[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Minęli Wychodek i krętymi schodamimusicie go szukać.zaczęli schodzić do sztolni.Już teraz było można usłyszeć suchyStary krasnolud chrząknął: stukot kilofów i oskardów.- Nie chciałbym nadużywać waszej gościnności i marnować - Tak, z elfią kobietą.Bardzo kochaliśmy się i było to uczuciewaszego czasu.Czy ktoś mógłby mnie do niego zaprowadzić? wsparte naszą odmiennością jak i tym, że zawsze przynajmniejMam do niego dość poważną sprawę.jedno z nas mieszkało we wrogim dla siebie środowisku.Bo- Służę swoją pomocą  ponownie ukłonił się Baugi. Pózniej prawda jest taka, że im bardziej odmiennym jest partner, tymdokończymy rozmowę  powiedział do Hreia. Chodzmy! głębsze uczucie.Kochamy go za to jakim jest naprawdę, a nieZostawili Hreia i Agnara, a sami ruszyli w głąb kopalni.Minęli za to jakim go sobie wymarzyliśmy, rozumiesz?poziom mieszkalny i zeszli na dół do magazynów i skarbca Stary krasnolud kiwnął głową.Zeszli na najniższy poziomHamdirholmu.Szli powoli z racji wieku starego krasnoluda, jak kopalni i na chwilę zmuszeni byli przerwać swoją rozmowęi tłoku jaki panował na tym poziomie.Wszędzie, pod bacznym z racji stukotu górniczych narzędzi i turkotu taczekokiem krasnoludów strzegących rodowych skarbców, kręcili się z pokruszoną skałą w kółko kursujących wąskim korytarzem.Hamdirholmczycy dzwigający wszelkiego rodzaju dobra.Kiedy wyminęli sztolnie, zatrzymali się na krótki odpoczynek- Widzę, chłopcze, że coś cię trapi?  zagaił rozmowę starzec.przed bogato zdobionym portykiem prowadzącym do- Ano tak, ojcze  westchnął Baugi.Bezpańskich Lochów.- Sprawy sercowe? Starzec posilał się powoli jedząc owczy ser przegryzanyBaugi zatrzymał się zaskoczony: ciemnym chlebem i zapijany zwykłą wodą.Robił to z namaszczeniem charakterystycznym starszym, którzy Rozumiem, że odeszła, tak? Odeszła, bo tęskniła za otwartymniejedno już przeżyli.%7łując twardy chleb stary krasnolud ze przestrzeniami, tak? Zrozumiałe, jak to elfy.Ty z kolei czujeszskupieniem przyjrzał się ostatniemu kawałkowi sera.się bardzo mocno związany z Hamdirholmem.Pewnie na tylePotrząsając nim powiedział: mocno, że nie miałeś dla niej za dużo czasu, ani nie zgodziłeś- Musimy go opatentować, żeby nam nikt nie podebrał się z nią odjechać.Eh, kobiety same w sobie są nieznośne,receptury tego.hmm.jak go nazwać? Oscypka? Tak! a kobiety  elfy to już podwójnie! Rozwiązanie tego problemuOscypek to dobra nazwa!  i z lubością włożył ser do ust.jest proste! Macie u podnóża Tysiąca Stopni swój posterunek?Przeżuł go dokładnie i połknął.Zapił wodą, zmoczył szmatkę Niech cię Pradziadek tam obsadzi  będziesz nim dowodził.i dokładnie wytarł swoją długą i siwą brodę.Cmokając i dłubiąc - Ale tu jestem bardzo potrzebny!  zaoponował Baugi.w zębach spytał cierpliwie czekającego Baugiego: - Ty? Tu potrzebny? Przecież niedawno wróciłeś z dolin i jak- Mówiłeś coś.(cmok!).o miłości.do tej pory Pradziadek dawał sobie świetnie radę bez ciebie.Po- A tak ojcze  westchnął ciężko Baugi i zaczął grzebać butem prostu boisz się zmian, chłopcze.Z drugiej jednak stronyw żwirze zalegającym posadzkę. Mówiłem o miłości do tej.bardzo ją kochasz.I to cię męczy, rozrywa wpół, szarpie.Tak,jak jej tam.tak.Rozstania są jak małe śmierci.Po każdym z nich umiera- Nhe hudawaj, he nhe phamiętah hej imhenia  stary cząstka nas.Czasami udaje się nam załatać powstałą dziurękrasnolud dłubał w zębach. Psia krwia! Gdyby nie dziury kawałkiem nowego siebie, czasami nie.Tak czy siak, rozstaniaw zębach to bym się nawet najadł!  wyciągnął spory kawałek zmieniają nas, w większym czy mniejszym stopniu.chleba i odrzucił go na posadzkę. Ale mów.Nie wierzę, ze nie - Nie boję się zmian  mruknął Baugi. ani tym bardziejpamiętasz jej imienia.Nie, gdy w taki sposób mówisz o uczuciu śmierci, a zwłaszcza małej, jak nazywasz rozstanie.do niej.Starzec zachichotał i wyciągnął z fałd swego płaszcza starą,Młody krasnolud uśmiechnął się smutno: wysłużoną fajkę.Nabijając ją mówił:- Pamiętam, pamiętam, ale chciałbym zapomnieć.Zapomnieć - Eh, młodość.W pewnym wieku zrozumiesz, że strach przednie dlatego, że jej nie kocham.kochałem, ale dlatego, żeby śmiercią, czy też jego brak nie zmienia faktu, że umrzesz.Jeślinie cierpieć, żeby nie myśleć o tych wspaniałych chwilach jakie nie boisz się zmian, to czemu nie ruszysz za tą.no.spędziliśmy razem i o jeszcze wspanialszych jakie mogły być - Arien.naszym udziałem w przyszłości.-.właśnie, Arien, i nie spróbujecie dojść do porozumienia?- Więc jak miała na imię? Możesz też siedzieć w Hamdirholmie i pozwolić by tęsknota- Arien  szybko odpowiedział Baugi jakby chciał to mieć za powoli cię zabijała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl