[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobnie jak jejojciec, Duży Jack Bates, bimbrownik na pół etatu, który ważyÅ‚ jakieÅ› sto pięćdziesiÄ…t kiloi lubiÅ‚ siÄ™ zabawić.Nie byÅ‚o równego mu żarÅ‚oka i pijaka.Idgie czÄ™sto bÅ‚agaÅ‚a Buddy ego, żeby jÄ… wziÄ…Å‚ nad rzekÄ™, co czasami robiÅ‚.River Clubi obóz wÄ™dkarski to byÅ‚a tylko stara, drewniana szopa z gankiem obwieszonym niebie-skimi lampkami, paroma zardzewiaÅ‚ymi szyldami Royal Crown Cola i wyblakÅ‚Ä… rekla-mÄ… opon Goodyear przybitÄ… do drzwi, oraz parÄ™ domków z osÅ‚oniÄ™tymi siatkÄ… przeciwowadom gankami na tyÅ‚ach ale Idgie siÄ™ tam spodobaÅ‚o.Podczas weekendów zawsze przesiadywaÅ‚a tam spora grupa osób.Przez caÅ‚Ä… nocgrano muzykÄ™ country, taÅ„czono i pito.Idgie siedziaÅ‚a z Buddym i Dużym Jackiemi przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ Evie, która potrafiÅ‚a w taÅ„cu każdego wykoÅ„czyć.KtóregoÅ› razu Buddy wskazaÅ‚ na EvÄ™ i powiedziaÅ‚: Spójrz na niÄ…, Idgie.To prawdzi-wa kobieta.Dla tej rudej warto żyć.Duży Jack, który miaÅ‚ hopla na punkcie Buddy ego, poklepaÅ‚ go po plecach i powie-dziaÅ‚: Synu, myÅ›lisz, że jesteÅ› wystarczajÄ…co mÄ™ski, żeby sobie poradzić z tÄ… dziewuchÄ…? PróbujÄ™, Duży Jacku odparÅ‚ Buddy. Może siÄ™ od tego przekrÄ™cÄ™, ale próbu-jÄ™.Wkrótce podeszÅ‚a Eva i zabraÅ‚a Buddy ego do swojego domku, a Idgie zostaÅ‚a z Du-żym Jackiem i czekaÅ‚a, obserwujÄ…c go, jak je.Jednej nocy zjadÅ‚ siedem steków i czterymiski tÅ‚uczonych ziemniaków.Po jakimÅ› czasie wrócili i Buddy zabraÅ‚ Idgie do domu.W drodze powrotnej zawsze mówiÅ‚: Kocham tÄ™ kobietÄ™, Idgie, nie ma dwóch zdaÅ„ ,a Idgie nigdy w to nie wÄ…tpiÅ‚a.Minęło dziewięć lat i tamtego dnia Idgie zabraÅ‚a siÄ™ z jakimiÅ› wÄ™dkarzami, którzywysadzili jÄ… przy tablicy na drzewie.Poprzedniego dnia Ruth wyjechaÅ‚a do Georgii i Id-gie już nie mogÅ‚a wytrzymać w domu.ByÅ‚o już prawie zupeÅ‚nie ciemno, kiedy dotar-Å‚a do biaÅ‚ej furtki z dwoma wielkimi koÅ‚ami pociÄ…gowymi.IdÄ…c drogÄ…, sÅ‚yszaÅ‚a muzy-kÄ™.Przed klubem staÅ‚o pięć czy sześć samochodów, a niebieskie lampki już byÅ‚y zapa-lone.MaÅ‚y piesek o trzech nóżkach podbiegÅ‚ do niej i zaczÄ…Å‚ skakać wokół.Idgie byÅ‚apewna, że należy on do Evy, która nigdy nikogo nie odtrÄ…ciÅ‚a.W okolicy włóczyÅ‚o siÄ™ze dwadzieÅ›cia bezdomnych kotów, które dokarmiaÅ‚a.OtwieraÅ‚a tylne drzwi i wyrzu-caÅ‚a na podwórko jedzenie dla nich.Buddy mawiaÅ‚, że jeżeli w promieniu dwudziestupiÄ™ciu kilometrów znajduje siÄ™ jakiÅ› bezdomny zwierzak, to na pewno w koÅ„cu trafi doEvy.Idgie od jakiegoÅ› czasu nie byÅ‚a nad rzekÄ…, ale przekonaÅ‚a siÄ™, że nic siÄ™ nie zmieni-70Å‚o.Blaszane znaki byÅ‚y nieco bardziej zardzewiaÅ‚e, a parÄ™ niebieskich lampek siÄ™ prze-paliÅ‚o, ale w Å›rodku jak zwykle rozbrzmiewaÅ‚ Å›miech.Kiedy weszÅ‚a, Eva, która siedziaÅ‚a przy stole, pijÄ…c piwo z paroma mężczyznami,z miejsca jÄ… dostrzegÅ‚a i krzyknęła: Boże! Patrzcie, co kot tu przywlókÅ‚!Eva miaÅ‚a na sobie różowy sweter z angory, koraliki i klipsy, a usta umalowaÅ‚a ja-skrawoczerwonÄ… szminkÄ….Wrzasnęła do taty w kuchni: Tato! To Idgie! Chodz tu, ty psiaku, ty! PodskoczyÅ‚a do niej i chwyciÅ‚a jÄ… w objÄ™cia, prawie du-szÄ…c jÄ… na Å›mierć. GdzieÅ› ty byÅ‚a tyle czasu? Dziewczyno, myÅ›leliÅ›my, że psy ciÄ™ ze-żarÅ‚y!Z kuchni wyszedÅ‚ Duży Jack.ByÅ‚ jakieÅ› dwadzieÅ›cia pięć kilo cięższy niż wtedy, gdyIdgie go widziaÅ‚a po raz ostatni. Patrzcie tylko, kogo tu mamy! Przecie to MaÅ‚a.Fajnie, że przyszÅ‚aÅ›.Eva chwyciÅ‚a jÄ… za ramiona i spojrzaÅ‚a na niÄ…. O kurczÄ™, ale wyrosÅ‚aÅ› i schudÅ‚aÅ›.Podtuczymy ciÄ™ trochÄ™, co tato?Duży Jack, który też na niÄ… patrzyÅ‚, powiedziaÅ‚: Niech mnie diabli, jeżeli ona z dnia na dzieÅ„ nie przypomina coraz bardziej Bud-dy ego.Patrz Eva, nie? Kurde, no jasne! przytaknęła Eva.Potem zaciÄ…gnęła Idgie do stoÅ‚u. ChÅ‚opaki, to moja znajoma.Poznajcie Idgie àreadgoode, siostrzyczkÄ™ Buddy ego.UsiÄ…dz, kochana, i napij siÄ™ czegoÅ›.Po chwili dodaÅ‚a: Zaraz, zaraz, czy aby na pewno już możesz pić? ZastanowiÅ‚a siÄ™. A co tam!Jeden kieliszeczek jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziÅ‚, co, chÅ‚opaki?Zgodzili siÄ™ z niÄ….Jak tylko Eva nieco ochÅ‚onęła po ujrzeniu Idgie, zorientowaÅ‚a siÄ™, że coÅ› jest nie tak.Po chwili powiedziaÅ‚a: Hej, chÅ‚opaki, może tak byÅ›cie przesiedli siÄ™ do innego stolika? MuszÄ™ pogadaćz mojÄ… kumpelkÄ….Co jest, kochana? WyglÄ…dasz, jakbyÅ› dopiero co straciÅ‚a najlepsze-go przyjaciela
[ Pobierz całość w formacie PDF ]