[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mówić „esatto” to jakby popisywać się w salonie encyklopedią, którą nagminnie wręczają jako nagrodę nabywcom proszku do prania.Pragnąc podać pomocną dłoń osobom chcącym uwolnić się od „esatto”, przedstawiam poniżej spis pytań i stwierdzeń, na które odpowiada się zwykle słówkiem „esatto”, a w nawiasach podaję warianty innych odpowiedzi twierdzących, których można używać w zastępstwie.Napoleon zmarł 4 maja 1821 roku.(Świetnie!) Przepraszam, czy to plac Garibaldiego? (Tak.) Halo, czy mówię z Mario Rossim? (Słucham, kto mówi?) Halo, tu Mario Bianchi, czy mówię z Mario Rossim? (Jestem przy aparacie, słucham.) Jestem ci więc winny jeszcze dziesięć tysięcy lirów? (Tak, dziesięć.) Jak pan powiedział, doktorze, AIDS? (No cóż, niestety.) Telefonujesz do programu policyjnego poświęconego poszukiwaniu osób zaginionych, by powiedzieć, że widziałeś opisaną osobę.(Jak na to wpadłeś?) Policja: czy pan jest panem Rossi? (Carla, walizka!) Nie nosisz majtek? (Wreszcie to zauważyłeś!) Żąda pan dziesięciu miliardów okupu? (A skąd mam wziąć na telefon w samochodzie?) Jeśli dobrze zrozumiałem, podpisałeś czek bez pokrycia na dziesięć miliardów i podałeś mnie jako gwaranta? (Podziwiam twoją przenikliwość.) Już po odprawie pasażerów? (Czy widzi pan ten punkcik na niebie?) Mówi więc pan, że jestem kanalią? (Trafił pan w sedno.)W sumie więc, powiesz, czytelniku, doradzam unikać mówienia „dokładnie tak”?Dokładnie tak.(1990)JAK WYSTRZEGAĆ SIĘ WDÓWByć może, drodzy pisarze i drogie pisarki, nie zależy wam na tym, co powie o was potomność, ale ja w to nie wierzę.Nawet szesnastolatek, który trudzi się nad wierszem o rozszumianym borze, a również każdy, kto do śmierci spisuje dziennik, choćby złożony z zapisków w rodzaju: „Dzisiaj byłem u dentysty”, ma nadzieję, że potomność go doceni.A gdyby nawet pragnął pogrążyć się w zapomnieniu, dzisiejsi wydawcy celują w odkrywaniu zapomnianych twórców, także takich, którzy nie napisali ani jednej linijki.Potomni są, jak wiadomo, nienasyceni i niewybredni.Byleby tylko coś pisać, przyda się im każde słowo pisane.Dlatego, o pisarze, winniście mieć się na baczności, nie wiadomo bowiem, jak potomność wykorzysta wasze dzieła.Naturalnie najlepiej byłoby, gdybyście za życia dbali o to, ażeby nie poniewierały się po kątach żadne wasze teksty poza tymi, które zdecydowaliście się opublikować, dbali ażeby dzień po dniu połykać wszelkie inne pisemne świadectwa, łącznie z trzecimi korektami.Ale wiadomo, notatki służą do pracy, a śmierć przychodzi znienacka.W takiej sytuacji największym zagrożeniem jest publikacja ineditów, z których lektury wynika, że byliście zupełnymi głupcami, a wystarczy przeczytać swoje zapiski z poprzedniego dnia, by przekonać się, iż niebezpieczeństwo jest naprawdę ogromne (między innymi dlatego, że notatka jest na ogół wyrwana z kontekstu).Jeśli brak jest zapisków, wyłania się drugie zagrożenie, polegające na tym, że natychmiast post mortem zaczną się mnożyć konferencje poświęcone waszemu dziełu.Każdy pisarz ma ambicję, żeby jego imię zostało utrwalone w esejach, pracach dyplomowych, wydaniach krytycznych, ale te przedsięwzięcia wymagają czasu i ambarasu.Bezzwłocznie zorganizowana konferencja pozwala osiągnąć dwa cele: skłania przyjaciół, wielbicieli, złaknionych sławy młodzieńców do ustalenia czterech na krzyż interpretacji dzieła, a poza tym, jak wiadomo, tego rodzaju zgromadzenia pozwalają odgrzewać ciut nieświeże dania, utrwalać frazesy.Dzięki temu już wkrótce czytelnicy rozczarują się do pisarzy tak natarczywie narzucających sposób odczytania.Trzecie zagrożenie to publikacja osobistej korespondencji.Rzadko się zdarza, żeby pisarz pisał listy inne niż zwykli śmiertelnicy, chyba że chodzi o zmyśloną korespondencję, jak u Foscola [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl