[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystkie bowiem ludy naWschodzie i nad Morzem Czarnym, zarówno helleńskie jak barbarzyńskie, idą znami, wszyscy królowie zaprzyjaznieni z Rzymianami lub ze mną dostarczająnam wojska, broni, żywności i innych rzeczy potrzebnych.Ruszajcie więc dodzieła w sposób godny ojczyzny, was samych i mnie, pamiętając o gwałtachCezara, gotowi zawsze szybko spełniać wydane rozkazy�.52.Tak mówił Pompejusz, a wojsko całe i członkowie senatu, którzy gootaczali, liczna i wielce szacowna gromada, wznosili sławiące go okrzyki, a za-razem wołali, by ich prowadził, dokąd zechce.Ponieważ pora roku była jeszczeniekorzystna, a morze utrudniało dostęp do portów, sądził Pompejusz, że Cezarwyprawi się za morze dopiero po upływie zimy, a tymczasem jako konsulbędzie sprawował swój urząd.Dlatego nakazał wprawdzie dowódcom flotypilnować 108morza, ale wojsko swoje rozdzielił na leże zimowe i rozesłał do Tesalii i Mace-donii.Tak beztrosko oceniał Pompejusz przyszłość.Cezar natomiast pospieszył, jakwyżej powiedziałem, około zimowego przesilenia do Brundyzjum sądząc, żeprzez niespodziewany atak najbardziej przerazi nieprzyjaciół.Mimo że nieznalazł w Brundyzjum ani przygotowanych zapasów żywności czy materiałówwojennych, ani też wojska swego w całości zebranego, zwołał jednak obecnychna zgromadzenie i tak przemówił:53.�Towarzysze, którzy pomagacie mi w walce o najwyższe cele! Aniburzliwy czas zimowy, ani powolność innych, ani brak odpowiedniegouzbrojenia nie zatrzyma mię w dążeniu do celu.Uważam, że rzeczą przedewszystkim dla mnie korzystną jest szybkość działania.Dlatego sądzę, że my,którzyśmy się pierwsi zebrali, powinniśmy tu zostawić służbę, zwierzęta juczne,sprzęt i wszystko, by nas mogły pomieścić okręty, które mamy, natychmiast bezniczego wsiąść na nie i przeprawić się przez morze tak, aby nieprzyjaciele nasnie zauważyli; musimy przy tym przeciwstawić zimie  nasze szczęście,słabości swoich sił  odwagę, niedostatkowi  bogate zasoby wrogów,którymi możemy owładnąć zaraz po wylądowaniu, gdy będziemy pamiętać, żejeśli nie zwyciężymy, to nic mieć nie będziemy.Ruszajmy więc po służbę,sprzęt i żywność naszych przeciwników, dopóki zimują pod dachami.Ruszajmy, póki Pompejusz żywi mniemanie, że i ja spoczywam na leżachzimowych albo zajęty jestem jako konsul urządzaniem pochodów uroczystych iskładaniem ofiar.Stwierdzam, co dobrze zresztą wiecie, że zaskoczenie jest wwojnach niezmiernie skutecznym środkiem działania, a zaszczytną dla nasbędzie rzeczą zdobyć pierwsze laury zwycięstwa w zbliżającej się kampanii idla tych, co tuż za nami nadciągną, przygotować tam bezpieczne oparcie.Co domnie, wolałbym już w tej chwili ruszyć na morze aniżeli przemawiać zmównicy, żeby mnie zobaczył Pompejusz, który sądzi, że ja jeszcze jestemzajęty czynnościami urzędowymi w Rzymie.Wiem dobrze, że z gotowością zamną pójdziecie, niemniej czekam na waszą odpowiedz�.54.Gdy wojsko całe z zapałem wzniosło okrzyk, aby ich prowadził,zeskoczył z mównicy i natychmiast powiódł ich nad morze: 5 legionówpiechoty i 600 wybranych jezdzców.Wzburzone morze tak daleceprzeszkadzało, że musiał poza portem stanąć na kotwicy.Był to bowiem czaszimowego przesilenia i wichura go zatrzymała, tak że z największą niechęcią iniecierpliwością jeszcze pierwszy dzień nowego roku spędził w Brundyzjum.Nadciągnęły tymczasem dwa dalsze legiony, które również wsadził na okrętytransportowe i w zimie wypłynął na morze129, bo nieliczne okręty wojenne, jakieposiadał, stały na129Było to 4 stycznia 48 r.według ówczesnego kalendarza, czyli 6 listopada 49 r.wedługpoprawionego kalendarza. 109straży Sycylii i Sardynii.Burza zniosła go do gór Akroceraunijskich, gdziewylądował, po czym statki odesłał zaraz do Brundyzjum po dalsze wojska.Samzaś w nocy stromą i wąską ścieżką ruszył ku miastu Orikum podzieliwszywojsko na małe części z powodu trudności terenowych, tak że łatwo je byłoodeprzeć, gdyby kto o tym wiedział.O świcie z trudem zebrało się znów wojskokoło niego.Dowódca załogi w Orikum, którego mieszkańcy uprzedzili, że niebędą bronić wejścia konsulowi rzymskiemu, wręczył Cezarowi klucze miasta ipozostał u niego otoczony czcią.Natomiast Lukrecjusz i Minucjusz, którzy podrugiej stronie Orikum z 18 okrętami wojennymi pilnowali obładowanychzbożem statków ciężarowych Pompejusza, statki te potopili, aby się nie dostaływ ręce Cezara i uciekli do Dyrrachium.Z Orikum podążył Cezar do Apollonii;Apolloniaci przyjęli go bez walki, a dowódca załogi Staberiusz opuścił miasto.55.Cezar zgromadził teraz swoich żołnierzy i przypomniał im, że dziękiszybkości działania przezwyciężyli szczęśliwie burze zimowe, że mimo brakuokrętów przeprawili się przez tak wielkie morze, opanowali bez walki Orikum iApollonię i, jak zapowiadał, zagarnęli zasoby nieprzyjaciół, zanim jeszczePompejusz o tym się dowiedział.�Jeśli jeszcze zdołamy zająć i Dyrrachium mówił  główny skład zasobów wojennych Pompejusza, w posiadaniu naszymznajdzie się wszystko, nad czym oni przez całe lato się natrudzili�.Po tychsłowach pociągnął natychmiast daleką drogą na Dyrrachium nie spoczywając niw dzień, ni w nocy.Ale Pompejusz, który się już o tym dowiedział, podążył tam również z naj-większym pośpiechem z Macedonii, ścinając po drodze lasy, aby utrudnićpochód Cezarowi, zrywając mosty na rzekach i paląc wszędzie znajdowaneśrodki żywności; i on bowiem uważał za rzecz niezmiernie ważną  i słusznie zabezpieczenie swoich zapasów.Jeśli więc jedni czy drudzy zobaczyliczasem z daleka tuman pyłu, ogień lub dym, to w przekonaniu, że jest tosprawka przeciwnika, rozpoczynali wyścig o pierwszeństwo jakby na zawodachw biegu.Nie zostawiali sobie nawet chwili czasu ani na jedzenie, ani na sen [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl