[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pojawił się na horyzoncie na północny zachód od  Sophie" ijego kurs powinien przeciąć się z kursem brygu.Nie było na razie wiadomo, kto komu przejdzie za rufą.Uwa\ny obserwator dostrzegłby na pewno, i\  Sophie" pochyliła się wyraznie, gdy\ wszyscy członkowie jejzałogi stali wzdłu\ relingu na prawej burcie.Zauwa\yłby te\ bez trudu, \e podekscytowane głosy na forkaszteluucichły nagle, jakby ucięte no\em.Zgromadzeni na pokładzie ludzie jak na komendę przygryzli wargi(wyglądało to trochę zabawnie), gdy na widocznych na horyzoncie masztach ukazały się bramsle.Z całąpewnością był to, więc okręt wojenny, zapewne fregata, jeśli nie liniowiec.Jego \agle postawione zostały bardzonieudolnie  nie tak, jak powinno to wyglądać w Royal Navy.110  Proszę pokazać im sygnał, panie Pullings.Panie Marshall, musimy odpaść trochę.Panie Day, proszęprzygotować działo.Zło\ona w pakiecik czerwona flaga powędrowała szybko w górę, na fokmaszcie, by rozwinąć się w stronędziobu.W tym samym czasie na grotmaszcie podniesiono białą flagę i proporzec.Działo wypaliło nanawietrzną. Błękitna brytyjska bandera, sir  zameldował Pullings, trzymający przy oku lunetę. Czerwony proporzecna grotmaszcie, a bandera z przodu. Do brasów!  zawołał Jack. Kurs półtora rumba na południe od południowego zachodu  poleciłstanowczym głosem.Podobny zestaw flag był odpowiedzią na sygnał przed sześciu miesięcy. Postawićbombramsle, dolne \agle boczne i boczne bramsle.Panie Dillon, niech pan dokładnie przyjrzy się temuokrętowi.James wspiął się na saling i skierował lunetę w stronę widocznego na horyzoncie \aglowca, gdy tylko  Sophie"znieruchomiała na nowym kursie.Poniewa\ bryg kołysał się na długiej martwej fali z południa, porucznikmusiał równowa\yć przechyły wahadłowym ruchem wyciągniętej do przodu ręki.W końcu udało mu sięuchwycić i zatrzymać w polu widzenia obcą jednostkę.W popołudniowym słońcu zalśniło złotem na jej dziobiemosię\ne działo pościgowe.Z pewnością była to fregata.Nie mógł policzyć jej furt działowych, lecz co do tegonie miał najmniejszych wątpliwości.Cię\ka fregata.Bardzo piękna.Jej załoga równie\ stawiała dolne \agleboczne  mieli trudności z jednym z wytyków. Sir!  Gdy James schodził z powrotem na pokład, zatrzymał go stojący na marsie podchorą\y. Jest tutajAndrews, który mówi, \e to mo\e być  Dedaigneuse". Niech popatrzy jeszcze raz przez moją lunetę. Porucznik podał marynarzowi swój teleskop, najlepszy nastatku. Tak, to na pewno  Dedaigneuse"  potwierdził Andrews, mę\czyzna w średnim wieku, ubrany w czerwoną,poznaczoną tłustymi plamami kamizelkę, wło\oną wprost na spalone ciało. Poznaję ten charakterystycznydziób.Byłem na niej więzniem przez trzy tygodnie.Wzięli mnie do niewoli z węglowca, na którym wtedysłu\yłem. Jakie mają uzbrojenie? Dwadzieścia sześć osiemnastofuntówek na głównym pokładzie, sir, osiemnaście długich ośmiofuntówek narufówce i forkasztelu i długa, mosię\na pościgowa dwunastofuntówka na dziobie.Kazali mi ją czasempolerować. To oczywiście fregata, sir  zameldował James na dole. Andrews z podwachty \aglowej twierdzi, \e to Dedaigneuse", był na niej jeńcem. Có\  uśmiechnął się Jack. Mamy szczęście, \e ju\ tak blisko do wieczora. Rzeczywiście.Słońcepowinno zajść za cztery godziny, a zmierzch na tych szerokościach geograficznych nie trwa długo.Był te\ nówksię\yca.Chcąc schwytać  Sophie", fregata musiałaby \eglować o dwa węzły szybciej ni\ teraz, co było prawieniemo\liwe.Była dobrze uzbrojona, lecz nie tak szybka jak  Astree" czy  Pomone".Tak czy inaczej, jedynątroską Jacka było rozwinięcie jak największej prędkości.Zapadnięcie zmroku niekoniecznie oznaczałozakończenie pościgu.Gdy słu\ył w Indiach Zachodnich, brał kiedyś udział w pogoni trwającej a\ trzydzieścidwie godziny.Wa\ny mógł być ka\dy \agiel, ka\da reja.Wiatr wiał z lewego baksztagu, z najkorzystniejszegokierunku, i  Sophie" poruszała się z prędkością ponad siedmiu węzłów.Jej liczna, sprawna załoga szybkoporadziła sobie z postawieniem dodatkowych \agli i w ciągu kwadransa fregata została nieco z tyłu. Oby takdalej"  pomyślał Jack, spoglądając na słońce przez słabe, poprzecierane płótno marsla.Za sprawą ulewnychdeszczów na zachodnim Morzu Zródziemnym, greckiego słońca oraz porywistych wiatrów \agle zdeformowałysię i straciły impregnację.Zniszczone i powypychane, z powyciąganymi likami, nadawały się jedynie do \eglugiz wiatrem.Gdyby przyszło im ścigać się z fregatą, halsując pod wiatr, skutek byłby na pewno opłakany.Z takworkowatymi \aglami nie mogliby płynąć wystarczająco blisko wiatru.Niestety.Gdy wypełniły się wiatrem wszystkie nieudolnie stawiane dodatkowe płótna fregaty, jej prędkośćwzrosła i odległość między obiema jednostkami wyraznie się zmniejszała.Z początku trudno to było zauwa\yć na horyzoncie widniała tylko lśniąca bielą piramida \agli  lecz po trzech kwadransach z pokładu rufówki Sophie" widać ju\ było kadłub ścigającego ją okrętu.Jack polecił, by zmieniono kurs o kolejne pół rumba ipostawiono rozprzowego marsla.Na rufie Mowett wyjaśniał Stephenowi, jak stawia się ów \agiel: na zaciśniętym dookoła stengi bukszprytujumpsztagu ze specjalnym ślizgaczem.Rzadko widywało się coś podobnego na okrętach wojennych.Jack stałobok działa rufowego na prawej burcie i nie spuszczając oka z fregaty, analizował w myślach ryzyko związane zpostawieniem bocznych bramsli przy tak silnej bryzie.Nagle na dziobie rozległo się donośne wołanie: Człowiek za burtą!Henry Ellis wypłynął na powierzchnię poni\ej stojącego na rufie kapitana.Zdziwiona twarz chłopca ociekaławodą.Mowett rzucił mu natychmiast koniec liny z wolnego \urawika.Obie ręce sięgnęły ku niej rozpaczliwie,lecz głowa chłopaka zniknęła pod wodą i dłonie schwyciły pró\nię.Po chwili widać było tylko głowępodskakującą pośrodku kilwateru.111 Oczy wszystkich zwróciły się w stronę Jacka.Jego twarz zesztywniała.Ka\de zmarnowane dziesięć minutoznaczało stratę przynajmniej jednej mili [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl