[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za jednym zamachem znikał problem debilowatych następców tronu igenialnych plebejuszy, których niemożność spełnienia w istniejącymukładzie społecznym popychała dawniej do rewolucji.Z sobie wiadomych przyczyn fizjologia chciała, by omdleniu wszystkichmięśni towarzyszył wzlot myśli.Prepost-vary pozwolił im na swobodę,rozkładając się wygodnie obok pojękującej coraz ciszej dziewczyny.Zpoczątku myślał o tym mieszkaniu, używanym raz na kilka tygodni.Domowy komputer, klimatyzacja, termostaty - wszystko przecież działało,choć na jałowym biegu.Ciągłe sprawozdania do asystenta; pakietyzbędnych danych o utrzymywaniu wszystkiego w normie - elektronicznyśmieć zalewający miasta, całą Europę, gdzie Europę, cały świat.Pożałował tylko na zmianę wystroju mieszkania; kicz i tandeta, ale z dalaśmierdzące pieniędzmi.Panienkom z trójkowych klas pewnie to pasowałodo wyobrażeńo specu.Może dlatego lubił przekraczać tę granicę między światami.Tam,w Schweinherzu, zaledwie jeden z młodszych psychooperacyjnych, tutaj,zszedłszy o krok niżej, stawał się półbogiem.Pogładził machinalnie i niedbale ciało dziewczyny, żeglującej cicho gdzieśpo swoich marzeniach - był pewien, że oscylujących wokół jego osoby.Tamtej by tak łatwo nie zaimponował, pewnie by w ogóle nie zwróciła naniego uwagi.Nie, nie musi być tak skromny.Zresztą dużo już0 niej wiedział, mógł dowiedzieć się jeszcze więcej - z pewnościąobmyśliłby właściwą strategię postępowania.Broniłaby się, na pewno, boprzecież była w swojej branży dobra.Ale on byłby lepszy, pomyślał zesmutkiem.W gruncie rzeczy cała praca psychologa, pijara zresztą pewnie też, byłaprzerazliwie smutna.Smutne było Aktywne Profilowanie, smutne byłoSterowanie Podprogowe1 równie smutne musiało być Kreowanie Autorytetów.Psychikę specarozdzierała nie dająca się niczym zakleić sprzeczność między profesjonalnąświadomością powtarzalności ludzkich zachowań a prywatną wiarą wewłasną wyjątkowość, szczególność i niepowtarzalność.Ta właśnie wiara,niezbędna każdej ludzkiej istocie do zachowania wewnętrznej równowagi,była w ich wypadku skazana na zniszczenie.Jeśli na własne oczyprzekonuję się codziennie, że człowiek jest tylko skomplikowanym, aleprzewidywalnym systemem określonych reakcji na określone bodzce, jeśliumiem pociskaniem odpowiednich dzwigni skłaniać go, nieświadomegomego istnienia, do podejmowania określonych działań - a tu różnicamiędzy Prepostvarym a Nią była tylko różnicą pomiędzy pracą najednostce a pracą na zbiorach statystycznych - przecież nie mogę sięznieczulać głupią wiarą, że sam stanowię istotę z gruntu odmienną iobdarzoną wolną wolą.Warto się kiedyś nad tym zastanowić; w jaki sposób on sam bronił sięprzed tą świadomością, której przyjęcie obniżało nieuchronnie samoocenęi niszczyło nieodzowne do pracy poczucie wyższości nad ludzkimtworzywem? Znalazł na to sposób dość prosty i może nawet rozpowszech-niony.Wierzył, że człowiek świadomy, pracujący nad sobą,gromadzący wciąż w szarych komórkach kapitał wiedzy o sobie samym, oświecie i rządzących nim prawach, może dzięki temu mozołowi wyzwolićsię z biologicznego de-terminizmu.To dlatego, a nie dla żadnychezoterycznych bredni, sensem życia było samodoskonalenie, o którym tylemówiono, bełkotano raczej, pozorując je ogłupiającym recytowaniemmantr czy wmawianiem sobie, że się jest świetnym.To stąd marzenie omądrości, której zdobycie wynosiło człowieka ponad innych.A jak radziła sobie z tym Ona?Nie radziła sobie, było to widać po jej profilu.Musiała należeć do tych, którzy potrafią całkowicie oddzielić siebie samegood modelu istoty ludzkiej i uznać, że posiadana wiedza odnosi się tylko doinnych.Przecież analiza dzieciństwa i stosunków z rodzicami to abecadło,czy w profilowaniu, czy w jakiejkolwiek innej dziedzinie psychologii;sprawdz, jak to się układało, i już wiesz, z kim masz do czynienia, gdziefacet ma słabe punkty, jak nim manipulować.On sam, na przykład,zawdzięczał swą psychiczną spoistość, niepodatność na stresy i siłęwłaśnie doskonałym stosunkom z rodzicami - kochająca, akceptującabezwarunkowo matka i ojciec będący doskonałym wzorcem donaśladowania i nauczycielem, gdy trzeba surowym, gdy trzebawyrozumiałym.Był pewien, że to mu w przyszłości jeszcze nie razzaprocentuje.Bo z tym swoim niezwykłym zrównoważeniem i pozytywnympodejściem do świata stanowił w gruncie rzeczy niesamowitą rzadkość,nawet wśród elit, z reguły poświęcających swemu potomstwu więcej uwagii pieniędzy.Większość ludzi w ten czy inny sposób, wprost czy w kontrze,przejmowała psychiczne deformacje swych rodziców, męczyła się z nimicałe życie i w końcu przekazywała potomstwu.Ona też
[ Pobierz całość w formacie PDF ]