[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Oczywiście, że tak! - zawołałem, choć był to raczej jęk.- Jak można było ukrywać tak bardzo niepokojącą wiadomość?!- Uważam, że nie można było inaczej.Gdybym wcześniej uchylił rąbka tajemnicy, pan profesor na pewno jeszcze usilniej starałby się uchwycić aktualnej rzeczywistości i toczył bezsensowne boje.- Dlaczego?- Ponieważ upadek Ziemi napawałby pana trwogą.- Na pewno!- Czy istnienie akwanów mogłoby uwolnić pana od tej trwogi?Próbowałem odpowiedzieć, lecz nie mogłem.Zacząłem chrypieć, jakbym się przeziębił.Wydałem z siebie pisk bezradnego zwierzątka.Górna część ciała była rozgrzana, lecz od kolan czułem dziwny chłód.Jakby śmierć wpełzała we mnie od dołu.- Ja - Tanomogi mówił powoli - traktuję podwodne wulkany jako zjawisko drugorzędne.- Dlaczego? - zapytałem coraz bardziej niespokojny.- Współczesność to nie jest Epoka Międzylodowcowa, to po prostu kres Czwartej Epoki Międzylodowcowej.Nie, to być może początek nowych ruchów geologicznych.- No dobrze, niezależnie od tego, czy nastąpi katastrofa, czy nie, założenie kolonii podwodnych ma i tak ogromne znaczenie.Nie dlatego, że jest nieuniknione, lecz po prostu w pozytywnym sensie, ponieważ jest kreacją nowego świata.Osobiście uważam problem podnoszenia się poziomu wód w morzach za dobrą okazję do skłonienia decydentów, by jasno określili poczynania, które muszą być podjęte.- To herezja! Tanomogi-san, to herezja.- Niech będzie i herezja, widocznie różnimy się z Tomoyasu postawami.Oczywiście, profesorze, chociaż wspólnie działamy, to jednak niekoniecznie wyznajemy tę samą filozofię.Prawda, Tomoyasu-san? Mówiąc szczerze, to kręgi finansjery zamierzały potajemnie trochę na tym zarobić.Zresztą, czy można uznać, że na darmo wyrzucają własne pieniądze na rzecz przyszłości?- Przesadzasz - rzekł Tomoyasu z gniewną miną, podnosząc brodę.- Czy to jest rzecz drugorzędna, czy trzeciorzędna, to i tak miasta i pola, i wszystko inne na pewno zatonie.Tylko to jest pewne.Znów pojawia się obraz telewizyjny, tym razem z widokiem szkoły ćwiczeń dla modelowych akwanów, komentuje Yamamoto:(.na tle nieboskłonu czerniejącego morza w rozkołysanej wodzie unosi się bielejący i błyszczący przedmiot w kształcie tulipana wspartego na jednej łodydze).- To jest budynek modelowej szkoły.Ciekawy architektonicznie, prawda? Wykonany całkowicie z plastyku, ściany mają przestrzeń wypełnioną gazem.Dzięki temu unosi się w wodzie.W ten sposób różni się od struktury naziemnej, uzależnionej od przyciągania ziemskiego.Wewnątrz mieszkają akwany.Mogą swobodnie się poruszać, nie zwracając uwagi ani na sufit, ani na podłogę.Nie muszą być skazane na jeden poziom.Wyjścia i wejścia u góry są stale otwarte.Widzi pan, jaka to prosta kombinacja? Przy tym cokolwiek o niej powiedzieć, jedno jest pewne: jest wygodna.Wewnątrz nie potrzeba powietrza, nie trzeba też przejmować się przeciekami ani ciśnieniem wody.Morze w głębi jest spokojne i ciche.(Budynek się przybliża).- Jest duży, prawda?- Aktualnie przebywa w nim tylko dwustu czterdziestu mieszkańców, ale gdy przybędzie dzieci, będzie tu mogło zamieszkać nawet tysiąc.Mieści się tu szkoła i internat.Niezły budynek.W przyszłości stanie tutaj dwadzieścia jeden takich samych budowli.Co roku po trzysta osób, od piątego do dziesiątego roku życia, łącznie dwadzieścia jeden tysięcy.Łatwo je budować.Wkrótce przystąpimy do masowej produkcji.Przywozi się cztery naraz, każdy złożony, mieszczący się na jednej ciężarówce, wystarczy na miejscu połączyć części, wpuścić gaz, i to wszystko.Może jedynie umocowanie fundamentu na dnie morza jest pracochłonne.(Kamera pełznie po ścianie w górę.Pojawiają się kolejne pasma łagodnego światła.Źródło światła jest chyba wbudowane w ściany.Przez ekran przepływa ławica ryb).- Proszę patrzeć uważnie.Światła lekko się rozjaśniają, to znów ściemniają.Ten rytm różni się nieco na kolejnych poziomach.W ten sposób światło pełni rolę wabika dla ryb.Rozmaite gatunki różnie reagują na natężenie światła, schodzą więc w dół.A tam czeka na nie szeroko otwarte wejście.To rodzaj technicznie nowoczesnej sieci.Myślę, że ta metoda łowienia ryb upowszechni się w przyszłości.Jest bardzo efektywna.Co więcej, rybacy, którzy tu przybywają.- Co to znaczy “tu"?- Chyba w połowie drogi między Urayasu i Kisarazu.- Jak zdołaliście dotąd utrzymać tajemnicę?- Akurat w tym miejscu jest pięćdziesiąt do sześćdziesięciu metrów głębokości.Poza tym wybraliśmy stąd muł na jakieś dwadzieścia metrów, to znaczy na wysokość budynku.Na tę głębokość nie można dopłynąć bez odpowiedniego sprzętu do nurkowania.A na naszych uczniów zwracamy baczną uwagę.- Co tu robią trenerzy?- Teraz wydłużają wsporniki, by dach znajdował się dwadzieścia metrów od powierzchni wody.(Kamera dochodzi do górnej części konstrukcji.Ukazuje się duża okrągła dziura w środku wypukłej powierzchni.A w niej unosi się w wodzie chłopiec opierający się nogą o brzeg otworu.Przy jego plecach pływa ryba wielkości dłoni).- Przypłynął nam na spotkanie.To jest akwan numer jeden.Najstarszy.Ma osiem lat, lecz wygląda na dwanaście lub nawet więcej.W morzu wszystko dojrzewa zaskakująco szybko.Czytałem w jakiejś publikacji Akademii Nauk ZSRR, że oceaniczne rośliny wykazują prawie stuprocentową biologiczną aktywność w porównaniu z pięcioprocentową roślin lądowych.A co do zwierząt, to wystarczy przypomnieć, że słoń potrzebuje około czterdziestu lat do osiągnięcia dorosłości, podczas gdy dwu- lub trzyletni wieloryb jest zdolny do wydania na świat potomstwa.(Chłopiec otwiera usta, zgrzyta zębami i opuszcza głowę.Lekko odpycha rybę, która chce się otrzeć o jego wargi.Wygląda, jakby się uśmiechał.Być może chodzi tu o coś innego.Jego ciało okrywa szara kurtka i kombinezon, na stopach ma płetwy.Jasne włosy unoszą się w wodzie.Gdyby nie ostrość spojrzenia dziwnie szeroko otwartych owalnych oczu, jego z wyglądu delikatne, pełne wdzięku ciało niczym nie różniłoby się od dziewczęcego, prawdopodobnie z powodu ciśnienia wody.Tylko te skrzela i zapadła klatka piersiowa sprawiają niesamowite wrażenie).- Ryba jest oswojona.Chłopiec lubi zwierzęta.Jego imię przełożone na język mówiony brzmi Iriri.To tylko symbol.Proszę jeszcze popatrzeć tam, na górę.(Zbliżenie powierzchni dachu.Pod chyba plastykowym pokryciem coś bujnie rośnie).- To się nazywa Scenedesmus quadricanda, typ chlorelli, lecz od samego początku tę słodkowodną roślinę zaaklimatyzowaliśmy do rozwoju w morskiej wodzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]