[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ponieważ zaś Morgoth nade wszystko pragnął siać po-strach i niezgodę wśród Eldarów, kazał orkom od czasu do czasu chwytać któregośz nich żywcem i dostarczać w pętach do Angbandu; zdarzało się, że taki jeniecporażony grozą jego wzroku nie musiał już potem być zakuwany w łańcuchy, boze strachu i tak spełniał posłusznie wolę okrutnego władcy.Tym sposobem Mor-goth wiele się dowiedział o tym, co się działo od dnia buntu Feanora, i z radościądostrzegał zarodki różnych waśni w obozie przeciwników.W niespełna sto lat po Dagor Aglareb Morgoth spróbował zaskoczyć znienac-103 ka Fingolfina (znając czujność Maedhrosa wolał nie zaczepiać tego księcia) i wy-słał armię orków ku białej północy, aby najpierw na zachód, a potem na południe,dotarli na wybrzeże koło fiordu Drengist tą samą drogą, którą niegdyś Fingolfinprzeprowadził swój hufiec znad Cieśniny Lodowej Kry.Wtargnęliby więc do Hi-thlumu niespodziewanie od zachodu, gdyby nie to, że zostali w porę wyśledzenii Fingon natarł na nich w górach nad fiordem Drengist tak potężnie, że większośćorków zepchnięta do morza utonęła.Tego starcia nie zaliczono jednak w poczet wielkich bitew o Beleriand, gdyżarmia orków nie była zbyt liczna, a ze strony Noldorów w boju brała udział tylkoczęść elfów osiadłych w Hithlumie.Po tym zwycięstwie zapanował na wiele latpokój; Morgoth zaniechał jawnych wypadów z Angbandu, przekonany już wtedy,że sami orkowie bez innej pomocy nie są zdolni stawić czoło Noldorom.W skry-tości serca obmyślał więc nowe plany.Upłynęło następne sto lat, nim z bramy Angbandu wychynął nocą pierwszyz Urulokich, ognistych smoków Północy  Glaurung.Był młody, niedorosłyjeszcze, bo smoki żyją długo i rozwijają się bardzo powoli, lecz wzrok jego takprzeraził elfy, że pierzchli przed nim w góry Ered Wethrin i do Dorthonionu, onzaś grasował po polach Ard-galen szerząc spustoszenie.Wreszcie książę Hithlu-mu Fingon na czele konnych łuczników wyruszył do walki z potworem; zwinnijezdzcy otoczyli go kręgiem, a Glaurung nie mógł znieść sypiących się na niegostrzał, bo nie był jeszcze całkowicie opancerzony.Uciekł z powrotem do Angban-du i przez długie lata nie pokazał się więcej.Fingon zyskał wiele chluby, a Noldorowie cieszyli się i mało kto zdawał sobiesprawę ze znaczenia i grozy nowego potwora.Morgoth zaś był niezadowolony,że Glaurung przedwcześnie się objawił.Po tej porażce smoka nastał Długi Pokój,trwający blisko dwieście lat.W całym tym okresie zdarzały się tylko drobne utarczki na pograniczach,a wszystkie krainy Beleriandu bogaciły się i rozkwitały.Pod osłoną wojsk czu-wających na północy Noldorowie mogli budować sobie domy i wieże, wytwarzaćmnóstwo pięknych przedmiotów; powstało też wówczas wiele poematów, opo-wieści i mądrych ksiąg.W niektórych okolicach Noldorowie i Sindarowie stopilisię w jeden lud i używali tego samego języka; nie zatarły się wszakże pewne róż-nice między nimi, bo Noldorowie zawsze górowali nad innymi szczepami siłąciała i umysłu, słynęli jako najwspanialsi wojownicy i uczeni, wznosili swoje bu-dowle z kamienia i lubili się osiedlać na stokach gór lub na otwartych równinach.Sindarowie zaś mieli piękniejsze od nich głosy i więcej talentu do muzyki, tak żew tej dziedzinie wśród Noldorów nie ustępował im jedynie Maglor, syn Feanora;lubili lasy i brzegi rzek, a niektórzy z nich woleli wędrować z miejsca na miejsce,nigdzie się na stałe nie osiedlając; wędrowali więc i śpiewali w drodze. XIVBeleriand i jego królestwaWypada teraz wyjaśnić, jak się przedstawiała kraina zajmująca północną częśćzachodniego regionu Zródziemia w owych pradawnych czasach, gdy przybyli tuNoldorowie; opowiemy też, jak przywódcy Eldarów zarządzali swoimi dziedzi-nami i jak się sprzymierzyli ze sobą przeciw Morgothowi po Dagor Aglareb trzeciej bitwie w Wojnach o Beleriand.Na północy świata przed wiekami Melkor spiętrzył Ered Engrin, Góry %7łela-zne, jako osłonę dla swej twierdzy Utumno; góry te ciągnęły się wielkim łukiemze wschodu na zachód na granicy strefy wiecznych mrozów.Za ich ścianą na za-chodzie, gdzie wyginały się ku północy, Melkor zbudował drugą fortecę, któramiała go zabezpieczyć na wypadek ataku ze strony Valinoru; jak już mówiliśmy,powróciwszy do Zródziemia, zagniezdził się w nie kończących się lochach Ang-bandu  %7łelaznego Piekła  Valarowie bowiem podczas Wojny Potęg; spieszącsię ze zniszczeniem Utumno, nie zburzyli całkowicie Angbandu i nie przeszukalijego najgłębszych podziemi.Melkor wydrążył pod Ered Engrin tunel prowadzącyna południową stronę gór i zamknięty potężną bramą.Nad bramą i za nią wzniósł aż do wysokości samych gór straszliwe wieżyceThangorodrimu; za materiał posłużyły mu popiół i żużel z podziemnych kuznii gruz skalny wyrzucany na powierzchnię przy kopaniu wielkich tuneli.Wieżycete były czarne, ponure, na podziw wyniosłe, a z ich szczytów ciemne, cuchnącedymy biły pod północne niebo.Na południe od Angbandu teren był spustoszonyi splugawiony na obszarze wielu mil rozległej równiny Ard-galen, lecz po zjawie-niu się Słońca porósł bujną trawą, a gdy Eldarowie oblegali Angband i brama jegopozostawała wciąż zamknięta, zieleń zaczęła się pienić nawet wśród szybów i narumowiskach tuż przed tym wejściem do piekieł.Na zachód od Thangorodrimu leży Hisilome, Kraina Mgły, nazwana tak przez105 Noldorów w ich języku z powodu oparów, które Morgoth tam nasłał, gdy założylipierwsze swoje obozowisko w Zródziemiu.W mowie Sindarów zamieszkującychte okolice nazwa ta brzmiała Hithlum [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl