[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jest taki miły powiedziała Mary. Przeciwnie.To ograniczony i pełen uprzedzeń tępak. Chyba zawsze miał nadzieję ożenić się z Audrey.A ty wszedłeś mu w drogę i ko-niec marzeń. On potrzebowałby siedmiu lat, żeby zdecydować się poprosić ją o rękę.Czy tabiedna dziewczyna miała czekać aż on wreszcie podejmie decyzję? Może refleksyjnie powiedziała Mary teraz nadszedł jego czas?Nevile spojrzał na nią uniósłszy jedną brew. Prawdziwa miłość nagrodzona? Audrey miałaby wyjść za tego nudziarza? Onazasługuje na znacznie więcej.Nie, nie wydaje mi się, żeby miała wyjść za ponurego�omasa. Ona go bardzo lubi, Nevile u. Ależ z kobiet są swatki.Nie możesz pozwolić Audrey nacieszyć się jej wolnością? Jeżeli się rzeczywiście cieszy, to czemu nie.Nevile powiedział szybko: Uważasz, że nie jest zadowolona?77 Naprawdę nie mam zielonego pojęcia. Ani ja rzekł z wolna. Nigdy nie wiadomo, co czuje Audrey. Przerwał,a potem ciągnął dalej: Ach, Audrey to kobieta z klasą, prawdziwa dama.Bez skazy. I dodał, bardziej do siebie niż do Mary: Boże, co za przeklęty dureń był ze mnie!Mary wróciła do domu zaniepokojona.Po raz trzeci próbowała się pocieszyć, powta-rzając sobie: Jeszcze tylko dwa dni..Nevile błąkał się bez ustanku po ogrodzie i tarasach.Wreszcie w najdalszym zakątkuogrodu znalazł Audrey.Siedziała na murku, spoglądając na wodę w dole.Był przypływi woda w rzece podniosła się.Audrey poderwała się i ruszyła ku niemu. Właśnie miałam iść do domu.Podwieczorek chyba tuż-tuż.Mówiła szybko i nerwowo, nie patrząc na Nevile a.Szedł obok niej, nic nie mówiąc.Kiedy dotarli na taras, odezwał się wreszcie: Audrey, czy mogę z tobą porozmawiać?Odpowiedziała natychmiast, zaciskając palce na balustradzie: Lepiej nie. To znaczy, że wiesz, co ci chcę powiedzieć.Odpowiedzi nie było. Co z tym robić, Audrey? Czy nie możemy wrócić tam, gdzie kiedyś byliśmy?Zapomnieć o wszystkim, co się potem stało? O Kay także? Kay rzekł Nevile będzie rozsądna. Co to znaczy rozsądna ? Rozsądna znaczy rozsądna.Pójdę do niej i powiem całą prawdę.Odwołam się dojej wielkoduszności.Powiem jej, co jest zgodne z prawdą, że jesteś jedyną kobietą, którąnaprawdę kochałem. Kochałeś Kay, kiedy się z nią żeniłeś. Małżeństwo z Kay to największy błąd, jaki uczyniłem w życiu.Ja.Przerwał.Kay wyszła przez oszklone drzwi salonu.Szła w ich kierunku.Nevile aż sięskurczył, widząc furię w jej oczach. Przepraszam, że przerywam tę wzruszającą scenę, ale chyba to ostatni moment.Audrey odsunęła się. Lepiej zostawię was samych powiedziała.Jej twarz i głos były bezbarwne. Jasne! Nabroiłaś już dosyć, po co więcej, prawda? Idz sobie, przyjdzie i na ciebiekolej, pózniej.Teraz zajmę się Nevile em. Kay, posłuchaj, Audrey nie ma z tym nic wspólnego.To nie jej wina.Oskarżajmnie, jeśli chcesz. Właśnie chcę! pałający wzrok utkwiła w twarzy Nevile a. Za jakiego męż-78czyznę ty się uważasz? Za słabego rzekł Nevile z goryczą. Opuszczasz żonę, zaślepiony chodzisz za mną, zmuszasz żonę, żeby dała ci roz-wód.Szalejesz za mną, a za chwilę masz dosyć! Teraz, zdaje się, masz zamiar wrócić dotej wyblakłej, mazgajowatej, cwanej wydry. Kay, przestań! Więc o co ci chodzi?Nevile zbladł jak chusta.Powiedział: Możesz myśleć o mnie, jak chcesz.Ale dalej nie dam rady, Kay.Myślę.naprawdęmyślę, że zawsze kochałem Audrey.Moje uczucia do ciebie to był rodzaj obłędu.Dalejnie dam rady, moja droga, ty i ja nie pasujemy do siebie.Na dłuższą metę nie będę po-trafił dać ci szczęścia.Uwierz mi, Kay, lepiej będzie, jeśli zaoszczędzimy sobie dalszychprzykrości.Rozstańmy się i bądzmy przyjaciółmi.Bądz wspaniałomyślna.Kay odezwała się zwodniczo spokojnym tonem: Co konkretnie proponujesz?Nevile nie patrzył jej w oczy.Wyglądał na zdeterminowanego. Dostaniemy rozwód.Możesz powiedzieć, że cię zaniedbałem. To wymaga czasu, separacji.Będziesz musiał poczekać. Poczekam. A potem, za trzy lata albo lepiej, poprosisz swoją kochaną, słodką Audrey, żebywyszła za ciebie po raz drugi? Jeśli tylko się zgodzi. Zgodzi się, nie ma obaw! wycedziła Kay zjadliwie. A co ze mną? Będziesz wolna, będziesz mogła poszukać sobie mężczyzny lepszego niż ja.Oczywiście zadbam o to, żebyś była odpowiednio zabezpieczona. Daj spokój z jałmużną! podniosła głos, tracąc panowanie nad sobą. Posłuchaj,Nevile.Ze mną ci się nie uda! Nie dam ci rozwodu! Wyszłam za ciebie, bo cię kocha-łam.Wiem, kiedy zacząłeś się ode mnie odwracać.To było wtedy, kiedy się dowiedzia-łeś, że ja pojechałam za tobą do Estoril.Wolałeś myśleć, że to przeznaczenie.Uraziłamtwoją próżność, kiedy okazało się, że to tylko ja sama.Wiedz, że nie wstydzę się tego, cozrobiłam.Zakochałeś się we mnie i ożeniłeś, a ja teraz nie mam zamiaru rezygnowaćz ciebie na rzecz tej przebiegłej jędzy, która znów się ciebie uczepiła.To ona sprowoko-wała wszystko, ale niedoczekanie jej! Prędzej cię zabiję! Słyszysz?! Zabiję cię.Zabiję i ją.Zabiję was oboje! Zoba.Nevile postąpił krok do przodu i chwycił ją za ramię. Kay, zamknij się.Na litość boską.Nie rób tu scen. A niby dlaczego?! Zobaczysz.Zabi.Na tarasie pokazał się Hurstall.Na jego twarzy malowała się doskonała obojętność.79 Podano podwieczorek.Proszę do salonu oznajmił.Kay i Nevile powlekli się w stronę drzwi wiodących do salonu.Hurstall usunął się,żeby ich przepuścić.Na niebie zaczęły gromadzić się chmury.11Pierwsze krople deszczu spadły kwadrans przed siódmą.Nevile obserwował jez okna swojej sypialni.Nie rozmawiał już więcej z Kay.Unikali się nawzajem od pod-wieczorku.Kolacja przebiegła w ciężkiej i oficjalnej atmosferze.Nevile a pochłonęły własnemyśli, Kay była zbyt mocno umalowana, Audrey siedziała jak słup soli.Mary Aldin wy-chodziła ze skóry, żeby podtrzymać coś w rodzaju konwersacji i była nieco zirytowanana �omasa, który nie bardzo jej w tym pomagał.Kiedy posiłek zmierzał ku końcowi, Nevile ze sztuczną obojętnością rzucił: Chyba po kolacji skoczę do Easterhead i złapię Latimera.Pogramy w bilard. Wez klucz na wypadek, gdybyś miał wrócić pózno powiedziała Mary. Dzięki, wezmę.Przeszli do salonu, gdzie podano kawę.Atmosferę rozluzniło radio i ostatnie wiado-mości.Kay, która ziewała ostentacyjnie już w czasie kolacji, oznajmiła, że boli ją głowai idzie spać. Masz aspirynę? spytała Mary. Mam, dziękuję odpowiedziała i wyszła.Nevile przestroił odbiornik na program muzyczny.Siedzieli chwilę w milczeniu nasofie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]