[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Więc tak wygląda dom Morellego.Powiedziała to tym wzruszonym, przyciszonym głosem, którym zwykle opo­wiada się o cudownych objawieniach Matki Boskiej.- Kurczę! - dodała.- Zawsze chciałam zobaczyć, jak wygląda mieszkanie Morellego.Nie ma go tutaj, co? - Ruszyła po schodach.- Muszę zobaczyć jego sypialnię.-To ta po lewej!- Tak! - wrzasnęła Mary Lou, otworzywszy drzwi.- O mamusiu! Robili­ście to na tym łóżku?- Tak.- I na moim.I na kanapie, na podłodze w korytarzu, na stole kuchen­nym, pod prysznicem.- Jasna cholera! - powiedziała Mary Lou.- On ma całe pudełko kondomów.Królik czy jak?Wyjęłam jej z ręki torbę i zajrzałam do środka.- Więc jak to się robi?- To proste.Musisz tylko nasiusiać na ten plastikowy pasek i zaczekać, aż zmieni kolor.Dobrze, że jest lato i masz na sobie podkoszulek, bo bardzo łatwo jest sobie zmoczyć rękaw.- Niech to - mruknęłam.- Na razie mi się nie chce.- Napij się piwa.Piwo zawsze pomaga.Poszłyśmy do kuchni i strzeliłyśmy sobie po dwa piwka.- Wiesz, czego brakuje w tej kuchni? - odezwała się Mary Lou.- Baryłeczki na ciastka.- Tak.wiesz, jacy są mężczyźni.Otworzyłam pudełko i zdarłam foliowe opakowanie.- Nie mogę tego otworzyć! Jestem zbyt zdenerwowana.Mary Lou odebrała je ode mnie.Mary Lou ma pazury jak sztylety.- Trzeba liczyć czas.Siusiu musi się zebrać w tej dziurce.- Fuj!Weszłyśmy na górę i Mary Lou zaczekała pod drzwiami łazienki, podczas gdy ja wykonywałam test.Przyjaźń między kobietami nie rozciąga się na asystowanie przy oddawaniu moczu.- Co tam się dzieje! - ryknęła Mary Lou.- Jest plus czy minus?Ręka trzęsła mi się tak bardzo, że omal nie upuściłam testu do muszli klozetowej.- Na razie nie widzę!- Odliczam czas - zapowiedziała Mary Lou.- To trwa najwyżej trzy minuty.Już! - wrzasnęła i otworzyła drzwi.- No i.?Przed oczami tańczyły mi czarne kropeczki, a wargi jakby zdrętwiały.- Chyba zemdleję - wymamrotałam.Osunęłam się na podłogę i pochyliłam się z głową między kolanami.Mary Lou wyjęła mi z bezwładnych palców test ciążowy.- Wynik negatywny.Ha!- Boże, mało brakowało.Naprawdę się przestraszyłam.Za każdym razem używaliśmy prezerwatyw, ale Bella powiedziała.- Babcia Bella? - zareagowała Mary Lou.- O w mordę! Chyba nie rzuciła na ciebie złego oka? Pamiętasz, jak przeklęła Raymonda Cone'a, który od tego zupełnie wyłysiał?- Jest gorzej.Powiedziała, że jestem w ciąży.- A, to zmienia sprawę.W takim razie wynik jest mylny.- Co ty gadasz? Ten wynik jest bardzo dobry! Johnson and Johnson się nie mylą!- Bella zna się na rzeczy.Zerwałam się na równe nogi i ochlapałam twarz zimną wodą.- Bella ma kota.- Ale w duchu przeżegnałam się i splunęłam przez lewe ramię.- O ile spóźnia ci się okres?- Właściwie jeszcze nie powinien się zacząć.- Zaraz.Nie można robić takiego testu, jeśli okres ci się nie spóźnia.Myślałam, że wiesz.-Jak to?- Hormon musi mieć czas na to, żeby się rozwinąć.Kiedy masz mieć miesiączkę?- Nie wiem dokładnie.Jakoś za tydzień.Chcesz powiedzieć, że ten test się nie liczy?- To właśnie chcę ci powiedzieć.- Jasna cholera!- Muszę lecieć - powiedziała Mary Lou.- Obiecałam Lenniemu, że przy­wiozę pizzę na kolację.Zjesz z nami?- Nie.Ale dziękuję.Mary Lou wyszła, a ja rzuciłam się na fotel w salonie i zagapiłam się na zgaszony ekran telewizora.Ten test kompletnie mnie wykończył.Usłyszałam zatrzymujący się samochód i kroki na chodniku przy domu.Ko­lejna drobna Włoszka.- Jestem Loretta, ciocia Josepha - powiedziała, wręczając mi garnek owinię­ty w folię.- Właśnie się dowiedziałam.Nic się nie przejmuj, kochanie, takie rze­czy się zdarzają.Nie mówimy o tym głośno, ale matka Josepha też musiała brać ślub w pośpiechu, jeśli mnie rozumiesz.- To zupełnie nie tak!- Najważniejsze, żebyś się dobrze odżywiała.Nie wymiotujesz, prawda?- Jeszcze nie.- Nie przejmuj się tym garnkiem, możesz mi go oddać na przyjęciu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl