[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To iście chrześcijańska bezinteresowność - pokręciła głową niby z podziwem, po czym sięgnęła po szklankę.Znów wyczuwał wyraźnie, że ona drwi z niego.- Dlaczego jesteś tak.złośliwa? - spytał, dotknięty tym zachowaniem.Dziewczyna, zaskoczona, w jednej chwili utkwi­ła w nim uważne spojrzenie.- Przepraszam - spoważniała.- Nie powinnam zachowywać się w ten sposób, jeśli przyjęłam dobrowolnie twoje zaprosze­nie, ale ty zupełnie nic o mnie nie wiesz.- Więc opowiedz mi o sobie.- Dobrze; lepiej żebyś wiedział na co się narażasz, publicznie pokazując się w moim towarzystwie - przerwała na moment, zbie­rając myśli.- Dziesięć lat temu usunięto mnie z zajęć katechetycz­nych ze względu na szczególną krnąbrność oraz nieprawomyślność.Z tych samych powodów nie uzyskałam prawa do matury religijnej.Gdy miałam piętnaście lat cofnięto mi warunkowe dopu­szczenie do bierzmowania.Cztery lata temu po uroczystej ekskomunice usunięto mnie z parafii, a moją kartotekę z danymi przejęła policja.Co miesiąc chodzę na przesłuchanie i nie mogę zmienić pracy ani miejsca pobytu bez zezwolenia laikatu oraz policji.Nie jestem tak grzeczną dziewczynką jak myślisz.Napiła się, a potem milcząc zaczęła opuszkami palców wo­dzić po krawędzi szklanki.Łukasz chciał coś powiedzieć, ale gdy nabrał powietrza, nie wiedział co byłoby odpowiednie -westchnął tylko.Miała naprawdę ładne, smukłe palce.Musiały być bardzo uważne i delikatne.- Właściwie sama nie wiem, dlaczego zgodziłam się przyjść tutaj.Nie istnieje nic, w czym bylibyśmy podobni i praktycznie stanowimy dwa przeciwległe bieguny rzeczywistości.Ta znajo­mość nie ma żadnego sensu - wyczytał w jej oczach coś na kształt rezygnacji.- Dziękuję za to, że oddałeś mi te zdjęcia i zatuszowałeś całą sprawę.Jestem ci wdzięczna.Nie każdy zdobyłby się na taki gest.A teraz najlepiej będzie dla nas obojga, jeśli zapomnimy o całym tym wydarzeniu.Wstała, a potem poprawiła swą koszulkę.- Słuchaj, aleja.mnie to.- starał się pozbierać słowa, które jak spłoszone ptaki zawirowały w jego umyśle.- Do widzenia.- Z Bo.do widzenia.Jej uśmiech był zupełnie zimny.Minęła go łukiem i nie oglądając się wyszła z klubu.Sprawozdawca CNN stał na rogu ulicy, a reflektory rozsta­wione za służbowymi samochodami, zalewały jaskrawą bielą tłum pielgrzymów maszerujących ze śpiewem na ustach.Kilku mężczyzn w kombinezonach ze znakami tej stacji poprawia­ło jakieś kable, a kamerzyści skupili na sprawozdawcy obiektywy większości kamer.- To niesamowite, to po prostu trudne do uwierzenia: te tłu­my, te wiwatujące na cześć Maryi tłumy wydają się ciągnąć w nieskończoność i wypełniają sobą całe miasto.To już nawet nie religijna wiara, to miłosna ekstaza! - wykrzykiwał do mikrofonu podniecony spiker, a paru ludzi z obsługi, którzy nie mieli akurat nic do zrobienia, jadło prażoną kukurydzę, patrząc obo­jętnie na całe to widowisko.Łukasz minął ich, przechodząc na drugą stronę ulicy.Kamieni­ca, której strych zmieniono na tajną pracownię fotograficzną była tylko parę kroków dalej, lecz chłopak nie śpieszył się - nie miał po co.Wiedział, że nawet gdyby Edyta pracowała tego wieczoru, to i tak nie miał żadnego pretekstu, aby ją odwiedzić.Nie próbował nawet.Wystarczyło mu to, że mógł popatrzeć na okno, w którym czasem pojawiała się jej smukła sylwetka.Wiele wieczorów spę­dził czekając na tę właśnie chwilę, lecz nigdy nie zdobył się na odwagę, aby podejść do niej, gdy tuż przed świtem wymykała się z bramy.Nigdy też jej nie śledził.Czasem tylko obserwował z nie­chęcią ludzi, którzy przychodzili do pracowni.Musieli być jej dobrymi znajomymi, bo zwykle odprowadzali ją potem do domu.Tego właśnie wieczoru Edyta nie była sama.Łukasz stanął w zaciemnionej wnęce przeciwległej bramy, po czym zaczął w milczeniu wpatrywać się w okno.Głosy śpiewu były tu na tyle przytłumione, że słychać było kroki przechodniów, mijają­cych się obojętnie na chodniku.- Pan kogoś szuka? - przestraszył go natarczywy głos i snop świata nieoczekiwanie rozrywający ciemność bramy.Wzdryg­nął się, odwracając w tamtą stronę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl