[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PRZY OGNISKUOpowieść dwunastaIle mógł kosztować wierzchowy koń, o którym tak marzył Babadżan, starszy z dwóch czabanów?Ze słów Babadżana wynikało, iż do ceny rumaka brakowało mu ,,tylko jednej drachmy”.Natomiast Ibrachim, młodszy z pasterzy, stwierdził otwarcie: ,,do ceny, wyznaczonej za rumaka brakuje mi sporo, dwadzieścia monet w srebrze”.Ponadto z rozmowy obydwu wynikało, że gdyby nawet złożyli się i chcieli kupić konia za wspólne pieniądze, i tak by im ich nie wystarczyło.Ile zatem mógł kosztować ów rumak achałtekińskiej rasy?Spróbujmy teraz przemyśleć wszystko po kolei.Po pierwsze: wiadomo, że Babadżanowi do ceny konia brako­wało zaledwie jednej drachmy.Po drugie: wiadomo, że gdyby Ibrachim dołożył swoje pienią­dze do pieniędzy Babadżana, to i tak nie wystarczyłoby im na kupno wierzchowca.Z tych dwóch zdań można wyciągnąć ważny wniosek: Ibrachim nie mógł mieć nawet jednej drachmy (no bo gdyby miał, to rumaka by wspólnie nabyli), a więc młodszy z czabanów miał co najwyżej trochę miedziaków.Rozumujmy dalej:Jeśli Ibrachim nie miał nawet jednej drachmy (bo to już wie­my, a powiedział, iż do ceny wierzchowca brakuje mu dwudziestu monet w srebrze, czyli drachm, to możemy wyciąg­nąć ostateczny wniosek: rumak musiał kosztować właśnie dwa­dzieścia drachm (ewentualnie dwadzieścia srebrnych drachm i jeszcze trochę miedziaków, ale obiecaliśmy przecież sobie w tekście zadania, że o te grosiki martwić się nie będziemy).JAJECZNICA CHCIWEGO MUSYOpowieść trzynastaTym razem większych kłopotów ze znalezieniem prawidłowej odpowiedzi chyba nie było? Jeśli, jednak komuś się to nie udało, śpieszymy z pomocą.Na początek przypominamy słowa sędziego, który na pytanie Hodży, czy zasieje w polu ziarna ugotowanej pszenicy, odpowie­dział z oburzeniem:“- Człowieku nieznajomy, brak ci chyba kilku najważniejszych klepek pod czaszką? Czy słyszałeś kiedykolwiek, ażeby z ziarna rozgotowanego na miękko wyrosła roślina z ziemi?”Wyjaśnienie Hodży Nasreddina zagłuszył co prawda przeraźli­wym rykiem kłapouch sędziego, ale domyślić się sensu możemy.Zwłaszcza że nieprzypadkowo przecież mędrzec bucharski posłał nieco wcześniej kadiemu dzban ziarna pszenicy ugotowanej na miękko.Można domyślić się, że filozof Buchary powiedział coś w tym rodzaju- Chciałbym jedynie oświadczyć, sprawiedliwy sędzio, że tak jak z ugotowanej na miękko pszenicy nigdy źdźbło nie wyro­śnie i nigdy ziarna człowiek nie otrzyma, tak samo z jajecznicy usmażonej z dziesięciu jaj nigdy chciwy Musa nie otrzymałby ani wesołych kurcząt, ani kur znoszących później jajka.Czy za­tem powinienem, płacić za coś więcej niż tylko za jajecznicę, którą zjadłem?JAK BAJBACZE EGZAMIN ZDAWALIOpowieść czternastaPrzypominamy.Z Buchary do Giżduwanu na rączym rumaku pędził Achmad, powiernik bogatego kupca Rachimbaja, zaś z Giżduwanu do Buchary zdążał ubogi Rachim, jadący na osiołku trzy razy wolniej od Achmada.Po trzech godzinach dwaj jeźdźcy spotkali się na drodze.Tyle mówiło zadanie przedstawione synalkom bajów przez Hodżę Nasreddina.Zadanie kończyło się jeszcze pytaniem: “Kto w tym czasie był dalej od Buchary, Achmad na rączym rumaku, czy Rachim na zwierzęciu długouchym, drepczącym trzy razy wolniej od ko­nia?”Odpowiedź jest niezwykle prosta.W chwili spotkania obydwaj jeźdźcy - niezależnie od prędkości, z jaką jechali - znajdowali się w jednakowej odległości od Buchary.Nie mogło być inaczej, prawda?PRZYGODA NA GRANICYOpowieść piętnastaW koszu leżały figi czterech gatunków: bucharskie, andiżańskie, samarkandzkie i karszyńskie.Ile ich powinien przynieść mały Alim, aby mieć całkowitą pewność, że ma przynajmniej dwie sztuki tego samego gatunku?Pięć fig absolutnie wystarczy.Przy czterech gatunkach jeden z nich musi się przecież powtórzyć.PIĘKNA GULSARAOpowieść szesnastaPiękną czerkieskę Sabir Bachriddin sprzedał dwukrotnie.Raz za pięćset trzydzieści drachm, a potem po odkupieniu za pięćset sprzedał powtórnie, tym razem za pięćset pięćdziesiąt.Po od­kupieniu zarobił na transakcji trzydzieści drachm, zaś po po­wtórnej sprzedaży jeszcze pięćdziesiąt.Wyglądało na to, że na wszystkich tych transakcjach grubas zarobił ostatecznie osiem­dziesiąt monet w srebrze.Tymczasem Hodża Nasreddin, nie żałując ani przez moment opasłego handlarza, oświadczył wyraźnie, że “każdą rzecz należy osądzić sprawiedliwie.A tutaj jedno wydaje mi się niezbyt ja­sne.Kto wie, czy podatek nie powinien być jeszcze większy?.”Po czym kazał wezwać “zarządcę majątku Bachriddinowego, który nigdy nie rozstawał się na dłużej ze swoim panem, i zadał mu tylko jedno pytanie”.Kto potrafi domyślić się, “jak mogło brzmieć pytanie Nasreddinowe, mające umożliwić sprawiedliwe obliczenie pełnego zarobku z dwukrotnej sprzedaży migdałowookiej Gulsary?”Wszyscy, którzy zwrócili uwagę na fakt, iż handlarz przed kilkoma zaledwie miesiącami nabył Gulsarę w Heracie, mogli odgadnąć, po co Hodża Nasreddin wezwał zarządcę majątku to­warzyszącego zawsze swemu panu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl