[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Chyba trafiłaś w sedno.Nikomu nic z tego nie przyjdzie,jeśli nic nie będę robił, pogrą\ony w czarnych myślach. Znowu spowa\niał. Ani z tego, \ejutro nic nie będziemy w stanie zrobić, bo będziemy niewyspani.Chodz, idziemy spać.Następnego dnia podjęli spóznione i z góry skazane na niepowodzenie próby odszukaniaczarodzieja.Wjechawszy do Jesionowej Wsi małymi grupkami z ró\nych kierunków, wkrótceodkryli, \e większość \ołnierzy opuściła miasto i zabrała Ferragama ze sobą.Informacje, jakieuzyskali o wielkości jego eskorty, czyniły pościg bezcelowym.Nawet gdyby była mniejsza, niemogliby sobie na to pozwolić, gdy\ zapasy ciasta skończyłyby się bardzo szybko, gdyby rozdzielilije wśród całej grupy.Jak dotąd banici nie dostali jeszcze ani kawałka.Mark wątpił teraz powa\niew skuteczność wypieku Korii.W oderwaniu od wszystkiego cały ten pomysł z ciastem wydawał sięgłupi; był to jeszcze jeden powód, \eby nie podejmować \adnych nierozsądnych działań.W końcu powzięli jedyną mo\liwą decyzję i postanowili uda się na miejsce spotkania bezczarodzieja.Kiedy skierowali się na zachód, Mark prawie przestał się odzywać.Znowu rozpaczszarpała jego gardło, jak gdyby połknął ość.Nawet Fontaina nie mogła wyrwać go z otchłani, wktórych sam się pogrą\ał.Wydawało się niemo\liwe, \eby ich sytuacja jeszcze się pogorszyła, ale następny dzieńprzekonał ich, i\ wcale tak nie było.Straszliwa moc, której usiłowali się przeciwstawić, wybrała ten dzień, \eby okazać swą siłę.Mark, Fontaina i Shill odczuli ró\ne objawy: brzęczenie w uszach, niespodziewane znu\enie, a wprzypadku Marka niesamowite uczucie, \e ktoś lub coś go szuka.Nikt nie wiedział, jak toodczuł Jani, ale nie wydawał się nadmiernie zaniepokojony.Jednak\e skutki, jakich zaznali banici,były o wiele bardziej dramatyczne.Wszyscy stracili przytomność, gdy tylko magia się objawiła.Trzech natychmiast spadło z koni.Pozostali mieli o tyle szczęście, \e zapadli w sen, lecz utrzymalisię w siodłach.Przez większość dnia banici chrapali lub wpatrywali się nieprzytomnym wzrokiem w niebo,podczas gdy czwórka z Domu starała się zapewnić im takie wygody, jak to tylko było w tychwarunkach mo\liwe.Czuli się bezradni, ale w ogóle nie dopuszczali do siebie myśli, \e moglibypozostawić swych nowych towarzyszy w takim poło\eniu.Po prostu czekali mając nadzieję, \e atakosłabnie, tak jak to ju\ wcześniej miało miejsce.Tyle było w tym dobrego, \e ten ponowny atak przywrócił w pewnej mierze pewność siebieMarkowi.Teraz przynajmniej wiedzieli z całą pewnością, \e księ\ycowe jagody przynosządobroczynne skutki.Nie wyjaśniało to tego, co przydarzyło się Ferragamowi, ale dawało cieńnadziei na powodzenie ich misji.Postanowili dać ka\demu z banitów, kiedy i o ile sięobudzą, tyle ciasta, ile będą w stanie wygospodarować ze swoich zapasów.Nocą sen banitów zmienił się w całkiem naturalny i rano obudzili się otumanieni atakiem,który był daleko silniejszy od tych, jakich dotychczas doświadczyli.Rzucili wiele dziwnychspojrzeń, przepełnionych nie całkiem nieusprawiedliwioną podejrzliwością, na ciasto, które imzaoferowano, szczególnie, \e to Fontaina je rozdzielała.Jednak w końcu je zjedli i wyra\one na ichtwarzach zdumienie nad jego smakiem oczyściło ich głowy z wszelkich podejrzeń.Zaraz potem ruszyli pospiesznie do Jeleniej Zatoki.Byli ju\ spóznieni i nie chcielimarnować więcej ani chwili.Lecz marszruta, jaką sobie obrali, zaprowadziła ich najpierw namoczary, a potem wiodła przez dzikie, usiane odłamkami zwietrzałych skał wzgórza, nim w końcuosiągnęli przybrze\ne równiny.W ten sposób minęły jeszcze cztery dni, zanim dotarli do obozuAnsara.Ulga tych, którzy na nich czekali, zmieniła się w gorycz, kiedy dowiedzieli się o przyczynienieobecności Ferragama, a Durk i jego ludzie stali się obiektem wielu podejrzliwych spojrzeń.* * ** * ** * ** * *O ile czekanie w Domu było nieznośne, to oczekiwanie w Jeleniej Zatoce stawało się nie dowytrzymania.Wszyscy wiedzieli, \e ich bezczynność jest złem koniecznym, co wcale nie czyniłojej łatwiejszej do zniesienia.Ogólne poczucie bezradności pogłębiła jeszcze troska o Ferragama ioczekiwanie na następny, wydawałoby się nieuchronny, atak.Ale i tak nie mogli z tym nic zrobić ipozostało im tylko czekanie bez końca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]