[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Garret i Charles milczeli.– Witam waszą wysokość – odezwał się Martin.– I ja witam, Martin.Jakie wieści?Martin zaczął wyliczać długą listę wiadomości zdobytych w pobliżu obozu Tsuranich.Po kilku zdaniach Arutha prze­rwał mu.– Lepiej oszczędzaj siły na posiedzenie Rady, Martin.Ro­land, zawołaj proszę ojca Tully'ego, mistrza Fannona i Amosa Traska.Niech przyjdą do sali posiedzeń.Roland odszedł pośpiesznie, aby wykonać polecenie Księcia.– Garret i Charles też się mają stawić, Martin.Garret zerknął na byłego jeńca Tsuranich.Charles wzruszył ramionami.Już wiedzieli, że od dawna oczekiwany gorący posiłek będzie musiał jeszcze poczekać, aż Książę uzna za stosowne ich zwolnić.Martin zajął miejsce obok Amosa Traska.Charles i Garret stali skromnie z boku.Były kapitan statku skinął Martinowi głową na powitanie.Arutha, jak zwykle, kiedy spotykał się ze swoimi doradcami, nie zważał w ogóle na formalności.Od­sunął krzesło i usiadł przy stole.Amos, który jak się okazało z biegiem lat, był człowiekiem ze wszech miar przedsiębior­czym i posiadającym wiele niespodziewanych i często zaska­kujących talentów, od czasu oblężenia Crydee został nieofi­cjalnym członkiem komitetu doradczego Księcia.Po prawej stronie Księcia zajął miejsce Fannon.Gdy od­niósł ranę, zgodził się bez oporów przekazać dowództwo Ani­cie, o czym powiadomił zresztą pisemnie księcia Borrica.Ksią­żę zatwierdził formalnie zmianę na stanowisku głównodowo­dzącego Crydee i Fannon powrócił do swojej poprzedniej roli adiutanta.Stary Mistrz Miecza wydawał się całkowicie ukon­tentowany swoim stanowiskiem.– Martin powrócił przed chwilą z bardzo ważnej misji – zaczął posiedzenie Arutha.– Opowiedz nam, proszę, co udało ci się zobaczyć.– Wspięliśmy się na szczyty Szarych Wież i przedo­staliśmy się do doliny, gdzie Tsurani mają swoją kwaterę główną.Fannon i Tully podnieśli gwałtownie głowy, obrzucając Martina zdumionym spojrzeniem.Amos Trask parsknął swym rubasznym śmiechem.– A niech mnie kule biją! Kwitujesz całą epopeję jednym, krótkim zdaniem.Martin przemilczał komentarz marynarza.– Najlepiej będzie, jeżeli pozwolimy, aby Charles sam opowiedział, co udało nam się podpatrzyć.– Wszystkie znaki wskazują, że Wódz Wojny szykuje się do poważnej ofensywy na wiosnę przyszłego roku.– W gło­sie byłego jeńca wyczuwało się zaniepokojenie.Wszyscy obecni w pokoju, z wyjątkiem Fannona, zanie­mówili.– Skąd ta pewność? Czy widziałeś w obozie nowe od­działy?– Nie.– Charles pokręcił przecząco głową.– Nowi żołnierze przybędą do obozu nie wcześniej niż krótko przed pierwszą odwilżą na wiosnę.Moi byli ziomkowie nie przepa­dają za waszym chłodnym klimatem.Przezimują na Kelewanie i dopiero tuż przed rozpoczęciem ofensywy przekroczą próg przejścia w dolinie.Chociaż upłynęło już pięć lat, Fannon wbrew odczuciom i przekonaniu Martina ciągle powątpiewał w lojalność Charlesa.– Skąd więc masz pewność, że w ogóle będzie ofensywa? Od czasu wyprawy przeciwko Elvandarowi, trzy lata temu, nie działo się nic poważnego.– W obozie Wodza Wojny pojawiły się nowe sztanda­ry, mistrzu Fannonie.Sztandary domów należących do Partii Błękitnego Koła.Nie było ich tutaj od sześciu lat.Ich obecność teraz może oznaczać tylko jedno: w Wysokiej Radzie zaszły istotne zmiany.Ponownie sformowano Partię Wojny.Spośród zebranych jedynie Tully wydawał się rozumieć, o czym Charles mówi.Stary kapłan, wykorzystując obecność schwytanych w bitwach jeńców Tsuranich, starał się jak naj­więcej dowiedzieć o ich życiu na Kelewanie.– Charles, musisz chyba wyjaśnić dokładniej, o co chodzi.Charles zbierał przez kilka chwil myśli, aby jak najprecyzyjniej przedstawić zagadnienie.– Musicie zrozumieć jeden, podstawowy fakt dotyczący mojej byłej ojczyzny.Ponad wszystkim, z wyjątkiem honoru i posłuszeństwa wobec Cesarza, stoi Wysoka Rada.Uzyskanie decydujących wpływów ma bardzo dużą wartość, opłaca się nawet ryzykować utratę życia.Niejeden ród uległ całkowitej zagładzie na skutek intryg i knowań w Radzie.My, mieszkańcy Imperium, nazywamy to „Grami Rady”.Moja rodzina znajdowała się na bardzo dobrym miejscu w hierarchii klanu Hunzan.Nasza pozycja nie była na tyle wysoka, abyśmy stanowili zagrożenie dla rywali naszego kla­nu, ale z drugiej strony, nie była tak niska, aby spychano nas do podrzędnej roli.Byliśmy w tym korzystnym położeniu, że wiedzieliśmy wiele o sprawach rozważanych w Wysokiej Radzie, a nie musieliśmy się jednocześnie zbytnio zajmować tym, jakie decyzje zostaną w końcu podjęte.Ponieważ w na­szych rodzinach było wielu ludzi nauki, kapłanów, artystów, nauczycieli i uzdrowicieli, działaliśmy aktywnie w Partii dla Postępu.Potem nadszedł moment, kiedy z przyczyn znanych jedynie najwyżej postawionym głowom rodów i co do których ja mogę jedynie spekulować, klan Hunzan opuścił szeregi Partii dla Postępu.Klan mój połączył się z klanami Partii Błękitnego Koła, jednej z najstarszych, reprezentowanych w Wysokiej Ra­dzie.Chociaż, oczywiście, partia ta nie jest tak potężna jak Partia Wojny Wodza Wojny czy Imperialna Partia tradycjo­nalistów, członkostwo w niej to wielki honor i wpływy.Przed sześcioma laty, kiedy przybyłem do waszego świata po raz pierwszy.Partia Błękitnego Koła połączyła się z Partią Wojny i razem uformowały koalicję na rzecz wojny.My, członkowie pomniejszych rodzin, nie zostaliśmy poinformo­wani o przyczynach tak radykalnego zwrotu w przymierzu; nie było jednak najmniejszej wątpliwości, że wynikało to z Gier Rady.Moje osobiste popadniecie w niełaskę i utrata wolności były z pewnością potrzebne, aby członkowie mojego klanu znaleźli się poza wszelkim podejrzeniem, aż do nadejścia od­powiedniego momentu dla podjęcia dalszych kroków, bez względu na to, w którym kierunku wiodły.Teraz stało się jasne, w którą stronę planowano ten ruch.Od czasów oblężenia zamku nie widziałem ani jednego żołnierza, który należałby do którejś z rodzin Błękitnego Koła.Uznałem, że koalicja na rzecz wojny rozpadła się.Fannon przerwał mu.– Czy chcesz przez to powiedzieć, że rozwój sytuacji w tej wojnie to jedynie pewien fragment, prowadzonej w Wy­sokiej Radzie, gry politycznej?– Mistrzu Miecza, zdaję sobie sprawę, człowiekowi o tak niewzruszonej lojalności w stosunku do swego narodu, jakim ty jesteś, trudno jest to zrozumieć, ale właśnie to miałem na myśli.Istnieją powody, dla których rozpoczęto działania wojenne.Są one istotne dla Tsuranich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl