[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Martwi jà to,bo moÝe w"aÊnie dlatego Heksa zrobi"a si´ taka nerwowa i tyl-ko czyha za p"otem na okazj´, Ýeby Klar´ wytarmosiç. Nigdy nic nie wiadomo Heksa podnios"a si´ i podbie-g"a do ogrodzenia. CzeÊç Rumor! psiaki czule dotkn´"y si´nosami. Nic nie wiadomo, ale kto wie, moÝe jesienià znowusprawimy sobie kilka pi´knych malców.Ania wciàÝ prosi ma-m´, Ýeby si´ zgodzi"a.53Heksa umilk"a, bo do ich ogrodu z tarasu, zupe"nie takiegosamego jak nasz, schodzi w"aÊnie pani Ala z Anià. To Ania, koleÝanka Kai szepn´"a Êwinka morska domyszek. Jej moÝecie si´ nie baç.TeÝ lubi zwierzaki. Nawet Ýó"wia prychn´"a Heksa. JeÝeli w ogóle moÝna uznaç, Ýe Ýó"w to zwierzak przy-taknà" Rumor. Kiedy si´ zaduma, bardziej przypomina zwy-k"y kamie’ niÝ przyzwoite zwierz´.Potrafi sterczeç bez ruchugodzinami. Ale kiedy mu si´ znudzi leÝenie, zasuwa tak, Ýe kaÝdàpogo’ zmyli.I tylko bulgoce: wszystko moÝna, co nie moÝ-na, byle z wolna i z ostroÝna.Szkoda, Ýe znowu zniknà". Jak to zniknà"? Czarnuszka jest zdezorientowana. Ano, zwyczajnie Klara nie przepuÊci okazji, by si´ roz-gadaç, zw"aszcza Ýe Rumor przelaz" pod p"otem, liÝe Heks´za uchem i przesta" si´ wtràcaç. Ca"kiem zwyczajnie.¸a-godny ten Ýó"w, powolny.Ludzie dajà si´ nabraç, Ýe leÝy jakkamyk i nie przesunie si´ nawet o d"ugoÊç marchewki.Niepilnujà go, a tymczasem Ýó"w robi, co mu si´ podoba.Spry-ciarz.W"aÊnie w ten sposób trafi" kiedyÊ do Kai.Ca"kiem nie-oczekiwanie zjawi" si´ nagle przed naszà furtkà i nikt do dzi-siaj nie wie, skàd przyszed".Ale d"ugo u nas nie zabawi".Zresztà, wcale nie by" zabawny drzema" albo wsuwa" sa"a-t´.AÝ pewnego dnia z naszego ogrodu przeniós" si´ do ogro-du Ani.A teraz znowu od tygodnia go nie widaç.MoÝe gdzieÊposzed" albo na dobre zaszy" si´ w sa"acie.Oj, tak Klara ob-liza"a si´ smakowicie. Sa"aty to u Ani w bród. Âwinkowe gadanie, morskie zresztà szczekn´"a Heksai kokieteryjnie zerkn´"a na Rumora. Úó"w nie jest wiernyi tyle.Nie to, co suczka. MoÝe i niewierny odparowa"a Klara ale za to niektó-rzy mogliby braç z niego przyk"ad.Zawsze spokojny i prawie54si´ nie odzywa.W"aÊnie: nie to, co psiska.I Êwinka morska zachichota"a znowu bardzo z siebie zado-wolona.Ca"kiem nieêle uda"a si´ jej ta z"oÊliwoÊç.Chrupn´"alistek truskawki i ciàgnie dalej: Szkoda, Ýe Ýó"w sobie poszed".MoÝe jego dobry przy-k"ad wreszcie by trafi" do zakutego "ba nawet Rejowi. Komu? pisnà" Bia"asek.Dalsze wyjaÊnienia nagle sta"y si´ zb´dne.Zza domu Ani,jak czarna podpalana burza, wypad" ogromny rotwajler i z ry-kiem rzuci" si´ w stron´ naszego p"otu.W tej samej niemalchwili Batiar wielkim "ukiem skoczy" z tarasu na cztery "apyi w paru susach takÝe jest juÝ przy siatce.Grzmiàce szczeka-nie, z"owrogi charkot i wÊciek"e warkoty Reja i Batiara wy-pe"ni"y obydwa ogrody.Z oddali, zza swojego p"otu, BohunzazdroÊnie przyglàda si´ przeciwnikom.To si´ dopiero nazy-wa prawdziwa psia awantura, aÝ mi"o. WidzieliÊcie? I tak bez ko’ca zapiszcza"a Klara, alew potwornym rejwachu ledwie jà moÝna us"yszeç. Ryczàjakby si´ mia"y poÝreç Ýywcem.A trzeba wam wiedzieç, Ýe towszystko tylko psie wyg"upy i udawanki.KiedyÊ, idàc doogrodu Ani, Kaja zapomnia"a zamknàç furtk´.Rej i Batiar,jak zwykle, skoczyli ku sobie z obydwu stron i nagle g"upiepsiska zorientowa"y si´, Ýe.nie dzieli ich Ýadna siatka.Trze-ba by"o zobaczyç ich miny! Obaj stali przed sobà zupe"nietak, jak ci durni ludzie, których czasem pokazujà w telewizji,co to stajà naprzeciwko siebie w r´kawicach bokserskich. Ale bokserzy, ci w telewizji, t"ukà si´ potem do upad"e-go.Wiadomo, ludzie Heksa wzi´"a w obron´ rozszala"e psi-ska. A Rej i Batiar nawet wasz Batiar stali z g"upimi mi-nami i tylko szczerzyli z´by.A potem rozeszli si´ jak niepysz-ni.Wstyd im by"o troch´, kiedy w ko’cu wyda"o si´, Ýe te ichniby groêne awantury to tylko m´skie wyg"upy.My z Rumo-55rem nigdy si´ tak bez sensu nie zachowujemy. Ale jednak Rej kiedyÊ odgryz" waszemu panu Kaziowiucho mimo wszystko Rumor poczu" si´ zobowiàzany, bydochowaç m´skiej solidarnoÊci. Z Rejem nie ma Ýartów. Nie odgryz", tylko nadgryz".I co z tego? Ucho na pogo-towiu przyszyli, a nasz pan Kazio i tak jest najmàdrzejszy naÊwiecie, jak na cz"owieka oczywiÊcie pr´dko doda"a Heksa. Pani Ala i nawet Ania takÝe tak uwaÝajà.Mimo Ýe to tylkocz"owiek i na dodatek m´Ýczyzna, pan Kazio zrozumia", Ýe tonie on, a Rej mia" racj´.Nie trzeba go by"o na si"´ trzymaç zaobroÝ´, kiedy furtka do lasu by"a akurat otwarta.A po uchupana Kazia i tak juÝ od dawna nic nie widaç.Komary dalej tnàgo w to ucho jak naj´te; znaczy, Ýe wciàÝ krwiste i smakowi-te.Zwierzaki nagle zamar"y.Przenikliwy dêwi´k dzwonka dodrzwi frontowych dotar" aÝ tu, do ogrodu. Kaja wraca ze szko"y! Pr´dzej! Rumor odskoczy" odHeksy i jednym jamniczym Êlizgiem znalaz" si´ po swojejstronie ogrodzenia. No szybciej, mikrusy, przebieraç minóÝkami!Jamnik potràca sp"oszone myszki nosem, a i Klara z pi-skiem usi"uje mu w tym pomagaç.Niech no by tylko Kaja zo-baczy"a, Ýe wyprowadzili Czarnuszk´ i Bia"aska na spacer.Nieêle by si´ im wszystkim dosta"o.Nie wy"àczajàc Rafa"a,ale on i tak z niczego nic sobie nie robi.Z poÊpiechu i strachuczarna i bia"a myszki, mokre jak ruda mysz, szmyrgn´"y przeztaras, korytarz i wpad"y do pokoju Kai.Stan´"y przed terra-rium jak wryte. Co robiç? piszczy z rozpaczà Klara, która teÝ nagleznalaz"a si´ przed wysokà i Êliskà szybà terrarium. Co ro-biç? Skaczcie, no skaczcie do Êrodka!¸atwo powiedzieç.Ani mowy.Przy chyba setnym juÝ pod-56skoku Czarnuszka o ma"o nie wywichn´"a sobie lewej tylnej"apki; Bia"as dawno da" za wygranà i zrezygnowany tami z powrotem biega jak g"upi po dywanie.Rumor z wywalo-nym j´zorem bezradnie rozglàda si´ po pokoju.To koniec!Lada moment Kaja tu wejdzie.Znikàd pomocy.Z przeciàg"ym pomrukiem Maja zeskoczy"a z parapetu, naktórym wylegiwa"a si´ przez nikogo dotàd nie zauwaÝona.Bia"as i Czarnuszka zamarli w niemym przeraÝeniu.Klaramocno zamkn´"a powieki, Ýeby nie widzieç tego, co si´ nie-chybnie teraz musi wydarzyç! To straszne!Kocica gibko przemierzy"a pokój i jej pyszczek na chwil´zawisnà" nad myszkami, którym strach kompletnie odebra"w"adz´ w nóÝkach zwykle tak niezawodnych w ucieczce.Wargi Mai rozchyli"y si´ nieco, kotka pochyli"a g"ow´ i.uj-mujàc delikatnie za kark najpierw Czarnuszk´, a potem Bia-"aska, obydwie myszki nie do wiary! wk"ada do wn´trzaterrarium.Niebywa"e! Nie do wyobraÝenia! Co teÝ si´ nagle kocicysta"o? Nic si´ nie sta"o Maja wysun´"a j´zyk i obliza"a si´z odrobinà Ýalu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]