[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I z tego powodu począł się szerzyć wśród Ormian nieładwielki i praw wszystkich łamanie: i wyświęcanie za pieniądzeniegodnych czy to na biskupa, czy na niższego kapłana, i odej-mowanie, tak samo za pieniądze, dóbr własnych jednemu kla-sztorowi, aby przekazać je innemu, i jawne zezwalanie na ślu-by nieletnich, grzeszników, dwużeńców i rozwodników.I mnó-stwo takich czy innych nieprawości czynił katolikos i jego bi-skupi; i na wszelkie sposoby, sprawiedliwe czy niesprawie-dliwe, próbowali oni zebrać tyle chociaż pieniędzy, by starczy-ło na wydatki dla nich i gulamów oraz na zapłacenie mukaty.A mimo to nie spełniły się ich zamiary, gdyż to, co zamyślili,spełnić pragnęli nie z Bożą pomocą, lecz za pomocą rozumuludzkiego; i dlatego nie udało im się nic, zgodnie z świadectwemPsalmisty: Jeśli Pan domu nie zbuduje, próżno pracują ci,którzy go budują." 2Ale wciąż nie ustawał katolikos w nie kończących się wę-drówkach swoich, próbując tak czy inaczej zapłacić, co przy-rzekł.I dlatego, wyjechawszy z Ispahanu, skierował się do Fa-chrabadu, a stamtąd znów powrócił do Ispahanu.A następnie,gdy już zbyt wiele nagromadziło się trosk, a przy tym zadrę-czali go gulamowie ciągłymi żądaniami pieniędzy, powiadomiłkatolikos w podaniu o trudnościach swych szacha, ale szach zanic miał słowa katolikosa, i z powodu tego wpadł katolikos wrozpacz i w desperację.I udał się wtedy do szacha, i na łaskę sięzdając królewską dał mu znać, że zapłacił już osiemset tumanów,lecz więcej nie jest w stanie zapłacić.A szach powiedział: Ztych stu tumanów mukaty nie ustąpię nawet grosza, a ściągnęswoje, nawet gdyby nie więcej niż jedna stara wdowa tu po-została."I wtedy wyjechał Melchizedech z Ispahanu, i przybył do Ery-wania i Eczmiadzynu.A razem z katolikosem przybyli równieżgulamowie królewscy i domagali się swego wynagrodzenia,które z rozkazania szacha miał im wypłacić katolikos na poczetstu tumanów mukaty.I dokądkolwiek by się ruszył katolikos,ciągnęli za nim gulamowie, i ciemiężyli lud, domagając się za-spokojenia potrzeb swych i wymagań, a przez rozrzutność swąi wystawne życie niszczyli mienie ogółu.I było to wielką klęskądla ludu, gdyż prowadzili tamci życie rozrzutne i rozpustne.I przekroczyło to wszelką miarę, i wszyscy w głębi duszy wy-rzekli się katolikosa i popleczników jego, i odstąpili od nich.Gdyż nie według prawa i ustalonego porządku, lecz za pomocąwładzy obcoplemiennej, niczym poborcy podatków, gnębili onilud i bezzasadnie rabowali i rujnowali ludność.A cokolwiekzabierali czy to rabując, czy posługując się literą prawa i tak nie starczało im tego na wydatki, toteż dla zaspokojenianajbardziej niezbędnych potrzeb oraz z powodu żądań gula-mów zwrócił się katolikos i ludzie jego do lichwiarzy; ci poży-czali pieniądze na wielkie procenty, i raczej od cudzoziemcówniż od chrześcijan, gdyż chrześcijanie im nie ufali i nie poży-czali im pieniędzy.I stało się tak, że rosnąć poczęły odtąd długi z obydwu stron:po pierwsze, z powodu stu tumanów mukaty, której nie możnabyło spłacić, wskutek czego powiększał się ten dług z roku narok, aż wzrósł do sześciuset tumanów, a po drugie z powodupożyczonych przez nich pieniędzy, otrzymanych od lichwiarzyna potrzeby własne i potrzeby gulamów.Toteż za przyczyną rosnących wciąż długów i innych nie-szczęść, które spotkały katolikosa Melchizedecha, a równieżdlatego iż nie uznawał go lud Ormian, zdecydował się on w ser-cu swoim wyrzec się władzy i przekazać komu innemu godnośćkatolikosa, a z nią razem długi.I dlatego powiedział do warda-peta Mowsesa, mieszkającego podówczas w mieście Erywaniuprzy kaplicy świętego apostoła Ananiasza, położonej na skrajumiasta: Sam widzisz, że cały lud ormiański, wszyscy, odpierwszego do ostatniego, odwrócili się ode mnie, kochają zaśi uznają ciebie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]