniec końców GuruDaniel zostawił komunę, ośrodek, uczniów i pacjentów, i tyle go widziano.Narosło sporo plotek,że zdefraudował jakieś duże pieniądze, że kilka osób popełniło samobójstwo.Nie zdziwiłbymsię, byli ponoć skrajnie załamani, całym sensem ich życia był guru Daniel i nagle sobie poszedł,zostawiając ich bez słowa.Ale na pewno wiem tylko o jednym samobójstwie.Można się byłotego spodziewać, kiedy jeden świr leczy innych świrów.I tak ofiar było mało.Po jego odjezdziekomuna się rozpadła, ludzie włóczyli się po mieście ćpając jeszcze mocniej& Anna była wstrząśnięta.Nic nie wiedziała o tym etapie działalności Daniela, ani tymbardziej, że związana z nią była śmierć człowieka.On powiedziałby pewnie, że biedak był samsobie winien, że widać był za słaby, by podołać życiu.A jak ja bym się zachowała, zadała sobiepytanie, powiedzmy dwa lata temu, gdyby Daniel zniknął? Albo gdyby się jakoś znaczącoskompromitował? Z pewnością jej świat również by się zawalił.Ale teraz wszystko się zmieniło.Stopniowo do umysłu Anny dochodziła jednak jeszcze jedna myśl, która wstrząsnęła niąniepomiernie bardziej.Zdała sobie sprawę, gdzie się znajduje, i gdzie to przeczytała.DlaczegoMichał miał tę książkę założoną na tych stronach? Michał, przyjaciel Jakuba! Czy Jakub o tymwiedział? O co chodzi!?Jej wzrok padł na korkową tablicę zawieszoną po lewej stronie biurka.Wyglądało to jakdrzewo genealogiczne.Przysunęła krzesło bliżej.Na samej górze małe kółko, w którym ktośnapisał Daniel.Biegły od niego strzałki do kółek: Urszula , Paulina , Henryk , Władek , Marek , Karol i tak dalej, od nich następne strzałki do następnych kółek& To strukturaWspólnoty! Drżąc z przejęcia zaczęła wodzić palcem po schemacie, szukając siebie?, Jakuba?Ani Jakuba, ani jej jednak nigdzie nie było, ani pod Markiem, ani pod Olkiem ani podWładkiem& O co chodzi, do cholery?!- Nie znajdziesz tam siebie - usłyszała głos zza pleców.Odwróciła się powoli, spoglądając Jakubowi prosto w oczy.Nie unikał jej spojrzenia.- Co to jest?! Kim wy do diabła jesteście?! Jesteście z policji?- Odpowiem na wszystkie twoje pytania, tylko się uspokój - powiedział mocnym,stanowczym głosem.- Od dzisiaj koniec z udawaniem.Ale jedno ci powiem od razu, bo tonajważniejsze.To, co było między nami, istota tego, była zawsze prawdą.Długo nie mogła dojść do siebie po pierwszym szoku.- I poświęciłeś prawie dwa lata życia dla jakichś idiotycznych badań? - zapytała zniedowierzaniem.- Rozumiem, gdybyś pracował dla rządu, wywiadu, ale tak po prostu, zciekawości?- No, wypraszam sobie, dlaczego uważasz, że moje badania są idiotyczne? Czy pragnieniezniszczenia albo władzy, są dla ciebie więcej warte niż pragnienie poznania, zrozumienia?Milczała chwilę, zbierając myśli, już chyba setny raz.To Daniel wpoił jej, że każda teoria,która nie daje się zastosować w praktyce, jest masturbacją intelektualną.- I mam ci wierzyć, że ja nie byłam tylko elementem tych badań? Jakimś eksperymentem?- Tylko ze względu na ciebie nie odszedłem stamtąd od razu z Władkiem i pozwoliłem,by zesłali mnie do Marka - powiedział spokojnie.- Dlaczego? - zapytała, zdając sobie sprawę, że to niezbyt sensowne pytanie.- Może to zabrzmi banalnie, ale trudno: ponieważ cię kocham - powiedział równiespokojnie, ale jakby głębiej zaglądając w jej oczy, a może otwierając je na jej spojrzenie.Dziwnie to brzmiało kocham cię.Faceci we Wspólnocie nigdy by tego nie powiedzieli swoimkobietom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]