[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Matthew potrząsnął głową, jakby próbował zebrać myśli, ale zanimzdążył coś powiedzieć, Marion dokończyła: Teraz, jeśli nie masz nic przeciwko temu, pójdę do swojego pokoju.Jestem zmęczona i głodna.Chciała prześlizgnąć się obok niego, ale okazał się szybszy. O, nie! Nie pójdziesz! zawołał, chwytając ją za ramię.Najpierw odpowiesz na moje pytanie. Nie traktuj mnie jak dziecko powtórzyła. Wobec tego odpowiedz. Poszłam do Jodi, żeby się dowiedzieć, dlaczego ona powiedziała o251RLTOlivii, że jest uosobieniem zła. A czy zastanawiałaś się, dlaczego Bronwen sama nie zapytała jej oto?Nie, nie przyszło jej to na myśl.W milczeniu potrząsnęła głową. Zastałaś ją w domu? Rozmawiałaś z nią? Nie. Mówisz prawdę? Tak. To dobrze, że jej nie było.Nie mieszaj się, Marion, w te sprawy.Tonie zabawa.To jest coś bardzo poważnego i niebezpiecznego. Dlaczego? Sama wiesz dlaczego.Są w tym mieście ludzie, którym zależy, żebyutrzymać w tajemnicy to, co zdarzyło się przed zniknięciem Olivii.Bronwenzaznajomiła mnie z twoim pomysłem, ale na tym poprzestaniemy.Dobrze?Jesteśmy filmowcami, a nie detektywami. Ale czy naprawdę nie chcesz wiedzieć, co stało się z Olivią? Oczywiście, że tak.Wszyscy chcemy, a najbardziej Frank Hastings,ale zostaw dociekanie jemu i nie podejmuj takich działań.Zwłaszcza nie róbtego dla mnie.Milczała.Zbyt była zgnębiona tym, że załamała się w jego obecności.Wybiegła z pokoju. W porządku, cariad powiedziała pózniej Bronwen to mojawina.Rozumiem twoją ciekawość i uważam, że to, co zrobiłaś, było całkiemnaturalne.Myślałam, że Stephanie.To ja powinnam ci powiedzieć.To, cousłyszałam od Jodi, uznałam za wystarczające.Dalsze dociekania mogłybyokazać się niebezpieczne, zarówno dla nas, jak i dla niej.Frank zaraz nawstępie ostrzegł nas, żebyśmy nie drążyły tych spraw zbyt głęboko.252RLTOczywiście, ja też jestem ciekawa, podobnie jak ty, ale instynktsamozachowawczy powstrzymuje mnie.Coś bardzo niemiłego dzieje się wtym mieście, ale zbyt wiele wpływowych osobistości jest w to wplątanych.Musimy poprzestać na tym; co wiemy.Marion miała ochotę przyznać się, że rozmawiała z Jodi, ale nie mogłazłamać danego przyrzeczenia.Zresztą Jodi nic właściwie nie powiedziała.Jeśli zadzwoni, to powiem, że postanowiłam skorzystać z jej rady,pomyślała. Zejdziesz teraz na kolację? zapytała Bronwen. Matthewpowiedział, że chce ci postawić drinka i przeprosić za to, że wyprowadził cięz równowagi. Naprawdę tak powiedział? Marion uśmiechnęła się. Wobectego podziękuj mu ode mnie, ale zamówiłam już kolację do pokoju, a potemchcę się położyć. Jak wolisz.Powiem mu, że każda kobieta ma swoją dumę i niemożna jej tak łatwo przekupić. Dobrze.Przekaż mu to. Marion się roześmiała.Kiedy o wpół do dziesiątej zadzwonił telefon, Marion już spała, jednakgłos Jodi natychmiast przywrócił jej przytomność.Chciała powiedzieć, żezastosuje się do jej rady, ale Jodi przerwała: On nie chce z tobą rozmawiać. Nie szkodzi odparła Marion i poczuła wyrazną ulgę. Wobec tego możemy zapomnieć o naszej rozmowie? Już zapomniałam.Zanim położyła się do łóżka, wyjęła zrobione w bibliotece notatki,podarła je i wrzuciła do kosza.Minęło sporo czasu, zanim zasnęła, ale wcześniej uśmiech rozjaśnił jej253RLTtwarz, gdy przypomniała sobie słowa Matthew, że wcale nie jest brzydka.254RLTRozdział 11Nogi mi zaraz odpadną jęknęła Madeleine. Może wejdziemygdzieś na kawę? Zwietny pomysł zgodziła się Shamir. Wykupiłyśmy wszystko,co było na Bond Street, więc należy nam się odpoczynek.Rozejrzały się, ale w pobliżu nie było żadnej kawiarni wyłącznieeleganckie sklepy.Shamir wzięła Madeleine pod rękę. Trudno.Pójdziemy do hotelu Brown powiedziała. Podają tamświetną herbatę, a poza tym jestem głodna. Czy to daleko? Nie, zaraz za rogiem Dover Street.Nagle Madeleine krzyknęła i odskoczyła na bok.Przejeżdżającataksówka ochlapała je strumieniem brudnej wody od stóp do głowy. To drań! Założę się, że zrobił to celowo irytowała się Shamir.Zdjęłapantofle i wylała z nich wodę.Od dnia, w którym Madeleine odwiedziła Marmoth Studio, spotykałysię dość często.Ponieważ początkowo ich zdjęcia nie konkurowały z sobą,zostały przyjaciółkami, a nie rywalkami, ale i potem, kiedy sukcesyMadeleine sprawiły, że zaczęła występować podobnie jak Shamir wtelewizyjnych reklamach napojów czy bielizny, a niekiedy i pokazach mody,ich przyjazń nadal trwała.Zwiat, w którym się obracały, był nie tylkoterenem ostrej konkurencji, ale i zawiści, przebiegłości, a czasem nawetokrucieństwa, więc Madeleine tym bardziej dumna była z tej przyjazni,zwłaszcza że Shamir uważano za osobę nie tylko powściągliwą wokazywaniu sympatii, ale i wyniosłą.Madeleine wydawało się, że poznała255RLTdrugą stronę jej natury: nieśmiałość, dużą dozę samokrytycyzmu, a przy tymwielkoduszność.Stać ją było na to, by pochwalić zdjęcia przyjaciółki.Fotografie Madeleine ukazały się już w takich pismach jak: MenOnly i Playboy , a wkrótce miały pojawić się w kilku innych.Odmomentu, kiedy zdjęcie opublikowano na rozkładówce Playboya zaczęłymasowo napływać do niej listy.Razem z Deidrą i Shamir całe godzinyspędzały nad nimi, śmiejąc się, a niekiedy nawet rumieniąc przyodczytywaniu tego, co wypisywali wielbiciele
[ Pobierz całość w formacie PDF ]