[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jakże mogą zeznawać prawdę, jeżeli to ja mówię prawdę twierdząc, że nie byłem pijany?- No cóż; w pewnym sensie skłamali, jeżeli nie byliście pijani.Ale znów w innym sensie mogli mówić prawdę o tyle, że istotnie są przeko­nani, że byliście nietrzeźwi.Tak więc właściwie i wy, i oni możecie mówić prawdę, a mimo to nie zgadzać się z sobą.Rozumiecie?- Aha - rzekł Prew.- To skomplikowane, co? Porucznik Culpepper kiwnął głową.- I prawnik musi te rzeczy wziąć pod uwagę ze względu na was.Dla­tego właśnie wyznaczają obrońcę.Ale to wszystko jest nieistotne.Ważne jest to, co znajduje się w zeznaniach.Sąd nie da wam wiary, jeżeli oświadczycie, że nie byliście pijani.Może tego otwarcie nie powiedzą, ale w duchu tak będą myśleli.Bo każdy przestępca zawsze twierdzi, że jest niewinny.To reguła.I tylko przyczynia się do skazania, rozumiecie? W gruncie rzeczy zamienicie bezwartościową fikcję na trzy czy cztery miesiące więzienia.Prawda nie ma nic wspólnego z kodeksem, którym kieruje się sąd wojskowy, ani ze stosunkami ludzkimi, które rządzą owym kodeksem.Rozumiecie?- Chyba tak - odparł Prew.- Ale uważam.- Zaczekajcie chwileczkę.Kazałem napisać na maszynie, że byliście pijani i nie wiedzieliście, co robicie.Porucznik Culpepper otworzył swą nową żółtą skórzaną teczkę z za­mkiem błyskawicznym z trzech stron, poszperał w niej, wydobył jakiś papier i wręczył go Prewowi.Następnie z lubością zaciągnął zamek.- Przeczytajcie to sobie, żeby się przekonać, że to was wcale nie po­grąża.Nie chciałbym, żebyście cokolwiek podpisywali bez przeczytania.Nigdy niczego nie podpisujcie, dopóki nie przeczytacie, Prewitt, bo w ten sposób kiedyś wpadniecie.A jak już przeczytacie i podpiszecie, wy­skoczymy z tym niespodziewanie podczas rozprawy i poproszę sąd o za­stosowanie łaski.Wtedy nie będą mogli w ramach przyzwoitości dać wam więcej niż miesiąc i dwie trzecie, a może nawet tylko te dwie trzecie po­borów w charakterze grzywny, bez kary więzienia.- Zawsze słyszałem, że sądy wojskowe nie uwzględniają odwoływań się do ich łaski - powiedział Prew.- O właśnie - odrzekł z zapałem porucznik Culpepper.- Teraz trafiliście w sedno.Idę o zakład, że jeszcze nigdy w dziejach sądów wojskowych nie zdarzyło się coś podobnego.A jeśli tak, ja w każdym razie o tym nie słyszałem.Całkiem ich rozłożymy.- Kiedy nie widzę.- Zaczekajcie - napomniał go porucznik Culpepper.- Jeszczeście nie słyszeli puenty.Nikt - zrobił pauzę - w wojsku - zrobił pauzę - nie uważa pijaństwa za przestępstwo czy grzech, no nie? Wiecie, że tak jest.Rzecz może być sprzeczna z przepisami, ale każdy to robi.Ja sam stale sobie podgazowuję w Klubie i wszyscy tak samo.Szczerze mówiąc, chociaż tego się oczywiście nigdy nie publikuje w żadnym rozkazie specjalnym ani niczym podobnym, większość dowódców najbardziej lubi tych swoich rozhukanych, szalonych chłopaków, ponieważ wiedzą, że taka zawadiacka postawa czyni najlepszych żołnierzy.Właściwie wielu oficerów uważa, że żołnierz, który od czasu do czasu nie spije się i nie narozrabia, jest niewiele wart i musi być podejrzanym typem.No nie?- Ale nie widzę, co to ma wspólnego z moim przyznaniem się do winy - rzekł Prew.- Boże kochany, nie rozumiesz, człowieku? - Jeżeli przyznacie, że byliście pijani i trochę się bałaganiliście, nic więcej, wtedy od razu sytuacja się odwróci, bo u prawdziwego żołnierza upicie się jest milcząco uważane raczej za cnotę niż za grzech.Sąd, który rozumie i uznaje, nie może dać wam trzech miesięcy, nie mówiąc już o najwyższym wymiarze, tylko za to że jesteście junackim, zawadiackim żołnierzem.Ma się rozumieć, że z praw­nego punktu widzenia będziecie winni, ale to nam jest obojętne.My dążymy do tego, żeby wpłynąć na ludzką postawę sądu, która leży u źródeł kodeksu prawnego i w gruncie rzeczy określa podejmowane decyzje.Porucznik Culpepper spojrzał na Prewa tryumfalnie, radośnie i wydobył swojego parkera, ażeby Prew się podpisał, ale ten nie chciał wziąć pióra.- To mi wygląda na świetny pomysł, panie poruczniku - rzekł z niechęcią - i strasznie mi przykro sprawiać panu zawód, kiedy pan tak to sobie obmyślił i tak starannie opracował.Ale po prostu nie mogę tego dla pana zrobić, żeby się przyznać do winy.- Dlaczego, do diabła, człowieku?! - wybuchnął porucznik Culpepper.- A poza tym nie robicie tego dla mnie.Przecież wam wszystko wytłumaczyłem, nie? Cały klucz do mojej tezy obrończej polega na waszym przyznaniu się do winy.Nie będę mógł nic dla was uczynić, jeżeli się nie przyznacie.Wtedy to będzie tylko jeszcze jeden seryjny sąd wojskowy, nie różniący się niczym od tysiąca innych.Żaden z nas nie uzyska z tego jakiejkolwiek korzyści.- Nic na to nie poradzę - odparł Prew.- Nie jestem winien.I nie będę przyznawał się do winy.Nawet gdyby to miało oznaczać całkowite uniewinnienie.Bardzo żałuję, ale tak to wygląda.- Boże kochany, słuchajże, człowieku! - krzyknął z desperacją porucz­nik Culpepper.- Co to ma z tym wspólnego? Nikogo nie obchodzi, czy jesteście winni, czy nie.Sądowi to zupełnie obojętne.Wszystkim rządzi kodeks prawny oraz ludzkie stosunki, które leżą u jego podstaw.Żaden sąd nie może dać żołnierzowi najwyższego wymiaru kary tylko za to, że trochę pobrykał, upił się i narozrabiał - jeżeli się do tego przyzna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl