[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co wieczór mogÅ‚em siÄ™ przysÅ‚u-chiwać ich rozmowom i daÅ‚y mi one gÅ‚Ä™boki wglÄ…d w psychikÄ™ wiÄ™zniówodsiadujÄ…cych karÄ™.Pózniej, w ostatnim roku mojego pobytu w wiÄ™zie-niu, gdy jako pierwszy pisarz zatrudniony byÅ‚em w magazynie i w tensposób w codziennym obcowaniu z wiÄ™zniami poznaÅ‚em ich jeszczebliżej, moje poglÄ…dy wielokrotnie siÄ™ potwierdziÅ‚y.Prawdziwy przestÄ™pca zawodowy z upodobania lub skÅ‚onnoÅ›ci wy-rzekÅ‚ siÄ™ spoÅ‚ecznej wspólnoty.PrzestÄ™pca taki zwalcza jÄ… swoimzbrodniczym dziaÅ‚aniem, nie chce wrócić do spoÅ‚eczeÅ„stwa, kocha swojÄ…przestÄ™pczość, swój ,,zawód".Poczucie wspólnoty znane mu jest tylkoz motywów wyrachowania lub też niewolniczego poddaÅ„stwa.W po-dobny sposób przywiÄ…zuje siÄ™ prostytutka do swego sutenera, choćbynajgorzej nawet jÄ… traktowaÅ‚.PojÄ™cia moralne, jak wierność i wiara, sÄ…dla niego Å›mieszne, podobnie jak wszelkie pojÄ™cie wÅ‚asnoÅ›ci.10Höss używa ta zwrotu Lampen machen z gwary wiÄ™ziennej, w której oznacza on de-nuncjowanie, donoszenie, zdradzanie (W.Polzer: Gauner-Worterbuch, Monachium, Berlin,Lipsk 1922, s.50).Wyrok i kara sÄ… dla niego potkniÄ™ciem siÄ™ w zawodzie, nieszczęś-liwym wypadkiem w interesie, czymÅ› w rodzaju kraksy samochodowej,niczym wiÄ™cej.Stara siÄ™ o to, aby odsiadywanie kary byÅ‚o możliwienajbardziej urozmaicone.Ponieważ zna wiele zakÅ‚adów karnych i ichwÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci, ich starych urzÄ™dników, stara siÄ™ wiÄ™c uzyskać przenie-sienie do najbardziej mu odpowiadajÄ…cego wiÄ™zienia.Uważam, że jest on niezdolny do subtelniejszych odruchów serca.Odrzuca wszelkie próby wychowawcze, wszelkie usiÅ‚owania naprowa-dzenia go dobrociÄ… na wÅ‚aÅ›ciwÄ… drogÄ™, choćby nawet od czasu do czasu,ze wzglÄ™dów taktycznych, dla skrócenia kary, udawaÅ‚ skruszonegogrzesznika.W ogóle jest on nieokrzesany i nikczemny.NajwiÄ™kszÄ…przyjemność sprawia mu, gdy może deptać to, co dla kogoÅ› innegojest Å›wiÄ™te.PrzykÅ‚ad dla ilustracji.W latach 1926 1927 zostaÅ‚ wprowadzony,także w ciężkich wiÄ™zieniach, humanitarno-postÄ™powy system wykony-wania kary.MiÄ™dzy innymi w niedzielne przedpoÅ‚udnie odbywaÅ‚y siÄ™w koÅ›ciele wiÄ™ziennym imprezy muzyczne, w których braÅ‚y udziaÅ‚ naj-lepsze siÅ‚y estrad berliÅ„skich.KtóregoÅ› dnia sÅ‚ynna berliÅ„ska artystkawykonaÅ‚a Ave Maria Gounoda tak znakomicie i z takÄ… tkliwoÅ›ciÄ…, jakrzadko sÅ‚yszaÅ‚em.WiÄ™kszość wiÄ™zniów byÅ‚a gÅ‚Ä™boko wzruszona, nawetnajbardziej zatwardziaÅ‚ymi mogÅ‚a wstrzÄ…snąć ta melodia.Ale nie wszy-stkimi.Ledwie przebrzmiaÅ‚y ostatnie tony, gdy za mnÄ… jakiÅ› stary, cy-niczny osobnik powiedziaÅ‚ do sÄ…siada: ,,Ty, Edek, na brylanty to jalecÄ™".Tak oddziaÅ‚aÅ‚o to gÅ‚Ä™boko wzruszajÄ…ce serca dzieÅ‚o sztuki naprzestÄ™pcÄ™ aspoÅ‚ecznego w najistotniejszym znaczeniu tego sÅ‚owa.W tej masie typowych przestÄ™pców zawodowych znajdowaÅ‚a siÄ™ jed-nak wielka liczba wiÄ™zniów, których nie można byÅ‚o do nich zaliczyć;byÅ‚y to przypadki z pogranicza.Tacy, którzy już siÄ™ staczali do nÄ™cÄ…-cego, awanturniczego Å›wiata przestÄ™pczego, i inni, którzy z caÅ‚ej siÅ‚ybronili siÄ™ przeciwko sidÅ‚om zwodniczych ponÄ™t.Wreszcie byli i tacy,którzy potknÄ™li siÄ™ po raz pierwszy, sÅ‚abi z natury, duchowo rozdarcizewnÄ™trznymi wpÅ‚ywami wiÄ™zienia i wewnÄ™trznymi przeżyciami.Psy-chika tych ludzi nosiÅ‚a na sobie wielorakie piÄ™tna, przechodziÅ‚a przezwszystkie stopnie i tonacje ludzkich uczuć, wpadaÅ‚a czÄ™sto z jednejkraÅ„cowoÅ›ci w drugÄ….U natur pÅ‚ochych i lekkomyÅ›lnych kara przemijaÅ‚a bez wrażenia, nieobciążaÅ‚a ich duchowo; wesoÅ‚o żyli dalej, nie martwili siÄ™ o przyszÅ‚ość.Ci bÄ™dÄ… przeÅ›lizgiwać siÄ™ przez życie tak samo jak dotychczas, dopókiznowu nie wpadnÄ….CaÅ‚kiem inaczej zachowywaÅ‚y siÄ™ poważniejsze natury.Kara gnÄ™biÅ‚aich niesÅ‚ychanie, nie mogli sobie dać z tym rady.I oni usiÅ‚owali uciecod zÅ‚ej atmosfery panujÄ…cej w ogólnych salach.Jednakże wiÄ™kszośćz nich nie wytrzymywaÅ‚a życia w odosobnieniu; obawiali siÄ™ samotnoÅ›ci,nieustannych rozmyÅ›laÅ„ i zgÅ‚aszali siÄ™ z powrotem znowu do bagnawielkich sal.IstniaÅ‚a wprawdzie w wiÄ™zieniu również możliwość prze-bywania we trójkÄ™ w jednej celi.Trudno jednak byÅ‚o znalezć trzechwiÄ™zniów, którzy by przez dÅ‚uższy czas wytrzymali z sobÄ… w tej Å›cisÅ‚ejwspólnocie.Te maÅ‚e wspólnoty musiaÅ‚y być ciÄ…gle rozwiÄ…zywane.Nieprzypominam sobie, aby choć jedna trwaÅ‚a dÅ‚użej.DÅ‚ugotrwaÅ‚e wiÄ™zie-nie czyni nawet najbardziej dobrotliwych ludzi wrażliwymi i nieznoÅ›-nymi, a nawet bezwzglÄ™dnymi.A należy przecież liczyć siÄ™ z innymi,jeÅ›li chce siÄ™ żyć w tak Å›cisÅ‚ej wspólnocie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]