[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co?  zapytała. Zastanawiałam się tylko, czy.czy wszystko jest w porządku.Keli przygarbiła się. Nie  stwierdziła. Nic nie jest w porządku.W mojej sypialni leży martwy za-machowiec.Czy mogłabyś jakoś to załatwić? Chwileczkę. Uniosła dłoń. Nie ży-czę sobie słyszeć:  Martwy, wasza wysokość? , ani  Zamachowiec, wasza wysokość? , aniwrzasków, ani nic podobnego.Chcę tylko, żeby coś z nim zrobić.Po cichu.Chyba mammigrenę.Dlatego kiwnij tylko głową.Pokojówka kiwnęła, dygnęła niepewnie i wycofała się.62 * * *Mort nie był pewien, jak wrócili do domu.Pimpuś wsunął się po prostu w szczelinęmiędzy wymiarami i niebo zmieniło barwę z lodowatego błękitu na posępną szarość.Nie wylądowali na czarnej ziemi posiadłości Zmierci.Ona sama znalazła się pod ko-pytami  jak gdyby lotniskowiec delikatnie podpłynął pod Harriera, by zaoszczędzićpilotowi trudów lądowania.Wielki rumak podjechał pod stajnię i machając ogonem stanął przed podwójnymiwrotami.Mort zeskoczył z siodła i pobiegł do domu.Nagle zatrzymał się, zawrócił, podsypał koniowi siana, pobiegł do domu, zatrzymałsię, zawrócił, wytarł konia i sprawdził, czy w wiadrze jest woda, pobiegł do domu, za-trzymał się, zawrócił, zdjął z haka derkę i okrył zwierzę.Pimpuś z godnością trącił gonosem w ramię.Nikogo nie spotkał, kiedy wśliznął się przez tylne drzwi i przekradł do biblioteki.Na-wet o tej porze nocy powietrze było tu suche i gorące.Zdawało mu się, że minęły lata,nim w końcu znalazł biografię księżniczki Keli.Był to nieprzyjemnie cienki tomik napółce osiągalnej jedynie z pomocą bibliotecznej drabiny  rozklekotanej konstrukcjina kołach, bardzo podobnej do machiny oblężniczej.Drżącymi palcami Mort otworzył książeczkę na ostatniej stronie i jęknął. Wynikiem zabójstwa księżniczki w wieku lat piętnastu , czytał,  była unia Sto Lati Sto Helit, a pośrednio upadek miast-państw równin centralnych i pojawienie.Czytał dalej, nie mogąc przerwać.Od czasu do czasu wydawał kolejne jęki.W końcu odłożył książkę, zawahał się, po czym wcisnął ją za kilka innych tomów.Wyczuwał ją tam, gdy schodził po drabinie, jak oskarżycielsko obwieszcza całemu świa-tu swe istnienie.Na Dysku było tylko kilka statków oceanicznych.%7ładen kapitan nie lubił tracićz oczu linii brzegowej.Jest przykrym faktem, że statki, które z daleka wyglądały, jakbyspadały poza krawędz świata, wcale nie znikały za horyzontem, ale rzeczywiście spada-ły poza krawędz świata.Mniej więcej co pokolenie pełni entuzjazmu badacze wątpili w to i wyruszali, by do-wieść, że jest inaczej.To dziwne, ale żaden nie powrócił, by ogłosić światu wyniki swejwyprawy.Poniższa analogia zatem nie miałaby dla Morta żadnego sensu:Czuł się tak, jakby przeżył katastrofę  Titanica , ale szczęśliwie niemal natychmiastzostał ocalony.Przez  Lusitanię.Czuł się, jakby uniesiony chwilową radością cisnął śnieżką, a teraz patrzył, jak lawi-na pochłania trzy narciarskie kurorty.Czuł, jak historia rozplata się wokół niego.63 Czuł, że musi z kimś porozmawiać.I to szybko.To oznaczało Alberta lub Ysabell, ponieważ myśl o tłumaczeniu wszystkiego tymmaleńkim, błękitnym świetlnym punktom nie należała do takich, które chciałby rozwa-żać po długiej nocy.Przy tych rzadkich okazjach, gdy Ysabell zniżała się do spojrzeniaw jego stronę, jasno dawała do zrozumienia, iż jedyną różnicą między Mortem, a zde-chłą ropuchą jest kolor.Co do Alberta.Owszem, może i nie był idealnym powiernikiem, ale najlepszym w całej jednooso-bowej grupie.Mort zeskoczył z ostatnich szczebli i powlókł się między regałami do wyjścia.Paręgodzin snu też mu się przyda.Usłyszał czyjś gwałtowny oddech, tupot stóp i trzaśniecie drzwi.Kiedy zajrzał za naj-bliższy regał, znalazł tam jedynie stolik, a na nim kilka książek.Podniósł jedną, zerknąłna imię, przeczytał parę stron.Obok leżała mokra koronkowa chusteczka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl