X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Karina miała dwadzieścia cztery lata i nadzwy�czaj czarne oczy.Gęste rzęsy tworzyły ich wyraz�ny kontur.Przed zgoleniem włosów, które zapewne* Od łacińskiej nazwy Czech Bohemia; drugie określenie wiążeCyganów z Egiptem (przyp.tłum.).158 były równie czarne jak oczy, musiała być bardzopiękna.Chociaż w ogóle nie przypominała wątłejdziewczyny.Była raczej niska, z szerokimi ramio�nami.Podczas segregowania więzniów Niemcyoglądali ją jak konia pociągowego i doszli do wnio�sku, że doskonale nadaje się do ciężkich robót.Dla�tego znalazła się w Buchenwaldzie.Jej zadanie fak�tycznie wymagało siły - pakowała wyprodukowanąbroń i przez cały dzień nosiła skrzynki.Zauważyłam, że niczego się nie bała.%7łarłocz�nie zjadała wszystko, co jej wpadło w ręce, i mia�łam wrażenie, że jest odporna na wszelkie choroby.Trudne warunki, w jakich żył jej naród, z pewno�ścią przygotowały ją na przeżycie grozy obozu.Pozostała z nami dopóty, dopóki Irena nie wyzdro�wiała, to znaczy długo.Podczas walki z dyzenteriąIrenie wyrósł na szyi tak duży guz, że lekarz postano�wił go zoperować.Ale warunki higieniczne w izbienie były najlepsze i zdarzyło się to, co musiało sięzdarzyć - rana została zakażona, a cieknącą z niejropę pracujące tam więzniarki wycierały brudnymiszmatkami.W końcu po trzech tygodniach, Bóg wiew jaki sposób, Mathilde udało się zdobyć sulfamidy.*Pod nieobecność Franza moja maszyna uległaawarii.Nie miałam pojęcia, co się z nią stało.159 Obejrzałam ją uważnie ze wszystkich stron i nieznalazłam niczego, co wyglądałoby inaczej.Natychmiast zgłosiłam problem strażnikowi,który mnie pilnował, ale ten nie przystanął nawetna chwilę ani na mnie nie spojrzał.Zaczęłam więcz całych sił krzyczeć:  No przecież nie mogę praco�wać! Maszyna się popsuła!".W końcu, widząc, żew dalszym ciągu kompletnie mnie ignoruje, poka�załam mu język.Wściekł się i dzgnął mnie bagne�tem w piszczel.Po czym jak gdyby nigdy nic wróciłdo maszerowania.Zobaczyłam prawie dwudziestocentymetrowąranę, która obficie krwawiła.Nie miałam żadnegoczystego materiału, żeby ją owinąć.Własną sukien�ką wytarłam więc nogę i tak starałam się powstrzy�mać krwawienie.Płakałam z bólu, ale przede wszystkim z wście�kłości.Z trudem usiadłam i ze spuszczoną głową,żeby nie widział moich łez, starałam się uspokoić.Nie potrafię powiedzieć, ile czasu upłynęło, zanimgwizdek ogłosił koniec dnia pracy.Zebrałam sięw sobie i ledwie doszłam do sali, gdzie sprawdzanolistę obecności.Kiedy dziewczyny zobaczyły, w ja�kim jestem stanie, podbiegły do mnie, żeby mniepodtrzymać.Niewiele brakowało, a straciłabymprzytomność, ale musiałam tak stać podczas całejzbiórki.160 Gdy oficerowie na chwilę zajęli się czymś innym,Simone wyjęła sznurowadło z mojego buta i zawią�zała je nad raną.Krew przestała wypływać.Poradzi�ła też, żebym nie zdejmowała buta, bo potem niebędę mogła włożyć go na stopę.Miała rację.Obrzękjuż po chwili był widoczny.Stałam tak przez dwiegodziny, a noga bolała mnie przerazliwie.Potem Mathilde odebrała moją wieczorną porcję.Ból był zdecydowanie większy niż mój apetyt, aleSimone poradziła mi, żebym coś zjadła i nie traciłasił.Natychmiast po zgaszeniu świateł wzięła odemnie sukienkę, schowała ją pod własną i poprosiłao pozwolenie wyjścia do toalety, gdzie pod wąskimstrumykiem wody starała się sprać całą krew.Szmatka, w którą zawinęłyśmy kawałek kiełbasydla Ireny, służyła mi za opatrunek przez noc i dwakolejne dni.Pózniej ze znalezionej w gabinecie ofi�cerów torby pierwszej pomocy Mathilde wykradładwa kawałki materiału.To Simone zajęła się mo�ją raną, a w jej trosce było coś więcej niż zwykłasolidarność.We wszystkim, co robiła, widziałammiłość matki, która za wszelką cenę chce uratowaćswe dziecko.Chociaż wiedziałam, że ciśnie się jejna usta pytanie:  Czy nadal chcesz zaufać jakiemuśżołnierzowi?" - milczała.Doceniłam jej dyskrecję.Następnego dnia maszyna była zreperowana.Z ulgą stwierdziłam, że wartę pełnił przy mnie jakiś161 inny żołnierz.Z całą pewnością nie potrafiłabymsię powstrzymać i patrzyłabym na wczorajszegoz agresją zranionego zwierzęcia.A gdyby na mniespojrzał z wyższością, wtedy bym wybuchła.Ten wypadek sprawił, że mój hart ducha znik�nął.Zaczęłam nawet wątpić w dobrą wolę Franza,kwestionowałam szczerość naszych rozmów.Da�łam dowód tego, że stać mnie na pewną otwartośćw stosunku do wroga, ale wcale nie wyszło mi to nadobre.I nawet jeżeli nadal tęskniłam za Franzem,już nie czekałam na niego z taką niecierpliwością.Jeśli jeszcze raz będę miała okazję z nim porozma�wiać, na pewno już nie będę dla niego taka miła.Moja duma została zraniona w tym samymstopniu co noga.Nie chciałam, żeby Franz widziałwe mnie ofiarę, która nawet nie mogła odpowie�dzieć na cios kontratakiem.Miałam czarne myśli,lecz musiałam szybko wziąć się w garść.Z ulgąprzyjęłam dzwięk syreny oznajmiający koniec dniapracy.Choć złość pomogła mi chociaż trochę zapo�mnieć o bólu, z trudem doszłam na zbiórkę.Po kilku dniach rana się zasklepiła na wierzchu,ale ze środka wypływał z niej żółtawy płyn, a wokółobrzęku pojawiło się zaczerwienienie.Jasne było,że wdała się w nią infekcja.Któregoś ranka Simone przyniosła ukradzionyz kuchni kawałek chleba namoczonego w mleku.Rozdrobniła go i jak niegdyś moja babcia przyłożyła162 do zaczerwienionych miejsc, a potem owinęła ranęciasnym opatrunkiem.Kulejąc, poszłam do pracy.Przez cały ten dzień jednak musiałam chorą nogąwciskać pedał wprawiający w ruch igłę mocującąpocisk.I gdy rana bólem przypominała o sobie,po raz kolejny oglądałam w myślach całą tę scenęi ogarniała mnie wściekłość.Kiedy wieczorem Simone zmieniała mi opatru�nek, zauważyłyśmy wyrazną poprawę, więc chlebi mleko musiały zadziałać.Zaczerwienienie zbla�dło, ale w środku nadal zbierała się ropa.Byłamogromnie wdzięczna Simone za pomoc.Gdyby niejej pomysł z wykorzystaniem sznurowadła, z pew�nością umarłabym z powodu upływu krwi.%7łyły�śmy w warunkach nie do zniesienia, ale na szczę�ście nasza przyjazń była na tyle silna, że pomagałanam przezwyciężać wszelkie problemy, żeby po�móc drugiej.Nigdy wcześniej i pózniej nie miałamokazji zobaczyć ani doznać tak wielkiego współczu�cia, nawet podczas pobytu w zakonie.Gdyby rana nie była należycie opatrywana, wda�łaby się gangrena.Oglądałyśmy ją więc uważnie,żeby szybko zareagować, jeśli zacznie czernieć albocuchnąć.Na szczęście Mathilde i dla mnie zdobyłasulfamidy, i to lekarstwo uratowało mi nogę.Simone wiedziała, że Mathilde płaciła za to wy�soką cenę, ale nie podejrzewała nawet połowy tego,163 czego żołnierze się od niej domagali w zamian.Janatomiast nie za bardzo miałam pojęcie o seksie,więc kwestie te należały dla mnie do abstrakcyj�nych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl