[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie miała ochoty iść tam, ale potem była zadowolona, że to zrobiła.Pomyślała, że ten Blake to rzeczywiście ma twardy orzech do zgryzienia.To mało zabawne nie wiedzieć, kim albo czym się jest.Weszła do pomieszczenia z trójwymiarem i usiadła przed wklęsłym ekranem, który właściwie otaczał ją ze wszystkich stron.Włączyła urządzenie i wyregulowała obraz.Automatycznie pomyślała sobie o matce oglądającej w Rzy­mie stare filmy.Nie mogła zrozumieć, co też ciekawego kryło się w prymitywnych, płaskich, dwuwymiarowych obrazach? Wię­kszość ludzi odrzuciła je jako prostackie lub po prostu zapo­mniała o ich istnieniu.Takich nielicznych zapaleńców jak jej matka doprawdy trudno było zrozumieć, Elaine pomyślała z lekką goryczą, że ci fanatycy przeszłości byli z reguły zaprzy­sięgłymi wrogami współczesnych form rozrywki, pogardzali nimi i nazywali profanacją prawdziwej sztuki.Jeśli za kilkaset lat rozwiną się nowe rodzaje przekazu artystycznego, możliwe, że stary, dobry trójwymiar przeżyje swój renesans i odbierze należne mu uznanie, którego odmawia mu się w czasie jego naj­większego rozkwitu.Migotanie na ekranie zastąpił obraz i Elaine znalazła się na jednej z ulic miasta.Reporter relacjonował:- Nikt nie zdołał jeszcze wyjaśnić, co naprawdę zdarzyło się w tym budynku przed niecałą godziną.Relacje na ten temat są sprzeczne i nie znaleziono wiarygodnego potwierdzenia dla którejś z wersji.Szpital powoli uspokaja się, choć jeszcze kilka­naście minut temu było tutaj prawdziwe piekło.Krążą pogłoski, że brakuje jednego z pacjentów.Personel szpitala nie wypowie­dział się jednak na ten temat.Wszystkie relacje zgodne są co do tego, że jakieś zwierzę, niektórzy twierdzą, że wilk, biegło przez korytarze i atakowało wszystkich spotkanych po drodze.W jednej z relacji opisywano domniemanego wilka jako zwie­rzę z podobnymi do ludzkich ramionami.Policja po przybyciu na miejsce strzelała do uciekającego zwierzęcia w recepcji szpitala, niestety bezskutecznie.Elaine zabiło mocniej serce.St.Barnabas! To było w St.Barnabas! W tym samym szpitalu, gdzie niedawno odwiedziła Andrew Blake'a i dokąd teraz jechał jej ojciec.Wstała odruchowo, ale uświadomiła sobie, że nic nie może zrobić w tej zagadkowej sprawie.Nie pomoże ojcu.Miała na­dzieję, że senator sam będzie na siebie uważał.Zawsze sam so­bie radził.Bez względu na to, co wydarzyło się w szpitalu, już było po wszystkim, przynajmniej tak wynikało z relacji repor­tera.Poczeka na ojca.Na pewno niedługo wróci.Stała na werandzie, drżąc w zimnych podmuchach wiatru.18Odgłosy kroków przybliżały się, stopy poszukiwaczy musia­ły plątać się w kłączach roślin i ślizgać na odłamkach skał u wejścia do jaskini.Strumień światła rozjaśnił wnętrze kryjów­ki.Myśliciel przycupnął w najdalszym kącie, zwarł i ścisnął swe ciało, zredukował jego powierzchnię.Wiedział, że może ono go zdradzić, ale nie mógł bardziej się zmniejszyć.To było je­go ciało zabezpieczające istnienie czystej inteligencji.Zwłasz­cza w tej chwili, kiedy gwałtownie tracił energię, emitując cie­pło do atmosfery.Myślał nad ich wspólnym życiem.Wiedział, że musi być sobą i że Poszukiwacz oraz Zmiennik też muszą zachować swoje ego.Nie mogą być czymś więcej lub mniej, niż byli, i nie zmie­nią się inaczej niż w wyniku procesu długotrwałej ewolucji.Czy jednak w nadchodzących tysiącleciach nie ma żadnych szans na to, by troje zlało się w jedno, by zamiast trzech móz­gów powstał jeden? Ta scalona istota miałaby uczucia, których Myśliciel nie rozumiał, mógł je zaledwie rozpoznać.Miałaby także jego twardą, zimną i bezosobową logikę, której im dwóm brak.Do tego przenikliwą wrażliwość Poszukiwacza, obcą gruboskórnym osobnikom.Ślepy przypadek złączył ich w jednym ciele, trzy odrębne mózgi w masie materii przybierającej różne kształty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl