[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Martin spojrzaÅ‚ na pÅ‚ytÄ™ lotniska.Wyraznie byÅ‚o widać dwarównolegÅ‚e pasy i dwie kolejki wielkich odrzutowców bÅ‚yszczÄ…cych302w sÅ‚oÅ„cu, które czekaÅ‚y na sygnaÅ‚ z wieży kontrolnej, aby wzleciećw przeciwnych kierunkach. SÄ… tylko dwa kierunki oznajmiÅ‚ Shake Powell, zapinajÄ…ckurtkÄ™ do joggingu, spod której wyzieraÅ‚y jego imponujÄ…ce mięśnie. Powrót do życia albo podróż w zaÅ›wiaty zakoÅ„czyÅ‚ smutnoMartin. TrafiÅ‚eÅ› w dziesiÄ…tkÄ™, synku! przytaknÄ…Å‚ mu Archibald.*Lizzie patrzyÅ‚a zamyÅ›lona na wielkie dÅ‚onie kapelana, który wy-tatuowaÅ‚ sobie na palcach litery L.I.F.E. i D.E.A.T.H. , życie iÅ›mierć.Drżąc, zapytaÅ‚a: Ale jak możemy poznać, dokÄ…d my lecimy? To jest napisane na biletach. Na jakich biletach? spytaÅ‚ Martin. Tych, które otrzymuje każdy podróżny wchodzÄ…cy do strefyodlotów wyjaÅ›niÅ‚ Powell. To jest bilet! Archibald poÅ‚ożyÅ‚ na stole swojÄ… kartÄ™ po-kÅ‚adowÄ….WyglÄ…daÅ‚a ona, jak nastÄ™puje:Martin zmarszczyÅ‚ brwi.MiaÅ‚ na sobie to samo ubranie co wmomencie wypadku: garnitur szyty na miarÄ™, prezent od panny Ho,303i zmiÄ™tÄ… koszulÄ™, która wystawaÅ‚a mu ze spodni.PogrzebaÅ‚ w kie-szeniach marynarki, znalazÅ‚ portfel, komórkÄ™ i kartonowÄ… kartkÄ™,którÄ… poÅ‚ożyÅ‚ na stole. Pech, synku! skrzywiÅ‚ siÄ™ Archibald.Potem obaj mężczyzni popatrzyli na Lizzie z pytaniem woczach.Dziewczyna siedziaÅ‚a w za dużej bluzie od dresu, sztywna zestrachu.Niezgrabnie wywróciÅ‚a kieszenie dżinsów i w koÅ„cu znala-zÅ‚a kartÄ™ pokÅ‚adowÄ… zÅ‚ożonÄ… we czworo.RozÅ‚ożyÅ‚a jÄ… drżącymirÄ™kami.Nowina byÅ‚a ponura.26.PiÄ™kne rzeczy rodem z nieba** TytuÅ‚ powieÅ›ci Dinaw Mengestu zainspirowany wersetem Dantego (w oryg.:The Beautiful Things that Heaven Bears).I po raz ostatni zobaczyÅ‚em ZiemiÄ™:kula bÅ‚yszczÄ…ca bÅ‚Ä™kitem, unoszÄ…ca siÄ™w ogromnej przestrzeni eteru.I ja, krucha szczypta kurzu obdarzonaduszÄ…, leciaÅ‚em cicho w pustce od tegozimnego bÅ‚Ä™kitu w kierunku nieznanym.WILLIAM HOPE HODGSONStrefa odlotów, 23.46Sklepienie Niebieskie byÅ‚o najbardziej luksusowÄ… restauracjÄ…strefy odlotów.OkoÅ‚o trzydziestu okrÄ…gÅ‚ych stolików przykrytych kremowymiobrusami harmonijnie rozstawiono w piÄ™knej, nowoczeÅ›nie urzÄ…-dzonej, eleganckiej sali.Na Å›cianie zadziwiajÄ…ca bÅ‚yszczÄ…ca zasÅ‚o-na, utkana z setek Å›wiatÅ‚owodów, pogrążaÅ‚a pomieszczenie w Å‚a-godnym Å›wietle, tworzÄ…c ciepÅ‚Ä…, miÅ‚Ä… atmosferÄ™.305Nowoczesny kominek poÅ›rodku dodawaÅ‚ caÅ‚oÅ›ci szczypty wyra-finowego komfortu.Nawet tutaj, u bram nieba, klienci byli tacy sami jak w każdymluksusowym hotelu.Nowobogaccy Rosjanie i ChiÅ„czycy, magnacinaftowi z Bliskiego Wschodu, elita Å›wiatowa nieruszajÄ…ca siÄ™ bezwalizek firmy Vuitton.MiÄ™dzy nimi wszystkimi, przy stoliku stojÄ…cym przy wielkich,przeszklonych oknach, w których odbijaÅ‚y siÄ™ Å›wiatÅ‚a pasów star-towych, siedzieli Martin i Archibald.Mimo pózniej pory samolotybez przerwy startowaÅ‚y. Nie wyglÄ…dasz najlepiej, synku zauważyÅ‚ Archibald, na-kÅ‚adajÄ…c sobie dużą porcjÄ™ smażonej grasicy i domowego makaronuz grzybami.Martin ledwo uszczknÄ…Å‚ kÄ™s jagniÄ™ciny z Aveyron. Aatwo siÄ™ napychać, kiedy siÄ™ wie, że czÅ‚owiek ujdzie z ży-ciem! Przypominam panu, że ja mam umrzeć. Wszyscy kiedyÅ› umrzemy stwierdziÅ‚ Archibald. Tak, ale ja umrÄ™ jutro rano! Masz racjÄ™, to niesprawiedliwe zgodziÅ‚ siÄ™ Archibald. Je-stem od ciebie dwa razy starszy, i to ja, przyznajÄ™, wciÄ…gnÄ…Å‚em ciÄ™w to wszystko.NalaÅ‚ sobie kolejny kieliszek wina i postawiÅ‚ butelkÄ™ na stojÄ…-cym obok maÅ‚ym stoliczku.Mouton-Rothschild 1945, romanée-conti 1985 jak siÄ™ okazaÅ‚o, byÅ‚ to również wieczór najprzedniej-szych win. JesteÅ› pewien, że nie chcesz spróbować burgunda? zaczÄ…Å‚go namawiać Archibald. Szkoda by byÅ‚o umrzeć, nie znajÄ…c tejdoskonaÅ‚oÅ›ci.306 Odpierdol siÄ™ pan z tym swoim burgundem! odpowiedziaÅ‚Martin twardo.ByÅ‚ zmÄ™czony.Lizzie, z gÅ‚owÄ… opartÄ… o jego ramiÄ™, zasnęła na Å‚awce.Przed niÄ…staÅ‚y resztki hamburgera Royal z podwójnÄ… porcjÄ… koziego sera ibekonu.Archibald wyciÄ…gnÄ…Å‚ z kieszeni pudeÅ‚ko z zapaÅ‚kami i podrÄ™cz-nym nożem przygotowaÅ‚ sobie wykaÅ‚aczkÄ™.Stary zwyczaj, którynie pasowaÅ‚ do tego eleganckiego miejsca. Zastanawiam siÄ™, czy przed deserem nie skosztować jeszczepieczonego luzowanego goÅ‚Ä™bia z pasztetem z gÄ™sich wÄ…tróbek.powiedziaÅ‚, przerzucajÄ…c strony menu. Co o tym sÄ…dzisz?Tym razem Martin postanowiÅ‚ nie reagować na zaczepkÄ™.PopatrzyÅ‚ przez okno na rozgwieżdżone niebo.ZafascynowaÅ‚ogo bardzo jasne ciaÅ‚o niebieskie, które najpierw wziÄ…Å‚ za Księżyc,ale być może byÅ‚a to Ziemia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]