[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- SÄ… naszÄ… ostatniÄ… liniÄ… obrony.Ale teraz, gdy wiemy, że Rosjanie sÄ… martwi, nie ma powodu, żeby pozostawaÅ‚y w gniazdach.PochyliÅ‚ siÄ™ i wÅ‚ożyÅ‚ amebÄ™ do grochówki, która zalewaÅ‚a już podÅ‚ogÄ™ na gÅ‚Ä™bokość okoÅ‚o sześćdziesiÄ™ciu centymetrów.Ameba rozpÅ‚aszczyÅ‚a siÄ™ natychmiast na powierzchni, aż osiÄ…gnęła jakiÅ› metr Å›rednicy.PrzypomniaÅ‚em sobie szepczÄ…cy gÅ‚os, sÅ‚yszany przez szyÂbÄ™ skafandra.- To jest zbyt elastyczne, żeby mieć mózg - stwierdziÅ‚ Vladimir.- Bo nie ma - przyznaÅ‚ Andy Jack.- Funkcje mózgu sÄ… rozdzieÂlone na caÅ‚e ciaÅ‚o.Gdyby go pociąć na czterdzieÅ›ci kawaÅ‚ków, każÂdy z nich miaÅ‚by dość pamiÄ™ci i funkcji mózgowych, żeby żyć dalej.Jest niezniszczalny.A kiedy kilka z nich zbierze siÄ™ razem, generujÄ… pole współczulne.I stajÄ… siÄ™ wtedy bardzo inteligentne.- Klasowy prymus i w ogóle.Jasna sprawa - mruknÄ…Å‚ Vladimir.Nie potrafiÅ‚ ukryć obrzydzenia w gÅ‚osie.Co do mnie, to staraÅ‚em siÄ™ nie wymiotować.WiÄ™c to jest kolejny etap ewolucji, myÅ›laÅ‚em.CzÅ‚owiek rżnie planetÄ™, aż nadaje siÄ™ tylko dla mikrobów, a potem zmienia sam sieÂbie tak, że żyje na diecie z bakterii i wirusów.- To naprawdÄ™ idealny krok ewolucyjny - oznajmiÅ‚ Andy Jack.- Ten maluch niemal odruchowo adaptuje siÄ™ do nowych odmian pasożytniczych bakterii i wirusów.Åšwiadomie kontroluje swój zeÂstaw DNA.Manipuluje DNA innych organizmów, absorbujÄ…c je przez półprzepuszczalne membrany specjalizowanych komórek, potem przeksztaÅ‚ca je i uwalnia.- JakoÅ› nie mam ochoty go karmić ani zmieniać mu pieluch.Andy Jack rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ lekko.- RozmnażajÄ… siÄ™ przez podziaÅ‚, wiÄ™c nigdy nie sÄ… dziećmi.OczyÂwiÅ›cie, jeÅ›li któryÅ› kawaÅ‚ek jest za maÅ‚y, potrzebuje czasu, aby zyÂskać peÅ‚niÄ™ możliwoÅ›ci.Ale w normalnym trybie zawsze sÄ… dorosÅ‚e.Andy Jack wyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ i pozwoliÅ‚, by syn owinÄ…Å‚ mu siÄ™ woÂkół ramienia.Potem ruszyÅ‚ do miejsca, gdzie staÅ‚ Richard Nixon Dixon.Andy Jack poÅ‚ożyÅ‚ mu rÄ™kÄ™ z amebÄ… na ramieniu.- A przy okazji, sir- powiedziaÅ‚.- Kiedy Rosjanie sÄ… martwi, to cholerna wojna jest zakoÅ„czona, sir.- I co? - zdziwiÅ‚ siÄ™ Dixon.- Nie potrzebujemy już dowódcy.Zanim Dixon zdążyÅ‚ odpowiedzieć, ameba przegryzÅ‚a mu szyjÄ™ i już nie żyÅ‚.Dość gwaÅ‚towny przewrót, pomyÅ›laÅ‚em i zerknÄ…Å‚em na pozostaÅ‚ych ludzików, oczekujÄ…c jakiejÅ› reakcji.Zdaje siÄ™, że nikomu to nie przeszkadzaÅ‚o.Najwyraźniej ich superpatriotyczny militaÂryzm nie siÄ™gaÅ‚ zbyt gÅ‚Ä™boko.PoczuÅ‚em niejasnÄ… ulgÄ™.Może jednak mieli ze mnÄ… coÅ› wspólnego.Postanowili nas wypuÅ›cić, a my z zadowoleniem skorzystaliÅ›my z oferty.W drodze do wyjÅ›cia pokazali nam jeszcze, co spowodoÂwaÅ‚o wybuch przy ostatnim “rosyjskim" ataku.Ta pleśń, która poÂkrywaÅ‚a stalowe powierzchnie instalacji, w jednym miejscu zmutoÂwaÅ‚a siÄ™ lekko, dopuszczajÄ…c stalożerne bakterie do symbiozy.Mutacja przypadkiem nastÄ…piÅ‚a w miejscu, gdzie o Å›cianÄ™ opieraÅ‚y siÄ™ zbiorniki wodoru.Kiedy powstaÅ‚ otwór, jeden z pierwszych ukÅ‚aÂdów aminokwasów, jaki wlaÅ‚ siÄ™ z grochówkÄ…, okazaÅ‚ siÄ™ takim, któÂry reaguje gwaÅ‚townie z czystym wodorem.Skutkiem byÅ‚a trzyseÂkundowa eksplozja populacji.WyrwaÅ‚a solidny kawaÅ‚ Bazy 004.Kiedy wróciliÅ›my na kuter, byliÅ›my zadowoleni, że zostawiliÂÅ›my starÄ… dobrÄ… Pollywog, unoszÄ…cÄ… siÄ™ jakieÅ› czterdzieÅ›ci metrów nad ziemiÄ….I tak nie obeszÅ‚o siÄ™ bez uszkodzeÅ„.Jeden z powietrzÂnych mikrobów miaÅ‚ talent zagÅ‚Ä™biania siÄ™ w cieniutkie szczeliny i gwaÅ‚townego rozmnażania, przez co poszerzaÅ‚ mikroskopowe pÄ™kÂniÄ™cia w strukturze statku.Mimo to Amauri uznaÅ‚, że możemy starÂtować.Nikogo nie ucaÅ‚owaliÅ›my na pożegnanie.I tak przekazaÅ‚em wam teraz prawdziwÄ… historiÄ™ naszych odwieÂdzin na Matce Ziemi w roku dwa tysiÄ…ce osiemset dziesiÄ…tym.OdÂniesienia do obecnej sytuacji powinny być oczywiste.JeÅ›li pozwoliÂmy, aby Pensylwania daÅ‚a siÄ™ wciÄ…gnąć w tÄ™ nÄ™dznÄ… wojenkÄ™ miÄ™dzy Kijowem a Nuncamais, bÄ™dziemy zasÅ‚ugiwali na to, co nas spotka.Bo to, co robiÄ… te przeklÄ™te konwertery antymaterii, sprawi, że wojÂna biologiczna wyda siÄ™ przyjemna jak wÄ…chanie goździków.A jeżeli cokolwiek ludzkiego przetrwa tÄ™ wojnÄ™, na pewno nie bÄ™dzie przypominaÅ‚o tego, co nazwalibyÅ›my czÅ‚owiekiem.Być może obecnie nie ma to dla nikogo znaczenia.Dla mnie ma.Nie podoba mi siÄ™ perspektywa ameb jako wnuków, a posiadanie kuzynów z antymaterii pociÄ…ga mnie jeszcze mniej.Przez caÅ‚e życie byÅ‚em czÅ‚owiekiem i zdążyÅ‚em siÄ™ przyzwyczaić.Dlatego radzÄ™: wÅ‚Ä…czmy nasze represory i przeczekajmy tÄ™ wojnÄ™.Czekajmy do chwili, aż unicestwiÄ… siÄ™ nawzajem, a potem weÂźmy siÄ™ do pracy nad zachowaniem ludzkoÅ›ci żywej i ludzkiej.Tyle traktatów politycznych.JeÅ›li zagÅ‚osujecie za wojnÄ…, obieÂcujÄ™, że niejeden kuter wyruszy w pustkÄ™.KiedyÅ› kolonizowaliÅ›my planety, wiÄ™c możemy to zrobić raz jeszcze.Na wypadek, gdyby ktoÅ› nie zrozumiaÅ‚ aluzji, jest to wezwanie dla ochotników - o ile, jeÅ›li i kiedy.SkoÅ„czyÅ‚em.Nie caÅ‚kiem skoÅ„czyÅ‚em.Po pierwszym wydruku tego prograÂmu otrzymaÅ‚em wiele pytaÅ„, dlaczego nie zÅ‚ożyliÅ›my meldunku, kieÂdy wróciliÅ›my do domu.Odpowiedź jest prosta.Na Nuncamais faÅ‚Âszowanie dziennika statku jest zbrodniÄ….A musieliÅ›my to zrobić.Gdy tylko wystartowaliÅ›my z Matki Ziemi, Vladimir kazaÅ‚ komÂputerowi przedstawić wszystkie znaleziska, wszystkie dane, wszystÂkie wnioski na temat rekombinacji DNA.A potem je wykasowaÅ‚.Pewnie bym go powstrzymaÅ‚, gdybym siÄ™ zorientowaÅ‚, co zaÂmierza.Ale kiedy skoÅ„czyÅ‚, obaj z Amaurim zrozumieliÅ›my, że miaÅ‚ racjÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]