[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy wchodzili do pomieszczenia z zimną kąpielą, Hadrian spostrzegł siwobrodegoczłowieka ocierającego się plecami o róg ściany.- Co ty wyprawiasz, obywatelu? - spytał zdziwiony.- A jak ci się wydaje? - Mężczyzna ledwo prześliznął się po nim wzrokiem; nie poznałgo.- Masuję sobie łopatkę.Od lat dręczą mnie bolesne skurcze.To pamiątka z wojny, niechją Hades pochłonie, i tylko w ten sposób mogę sobie ulżyć.- Na Herkulesa, człowieku, wyglądasz jak podchmielony stary Ganimedes w tańcuerotycznym! Dlaczego twój niewolnik cię nie obsłuży?- Ano dlatego, że jedynym moim niewolnikiem jest stara kucharka o dłoniach zbytpowykręcanych reumatyzmem, żeby choć kota pogłaskać, nie mówiąc o jakimkolwiekmasażu.- I mówisz, że tę kontuzję odniosłeś na wojnie? - Hadrian zacisnął usta.- Jesteś więcweteranem?- A jestem.Pierwszy Legion Minerwy, kampania dacka.Ranny piętnaście lat temu.- W plecy?- Nie dlatego, że uciekałem! Ci przeklęci Dakowie zaskoczyli nas w lesie od tyłu.Dostałem strzałą, ale biłem się, dopókiśmy nie wycięli ich do ostatniego.Czasem się takczuję, jakby ten grot wciąż we mnie tkwił.- Weteran znów jął zaciekle trzeć łopatką o mur.- Pierwszy Legion Minerwy, powiadasz.I co, nie poznajesz swojego dawnegodowódcy?Mężczyzna znieruchomiał i przyjrzał się rozmówcy bliżej.Szczęka mu opadła, kiedydotarło do niego, kogo ma przed sobą.- To ty, cezarze? Nie wiedziałem, że.Pewnie, że cię poznaję.Wtedy nie miałeśbrody.- Pokaż mi tę ranę.Stary wiarus odwrócił się plecami.Na środku łopatki ciemniała wypukła blizna.Hadrian dotknął jej i lekko nacisnął.- Tutaj?- Ach! - mężczyzna jęknął z bólu.- Tak, tutaj!Cesarz cofnął się i zawołał jednego z sekretarzy.- Na pewno mają tu niewolników wyspecjalizowanych w masażu - powiedział.- Kupzaraz dwóch dla tego dobrego człowieka.Były legionista wykonał energiczny w tył zwrot i wpatrzył się we władcę z otwartymiustami.- A niech mnie Cerber obszczeka na trzy głosy! Prawdziwy z ciebie przyjacielżołnierzy, cezarze, że tak obdarowujesz starego podwładnego z Minerwy.Niech cię wszyscybogowie błogosławią! Tylko, kurczę, jak ja wyżywię tych niewolników? Ledwo mi starcza nastrawę dla siebie.Hadrian natychmiast skinął na sekretarza.- Słyszałeś? Niech mu tam przyznają miesięczne stypendium na utrzymanie służby.- Ile, cezarze?- A skąd ja mam wiedzieć? Załatw to ze Swetoniuszem, on się zna na takich sprawach.- Hadrian machnął ręką i ruszył dalej.- Ave, Caesar! - wykrztusił weteran, gapiąc się w osłupieniu na odchodzącego.Po krótkiej orzeźwiającej kąpieli posłano niewolników do przebieralni po ubrania dlawszystkich.Hadrian nałożył swoją purpurową szatę ze złotym brzegiem, a jego orszakzabielił się togami.W tunikach, stroju bardziej odpowiednim na wizytę w łaźni, byli tylkoApollodoros i Marek.Rzeźbiarzowi wydało się dziwne, że cesarz nie ma nic przeciwko temu,żeby pół Rzymu oglądało go nagiego w termach, ale gdy przychodziło się pokazywać wubraniu, wybierał oficjalną sztywność.Kiedy wszyscy się przyodziali, Hadrian zaprosił całą kompanię do swojegoprywatnego apartamentu.Marek ostatni raz widział te komnaty podczas pracwykończeniowych i od tamtej pory ich progi były dlań niedostępne.Pyszniły się tam ściany ikolumny z najrzadszych gatunków marmuru, podłogi pokrywały mozaikowe arcydzieła,poduszki i draperie sporządzone były z czystego jedwabiu, a wszystkie meble wykonanowedług wzorów greckich.Hadrian osobiście wybierał obrazy i rzeźby; trudno było odmówićmu smaku w tych kwestiach.Na sygnał cesarza służba wniosła tace z przysmakami i dzbanki wina.Rozmowawkrótce zeszła na temat planowanej przez władcę podróży, podczas której miał dokonaćprzeglądu legionów i rozmawiać z najwyższymi urzędnikami nad Renem, w Galii i Brytanii.Marek zauważył, że Apollodoros je niewiele, wino zaś pije bez rozcieńczania; kiedy zaśHadrian dał do zrozumienia, że poczęstunek jest zakończony, i poprowadził gości dosąsiedniej izby, architekt podsunął jeszcze raz kielich do napełnienia i wziął go ze sobą.W komnacie większość miejsca zajmował duży stół zasłany planami budowlanymi, naśrodku zaś stał model świątyni, wykonany nie z malowanego drewna, jak to zwykle siępraktykuje, lecz marmurowy, ze złoconym dachem i drzwiami odlanymi z brązu.Każdyszczegół włącznie z malowidłami na fryzach i misternie rzeźbionymi kapitelamiminiaturowych kolumienek oddany był z niespotykaną precyzją.Cesarz stanął za stołem i powiódł wzrokiem po twarzach obecnych, napawając się ichzdumieniem.- Jak się na pewno domyśliliście, macie przed sobą projekt świątyni Wenus i Romy -oznajmił.- Dekrianus sporządził ten model.olśniewający, prawda?.ale cały projekt jestmój i tylko mój.Ponieważ prace postępują szybciej, niż zakładałem, a mnie nie będzie niewiadomo jak długo, zdecydowałem się pokazać wam wszystko już dzisiaj.Apollodoros z wolna okrążył stół, pilnie studiując rysunki i miniaturę przyszłejbudowli.Zatrzymawszy się po przeciwnej stronie, z uniesionymi brwiami spytał:- Ale gdzie jest fasada i tylna ściana? Dekrianus chyba źle odczytał twój projekt,cezarze.albo ja coś przeoczyłem?- Patrzysz, Apollodorze, ale nie widzisz.- Cesarz się uśmiechnął.- Dekrianus też byłzaskoczony, kiedy zobaczył projekt, szybko jednak docenił nowe rozwiązanie.Pozwól, żewyjaśnię.Ta świątynia stanie w centrum miasta, a więc i w samym sercu imperium.Innymisłowy, będzie środkiem świata.Pytam zatem, czy środek świata może mieć przód i tył? Nie.Stojąc w środku czegokolwiek, człowiek patrzy zawsze na zewnątrz, w którąkolwiek by sięzwrócił stronę.- Może więc ta świątynia powinna być okrągła?- Taka była i moja pierwsza koncepcja.- Hadrian zmarszczył brwi.- Niestety,inżynierowie nie mogli zagwarantować, że kopuła o przewidzianej przeze mnie średnicybędzie stabilna.Poszukałem zatem innego rozwiązania i tak powstał ten projekt: dwiebliźniacze budowle złączone w jedną, ale rozdzielone wewnątrz centralną ścianą, z wejściamiz obu stron.Część zwrócona ku amfiteatrowi Flawiuszów będzie poświęcona Venus Felix,dobry los niosącej, patronką drugiej zaś zostanie Roma Aeterna.Całość nie ma więctradycyjnego układu z fasadą i zapleczem, ale dwa osobne, jednakowo ważne fronty.Posągiobu bogiń staną tyłem do siebie, oddzielone ścianą.Jedna patrzeć będzie na wschód, druga nazachód.Spójrz, pokażę ci.To naprawdę zmyślne rozwiązanie.- Cesarz oburącz uniósłzłocony dach, ukazując równie artystycznie wykonane wnętrze.Apollodoros stał bez słowa,wpatrzony w model, Hadrian zaś odkaszlnął i mówił dalej.- Oczywiście dostrzegasz tu gręsłów.Wenus reprezentuje miłość, czyli amor, to zaś czytane od końca daje Roma.Ustawiającpodobizny obu bogiń plecami do siebie w tej samej budowli, otrzymujemy symetrię zarazemfizyczną i symboliczną.W świątyni Romy stanie ołtarz, na którym dygnitarze będą składaćofiary za pomyślność miasta [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl