[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.[I chyba na tym skoÅ„czÄ™; dÅ‚użej już nie mogÄ™. dopisekautora na marginesie J.L.]W opowiadaniu Limona pojawia siÄ™ czwórka mÅ‚odych przyjaciół, którzy za namowÄ… głównegobohatera, Tadeusza pracownika Polskiego Radia w Warszawie w sierpniu 1980 roku jadÄ… nad morze,do Lisiego Jaru, który poleciÅ‚ im ktoÅ› ze znajomych.Tadeusz chce przy okazji przeprowadzić wywiad zeznanym pisarzem kaszubskim, Janem.Narzeczona Tadeusza, Kasia, jest Å›wieżo upieczonym historykiemsztuki i szczególnie interesuje jÄ… rzezba Å›redniowieczna.Natomiast JÄ™druÅ› i Tomenio to weseli kompani,którzy jadÄ… nad morze, by odpocząć od duchoty miasta i nieco siÄ™ rozerwać (co każdy z nich rozumie naswój sposób).Przyjechawszy na miejsce rozklekotanym samochodem Tadeusza, wynajmujÄ… pokoje umiejscowego rybaka, z którym jednak bliższych kontaktów nie udaje im siÄ™ nawiÄ…zać.MijajÄ… dniwypeÅ‚nione sÅ‚oÅ„cem, plażą i morzem oraz wieczornymi wypadami do jedynego·w okolicy nocnegolokalu, w którym odbywa siÄ™ dancing.PrzychodzÄ… tam siÄ™ zabawić wyÅ‚Ä…cznie letnicy, a dla miejscowychjedynie w kÄ…cie ustawiony jest stolik, przy którym, bez wykupywania dla innych obowiÄ…zkowejkonsumpcji, mogÄ… wychylić jednÄ… czy dwie szybkie wódki.Z nimi również nie można byÅ‚o nawiÄ…zaćkontaktu, chociaż JÄ™druÅ› najbardziej w tych sprawach doÅ›wiadczony próbowaÅ‚ zakolegować siÄ™ z64nimi przy kielichu.Ale dni mijajÄ… szybko, chociaż prawie w zupeÅ‚nej izolacji od Å›wiata , telewizjibowiem nie oglÄ…dajÄ…, radia nie majÄ…, a po gazety nie można siÄ™ do jedynego w okolicy kiosku dopchać.KtoÅ› obcy przekazuje im pogÅ‚oski o strajkach w GdaÅ„sku, wprowadzony zostaje zakaz sprzedażyalkoholu, ale miejscowi nic nie wiedzÄ… i najbardziej przejÄ™ci sÄ… cudem , jaki siÄ™ wÅ‚aÅ›nie wydarzyÅ‚:dzieciom z kolonii ukazaÅ‚a siÄ™ Matka Boska; widziaÅ‚y JÄ… ponoć w morzu, caÅ‚Ä… w kwiatach.Przyjacielenadziwić siÄ™ nie mogÄ…, że w kraju jeszcze taka ciemnota.Dochodzi w koÅ„cu do spotkania z Janem;wywiad jednak zupeÅ‚nie siÄ™ nie udaje.Jan nie chce mówić o swojej twórczoÅ›ci, a w zamian tego ostroatakuje politykÄ™ prowadzonÄ… przez wÅ‚adze wobec Kaszubów.Tadeusz, który niewiele miaÅ‚ czasu, żebysiÄ™ do wywiadu przygotować, wtrÄ…ca niefortunne zdanie, że przecież nakÅ‚adem wielkich kosztówpowstaÅ‚ skansen we Wdzydzach , na co spokojny do tej pory Jan reaguje gwaÅ‚townie i dotkniÄ™ty dożywego, mówi dobitnie: To wy jesteÅ›cie skansen.Zapada kÅ‚opotliwe milczenie, które ratuje Kasia,wypytujÄ…c Jana o okoliczne koÅ›cioÅ‚y, zabytki i legendy.NawiÄ…zujÄ…, jak to siÄ™ mówi, kontakt, po czymumawiajÄ… siÄ™ na nastÄ™pny dzieÅ„ na zwiedzanie okolicy.Kiedy czwórka przyjaciół jest już w domu, KasiaÅ›mieje siÄ™ z Jana, że miÄ™dzy innymi zaproponowaÅ‚ jej nie lada atrakcjÄ™ , a mianowicie pielgrzymkÄ™do pomnika żoÅ‚nierza radzieckiego. SÅ‚owo dajÄ™ mówi ze Å›miechem Kasia nikt mi w Warszawie nieuwierzy.NastÄ™pnego dnia mężczyzni leczÄ… kaca po wypiciu wszystkich zapasów , a Kasia jedzie z Janem nawycieczkÄ™ po okolicy.Jej zwieÅ„czeniem jest wizyta na pewnym cmentarzu, na którym wÅ‚aÅ›nie stoi ówpomnik.Kasia, niechÄ™tna do tej pory, jest wyraznie zafascynowana. Wiesz powiedziaÅ‚a z powagÄ… tobardzo dziwna rzezba.Bardziej wyglÄ…da na odlew.A przecież kamieÅ„.To, bo ja wiem, jakiÅ›hiperrealizm, jakiÅ› niesamowity wprost weryzm.Jak maska poÅ›miertna.Zobacz, on nawet nie jestogolony.Ta gÄ™sta szczecina.Jak on to wyrzezbiÅ‚? Niesamowite.Jan patrzyÅ‚ na posÄ…g, który znaÅ‚ od dzieciÅ„stwa, z pewnym zdziwieniem, jakby i on go pierwszy razzobaczyÅ‚.ByÅ‚ naturalnej wielkoÅ›ci, a padajÄ…cy żoÅ‚nierz byÅ‚ jego, mniej wiÄ™cej, wzrostu. Na pobliskimcmentarzu zwraca uwagÄ™ pomnik Radzieckiego %7Å‚oÅ‚nierza, w którym artysta w doskonaÅ‚y sposóbuchwyciÅ‚ peÅ‚niÄ™ grozy Å›mierci pisano w przewodniku po okolicy. I zobacz ciÄ…gnęła Kasia, przejÄ™ta jak dziecko, które w trawie odkryje nagle tajemny dotÄ…d, nieznany Å›wiat on ma różne buty.Każdy inny.Jak te wszystkie szczegóły sÄ… dopracowane! A w ogóle toon mi bardziej przypomina ekstazÄ™ Å›wiÄ™tej Teresy, niż taki ot, zwykÅ‚y wojskowy posÄ…g.Czy nikt niebadaÅ‚ pochodzenia tej rzezby? SkÄ…d wÅ‚aÅ›ciwie siÄ™ tu wzięła? Może to ktoÅ› z naszej ASP? Wszyscy siÄ™ zastanawiali Jan patrzyÅ‚ z uwagÄ… na jej przejÄ™tÄ… twarz ale niczego nie wiadomo napewno.Podobno, a żyjÄ… jeszcze Å›wiadkowie, którzy zaklinajÄ… siÄ™, że tak wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o, zostawili go tusami Rosjanie, gdy przechodzili przez wioskÄ™ w lutym czy marcu czterdziestego piÄ…tego.Mężczyznwtedy tu nie byÅ‚o, bo wiÄ™kszość wziÄ™to do wojska, tak, niemieckiego wojska, ale kiedy maszerowali nafront, to Å›piewali polskie uÅ‚aÅ„skie i legionowe piosenki; a ,tu starcy tylko zostali, dzieci, no i kobiety,wiÄ™c kiedy front przechodziÅ‚, to wszyscy do lasu uciekli i dopiero jak wszystko ucichÅ‚o, to wrócili dowsi, no i tam, w koÅ›ciele znalezli tego «UmierajÄ…cego %7Å‚oÅ‚nierza Radzieckiego».Naradzili siÄ™ i w koÅ„cuzawiezli furmankÄ… na cmentarz i tu, dokÅ‚adnie w tym miejscu postawili.Te kwiaty to nie tylko od dziecize szkoÅ‚y, bo wiesz, tam majÄ… takÄ… izbÄ™ pamiÄ™ci, ale i miejscowe baby przynoszÄ…, bo mówiÄ…, że ta rzezbama cudowne wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci. Tego jeszcze nie sÅ‚yszaÅ‚am wybuchÅ‚a Å›miechem Kasia żeby o cuda posÄ…dzić żoÅ‚nierzaradzieckiego?! Nie, w Warszawie naprawdÄ™ nikt mi nie uwierzy. Może i nie uwierzy powiedziaÅ‚ Jan poważnie ale to nieważne.Nie ty pierwsza tak wypytujesz otÄ™ rzezbÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]