[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Forbushe wyglądał na zadowolonego.- Przyjemnie jest się dowiedzieć, że są rzeczy, których się nie domyślałeś.- Jestem tylko człowiekiem - uśmiechnął się Tull i dodał - a teraz coś, czego prawdopodobnie ty się nie domyślałeś.Zadowolenie znikło z twarzy Forbushe'a.- Gra skończona - powiedział zimno Tull.- Nie domyśliłeś się, że nigdy się naprawdę nie zaczęła.Forbushe przekrzywił głowę w bok.Nagle zaczęła pracować drukarka sprzężona z odbiornikiem superniskiej częstotliwości.- Jak.-zaczął Forbushe.- Ktoś musiał wydedukować, że nie jesteśmy na dnie - podpowiedział Tull, idąc do drukarki, która znajdowała się w kabinie radiowej, kilka kroków od kabiny dowodzenia.Forbushe ruszył za nim.- Zostań na miejscu - rozkazał Tull.Forbushe potrząsnął głową.- Zostań - warknął Haines, mierząc do niego z pistoletu.Tull patrzył, jak pojawiają się kolejne litery.Po każdej z nich następowała trzydziestosekundowa przerwa.Gdy tylko wyłaniało się kolejne słowo, odczytywał je głośno:- Tu kapitan Maylee, dowódca Dziesiątej Grupy Bojowej.Zostaliście wykryci.Rozkazuję wam natychmiast się wynurzyć i poddać.Macie dwie minuty na odpowiedź.Po upływie tego czasu podejmę odpowiednie kroki.W momencie, gdy cofnął się, by wrócić do kabiny dowodzenia, Forbushe wyszarpnął zza pasa pistolet i zaczął strzelać.Kula trafiła Tulla w ramię i rzuciła na pokład.Bright krzyknął.Forbushe wbiegł do kabiny radiowej i wpakował trzy serie w radio.Haines strzelił do niego, gdy ten wybiegał z kabiny.Forbushe złapał się za brzuch, potknął się i upadł na kolana.Do kabiny dowodzenia wpadło dwóch ludzi; Moussarakis wystrzelił krótką serię, zabijając ich, zanim zdołali zrobić dwa kroki.Forbushe, wciąż klęcząc, podniósł pistolet i wymierzył w Tulla.Dostrzegł to Moussarakis i wystrzelił serię.Kule roztrzaskały skroń Forbushe'a, trysnęła z niej fontanna krwi.Padł na pokład i przez chwilę jego ciałem wstrząsały konwulsje.Ponownie rozległ się dźwięk sonaru, wypełniając cały kadłub C-l.- Echo sonaru - krzyknął Hacker.- Mają nas.Tull zdołał wstać.Lewe ramię krwawiło i miał wrażenie, że ktoś przytyka mu rozżarzony pogrzebacz.Włączył interkom.- Pan Forbushe i dwóch innych ludzi nie żyją.Wy dwaj, którzy jeszcze macie broń, wejdźcie do kabiny dowodzenia z rękami na karku.Nagle włączył się sygnał alarmowy i na tablicy pożarowej zapaliło się czerwone światło ostrzegawcze.- Pożar w kabinie radiowej - powiedział Smith.- Haines, Moussarakis, zajmijcie się z tym - rozkazał Tull.Dym przedostawał się już do kabiny dowodzenia.Przez drzwi w grodzi weszło do niej dwóch mężczyzn z rękami założonymi nad głową.Tull podszedł do ciała Forbushe'a i wyjął mu pistolet z ręki.- Tam - wskazał róg kabiny.- Opadają bomby głębinowe.- Smith, teraz twoja kolej, by nas z tego wydostać - powiedział Tull.Dwa wybuchy oddzielone od siebie parusekundową przerwą zlały się w jeden i uderzyły w C-LTull stracił równowagę i upadł.Pistolet, który trzymał w ręku, wystrzelił.Jeden z dwóch mężczyzn krzyknął i przewrócił się w tył.Pękło spojenie rury ponad ich głowami i kabinę zaczął zalewać strumień wody.- Zakręcić to - rozkazał Smith.Używając prawej ręki Tull, niemal zupełnie zakręcił dopływ wody.Ugasiliśmy jeden pożar, ale coś się tam jeszcze pali - krzyknął Moussarakis.- Bardzo się dymi.- Ster lewo na burt - polecił Smith.- Ster lewo na burt - odpowiedział sternik.- Zejdź szybko w dół - powiedział Smith.- Stery dziesięć w dół.Dziób C-l skierował się w dół.- Wypełniam wszystkie zbiorniki - powiedział Bright.- Opadają cztery bomby głębinowe.Tull podniósł się i patrzył na szybko przesuwającą się wskazówkę głębokościomierza.Cztery bomby eksplodowały ponad nimi po prawej stronie.Fala uderzeniowa gwałtownie wstrząsnęła C-1- Pięćset metrów - zameldował Bright.- Sześćset pięćdziesiąt to maksimum - powiedział Tull, zaczynając już odczuwać skutki postrzału i dymu.Ostre dźwięki sonaru nadal wypełniały okręt.- Sześćset metrów - powiedział Hacker.- Dno jest na siedmiuset.Tull spojrzał na mężczyznę, który ciągle trzymał ręce założone na karku.- Wybieraj: możesz nam pomóc wypłynąć na powierzchnię, albo umrzeć.I wymierzył do niego z pistoletu.Mężczyźnie rozszerzyły się oczy.- Zabijesz mnie teraz?- Zabiję - odparł Tull spokojnie.- Dwie bomby na lewej burcie - krzyknął Hacker.- Ster prawo na burt - rozkazał Smith.- Ster prawo na burt - odpowiedział sternik.- Wyjdź sto pięćdziesiąt metrów do góry - Smith przerwał.- Wypłyń na powierzchnię - rozkazał, patrząc Tullowi prosto w oczy.Tull skinął głową i powiedział cicho:- Możemy tam nigdy nie dotrzeć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]