[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przybysz powiedział coś po włosku.Sergio odpowiedział, a potemzwrócił się do Marion: Musisz być gotowa powiedział cicho. Ta kobieta już wkrótcetutaj będzie i doznasz szoku, kiedy ją zobaczysz.Może zresztą wtedyzrozumiesz, dlaczego właśnie ciebie wybrałem.Wiedziałem, że w opisanietego, co ujrzysz, włożysz całe swe serce.Marion potrząsnęła głową i patrzyła na niego z przerażeniem.Wiedziała już, kim będzie ta kobieta. Nie szepnęła. Nie możesz tego zrobić, Sergio.Opamiętaj się.To byłoby morderstwo, straszna zbrodnia.Proszę cię, Sergio, nie zabijaj jej.Zrobię wszystko.750RLT Cśś uniósł rękę.Potem znów rozchyliły się gałęzie zasłaniające wejście.Marion zezgrozą zobaczyła stojącego tam mężczyznę.Z włosów spływały mu kropledeszczu, twarz pobrudzoną miał gliną.Na rękach trzymał bezwładnąMadeleine. Paul! krzyknęła. Paul! Nie pozwól mu tego zrobić.Ty jąkochasz.Ty. Czyjaś dłoń spoczęła na jej ustach. Co ona tu robi? zapytał Paul, przenosząc wzrok z Marion naSergia. Ona wie o Olivii wyjaśnił Sergio.Paul skinął głową, a potem podszedł do bloku marmuru i ułożył na nimMadeleine.Poprawił jej włosy, przyglądał się dziewczynie przez chwilę, apotem czule pocałował w usta.Marion znów poczuła, że robi jej się słabo. Musisz już iść powiedział Sergio. Twoje życzenie zostaniespełnione.Rano zostaniesz uwięziony.Stali teraz na wprost siebie.Marion przez moment zdumiona była ichwzajemnym podobieństwem.Wyczuwała potężną energię, która z nichemanowała.Zamknęła oczy i znów zaczęła się rozpaczliwie modlić,próbując oddalić czyhające wokół złe siły.Pomyślała, że może jest to sennykoszmar i z całą mocą próbowała wyrwać się z niego, ale kiedy znówotworzyła oczy, zobaczyła Madeleine leżącą na bloku marmuru i stojącegonad nią Sergia.Paula już nie było.Potem Sergio spojrzał na nią, nachylił się,jakby chciał jej dotknąć i powiedzieć, że jest mu przykro, ale kiedy napotkałbłagalny wzrok Marion, potrząsnął tylko smutno głową i odszedł.Marion wydało się, że minęły godziny, zanim pojawił się z powrotem.Zastanawiała się, co oni robią w odległej części jaskini, ale nic nie słyszała,mimo że burza już ucichła.Miała zamiar uciec i sprowadzić pomoc, ale751RLTmężczyzna, który ją tu przyprowadził, ciągle siedział obok.Zerknęła naniego.W milczeniu patrzył przed siebie, ale kiedy zwróciła się do niegobłagając, by pozwolił jej wyjść, spojrzał tylko nic nie rozumiejącymwzrokiem.Spróbowała wstać, ale powstrzymał ją ręką i potrząsnąłwymownie głową.Azy gniewu i bezsilności popłynęły jej z oczu.To jesttylko sen, to musi być senny koszmar, pomyślała.Takie rzeczy nie zdarzająsię w rzeczywistości, należą do świata fantazji.Ale dlaczego, jeśli jest totylko sen, nie mogę otrząsnąć się z niego? Dlaczego nie przychodziMatthew? Czemu nie poszłam z nimi? Dlaczego Madeleine jest taka blada?Co oni chcą jej zrobić? Spojrzała na twarz Olivii i nagły ból ścisnął jej serce.Wreszcie pojawił się Sergio.Miał na sobie, podobnie jak inni, czarnypłaszcz, a pod spodem pokryte marmurowym pyłem ubranie.Marion chciałacoś powiedzieć, ale słowa uwięzły jej w gardle.Oddychała ciężko, oczy jąpiekły, w jej umyśle panował zamęt.Widziała, jak do jaskini weszło jeszczesiedem podobnych postaci.Wszyscy ustawili się wokół marmurowegobloku.Sergio podszedł do kamiennej półki, na której leżały narzędziarzezbiarskie.Stał odwrócony do niej tyłem, nie mogła więc dostrzec jegotwarzy.Potem nastąpiło jakieś ogólne poruszenie.Trzy osoby zajęły sięzdejmowaniem ubrania z Madeleine, a dwie podeszły do Marion, byskrępować jej ręce i nogi. Przykro mi odezwał się Sergio ale kiedy zaczniemy sekcję,nie możemy pozwolić sobie, by ktoś nam przeszkodził.Marion nie odpowiedziała.Bez walki pozwoliła dwóm kobietom, którewcześniej brała za mężczyzn, skrępować sznurem ręce i nogi.Zrobiły to tak,że więzy nie uciskały jej zbytnio, ale uniemożliwiały jakiekolwiek ruchy.Porem zgaszono świece jedną po drugiej.Została tylko ta, która stałana półce obok Sergia.752RLTMarion zdawała sobie sprawę, że jedyne, co może zrobić, to jeszczeraz spróbować przekonać Sergia, by puścił ją wolno, ale nie była w staniewydobyć z siebie głosu.Paraliżował ją lęk.Sergio zaintonował jakąś pieśń w języku włoskim, a może łacińskim, iuniósł powoli w górę ręce, jakby poświęcając leżące na kamiennej półcenarzędzia.Wszyscy inni stali w milczeniu wokół nagiego ciała Madeleine.Potem Sergio podszedł do marmurowego bloku.Marion zauważyła błyskostrza uniesionego w jego dłoni, wysoko nad głową Madeleine.Rozległ sięchór głosów recytujących głośno: Lunga vita alla donna! Lunga vita nuovo rinascimento!Potem, kiedy sztylet zagłębił się w ciele Madeleine, Marion zaczęłakrzyczeć, krzyczeć, krzyczeć.Nagle wrócił koszmar nocny z Pittore.Rozumiała znów, podobnie jak tej pierwszej nocy w Felitto, że te koszmarybyły po prostu przeczuciem.To słyszała wtedy swój własny krzyk.Ciąglekrzyczała i patrzyła, jak strumień krwi spływa na blok marmuru.Widziałasrebrne ostrze wynurzające się z rozwartej rany w piersi Madeleine,widziała, jak powoli zbliża się do jej twarzy, a potem rozcina głębokoróżową skórę warg.Ktoś przytrzymywał ją mocno.Sznur wcinał się w przeguby jej rąk,gdy usiłowała się uwolnić.Ktoś inny mówił do niej, uspokajał ją, szeptał cośdo ucha, ale ona krzyczała nadal.Głosem ochrypłym i przerażonym błagałaSergia, by przestał.Nagle rozległ się trzask łamanych gałęzi.Sergio znieruchomiał.Wwejściu do jaskini stał Enrico. On ją zabił! krzyknęła Marion i głowa opadła jej na piersi. Zapózno, Enrico, już jest za pózno. Marion!753RLTUniosła głowę i zobaczyła Matthew.Odepchnął Enrica i podbiegł doniej. Matthew! zawołała. Ona nie żyje! Zabił ją!Zanim zdołał jej dotknąć, Marion zemdlała.754RLTRozdział 29Minęły cztery miesiące.Okoliczności zamordowania Madeleine Deacon ciągle pozostawały dlaświata tajemnicą.Policja ograniczyła się do podania suchych faktów o tym,co tej nocy zdarzyło się w górach, pozostawiając szerokie pole dodomysłów.Poinformowano jedynie, że Paul O Connell i Sergio Rambaldizostali zaaresztowani pod zarzutem morderstwa, ale ciągle nie było jeszczejasne, który z nich zabił Olivię Hastings, a który Madeleine Deacon
[ Pobierz całość w formacie PDF ]