[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pózniej doszedł do wniosku, że to nawet zabawne: za czyny jego ludzi miałoodpowiadać FBI.Przyznał jednak w duchu, że to posunięcie Lanigana i jego peł-nomocnika było iście mistrzowskie. Dobry wieczór rzekł uprzejmie, otworzywszy drzwi. Pozwolę sobiezgadywać.Zapewne sprzedajecie panowie pączki na cele dobroczynne. FBI rzucił pierwszy z agentów, sięgając do kieszeni. Daruj to sobie, synu.Od razu was rozpoznałem.Kiedy widziałem wasostatnio, siedzieliście w samochodzie zaparkowanym przed skrzyżowaniem i po-chylaliście głowy, żebym was nie dostrzegł.Czy naprawdę wierzyliście przedwstąpieniem do służby, że będziecie wykonywać tak odpowiedzialne zadania? Dyrektor Jaynes chciałby się z panem zobaczyć. Po co? Nie wiem.Polecił nam tylko przywiezć pana do jego biura. Hamilton często pracuje o tak póznej porze? Tak.Czy zechce pan pójść z nami? Mam rozumieć, że znowu jestem aresztowany? Nie, skądże! Więc o co tu chodzi? Chyba wiecie, że znam wielu doskonałych adwoka-tów.Bezzasadne aresztowanie może być podstawą wystąpienia do sądu.Agenci popatrzyli na siebie.Niezbyt wiedzieli, jak się zachować.Stephano ani trochę się nie bał spotkania z Jaynesem, gotów był rozmawiaćnawet z wyżej postawionymi urzędnikami.Nie lękał się żadnych oskarżeń, jakiedyrektor biura mógł mu postawić.Przypomniał sobie jednak, że już wcześniej wysunięto przeciwko niemu za-rzuty o charakterze kryminalnym.W gruncie rzeczy nie miał innego wyjścia, jakpójść na współpracę. Będę gotowy za pięć minut rzekł, zamykając drzwi.Kiedy wprowadzono go do gabinetu Jaynesa, dyrektor stał przy biurku i prze-97glądał jakieś grube sprawozdanie. Siadaj rzucił opryskliwie, wskazując krzesło.Dochodziła północ. Ja również ci życzę miłego wieczoru, Hamiltonie rzekł Stephano, uśmie-chając się szeroko.Jaynes cisnął sprawozdanie na biurko. Może mi wytłumaczysz, co zrobiliście temu porwanemu facetowi? Nie wiem.Podejrzewam, że któryś z Brazylijczyków potraktował go trochęza ostro.Wyliże się z ran. Kto za to odpowiada? Czy nie powinienem wezwać swojego adwokata? Coś mi się zdaje, że je-stem przesłuchiwany. Sam jeszcze nie zdecydowałem, czy należy cię przesłuchać.Dyrektor na-czelny siedzi w domu, przy telefonie, i naradza się z prokuratorem generalnym,który bardzo zle przyjął ostatnie wiadomości.Obaj dzwonią tu co jakieś dwadzie-ścia minut i kawałek po kawałku obdzierają mnie ze skóry.To poważna sprawa,Jack.Jasne? Wysunięte przeciwko nam oskarżenia są śmieszne, ale teraz całyświat ogląda w telewizji te przeklęte zdjęcia i na pewno się zastanawia, dlaczegotorturowaliśmy obywatela amerykańskiego. Jest mi cholernie przykro. Zaraz uwierzę.Może mi jednak powiesz, kto to zrobił? Tamtejsi wywiadowcy.Moi ludzie po otrzymaniu poufnych wskazówek namiejscu wynajęli grupę Brazylijczyków.Nie znam ani jednego nazwiska. Kto dał wam cynk? Naprawdę chciałbyś to wiedzieć? Tak, chciałbym.Jaynes poluzował krawat i przysiadł na brzegu biurka, spoglądając z góry naStephano.Ten zaś patrzył mu w oczy śmiało, bez cienia lęku.Widocznie był go-tów pójść na każdy układ z FBI, bo z pewnością miał do dyspozycji wyśmienitychadwokatów. Chcę ci przedstawić pewną propozycję zaczął Jaynes. Podsunął jązresztą sam naczelny. Zamieniam się w słuch. Już jutro możemy aresztować Benny ego Aricię.Starannie przygotowali-śmy listę zarzutów.Zwołamy konferencję prasową i ujawnimy, że to on straciłdziewięćdziesiąt milionów dolarów, dlatego też zatrudnił twoich agentów do od-nalezienia Lanigana.Ci zaś poddali schwytanego torturom, lecz i tak nie zdołalisię dowiedzieć, gdzie są pieniądze.Stephano nie odpowiedział, słuchał z kamienną twarzą. A pózniej aresztujemy obu prezesów towarzystw ubezpieczeniowych, At-tersona z Monarch-Sierra Insurance oraz Jilla z Northern Case Mutual.W ten98sposób zlikwidujemy całe twoje konsorcjum.W ślad za funkcjonariuszami do ga-binetów wkroczą ekipy reporterskie, a my, przed kamerami, skutych kajdankamiprezesów wpakujemy do czarnych furgonetek i odstawimy do aresztu.Chyba siędomyślasz, jaki będzie szum w mediach.Wszystkim damy jasno do zrozumie-nia, że właśnie ci prezesi wydatnie wspierali finansowo zlecenie Aricii, w ramachktórego twoi ludzie w Brazylii naszprycowali Lanigana narkotykami.Przemyślto, Stephano.Twoim klientom grozi aresztowanie i osadzenie w więzieniu.W pierwszej chwili Jack chciał zapytać, jakim to sposobem FBI zdołało takprecyzyjnie zidentyfikować skład owego konsorcjum , ale zaraz przyszło mudo głowy, że nie było to aż tak trudne.Wystarczyło sporządzić listę osób, którestraciły najwięcej na zniknięciu Lanigana. Nie muszę ci chyba tłumaczyć, że tym samym wyeliminujemy cię z inte-resu dodał Jaynes. A czego chcecie? Warunki umowy są dość proste.Ty nam powiesz wszystko: jak go od-nalezliście, ile wam powiedział i tak dalej.A mamy mnóstwo pytań.W zamianzrezygnujemy z wysuwania oskarżeń pod adresem twoim i twoich klientów. Rzekłbym, iż można to nazwać szantażem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]