[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz jeśli, się odrobinę pomyśli.Przypomnijmy, o co chodziło w łamigłówce.“Dwaj farbiarze dali dwóm swoim synom pieniądze.Jeden dał swojemu synowi sto monet w czystym srebrze, zaś drugi swojemu synowi wrę­czył znacznie mniej, bo tylko pięćdziesiąt monet”.A jednak oby­dwaj ci synowie mieli wspólnie nie sto pięćdziesiąt dirhemów, jak powinno wynikać z prostego rachunku, ale zaledwie sto.W jaki zatem sposób można wyjaśnić tajemnicę zagadki?Sprawa okaże się niesłychanie prosta, jeśli zorientujemy się, że bohaterami opowiastki Hodży Nasreddina był dziad, ojciec i syn.Dziad Said wręczył swojemu synowi Salimowi sto mo­net, zaś Salim z tych pieniędzy oddał pięćdziesiąt swojemu synowi Karimowi.Ot i cała tajemnica zagadki została wyjaśniona.PODSTĘP NIECNEGO TILLIABAJAOpowieść piątaW jaki sposób można dowiedzieć się, ile ważył największy wielbłąd, a zarazem ulubieniec władcy? Skoro nie można zwa­żyć go w całości (bo nie ma tak dużej wagi), trzeba mimo wszy­stko zrobić to na raty.No, a ponieważ poćwiartować go nie wol­no, należało znaleźć nieco inny sposób, który to umożliwiłby.Pamiętacie złoconą łódź kołyszącą się w olbrzymim pałacowym basenie? I dużo zwyczajnych, jak największych kamieni, o które prosił Hodża Nasreddin? Naprawdę nic to wam nie mówi?Rozwiązanie bucharskiego mędrca było proste.Lecz - przy­znajmy - bardzo pomysłowe.Aby zorientować się, ile ważył ryżowłosy wierzchowiec emira, należało go wprowadzić na chwilę do łodzi.Pod jego ciężarem łódź musiała się odpowiednio zanurzyć.Wtedy wystarczyło na burcie łodzi kreską zaznaczyć linię zanurzenia, po czym wypro­wadzić dromadera z powrotem na brzeg.Następnie trzeba było do łodzi kłaść kamionkę tak długo, dopóki nie zanurzy się rów­nie głęboko, jak i pod wpływem ciężaru wielbłąda.Na koniec pozostało jeszcze zważyć poszczególne kamienie, podsumować re­zultaty i oto rozwiązanie gotowe.ŻOŁNIERZE I DERWISZOpowieść szóstaKim byli dwaj żołnierze z oddziału beka Kermine, podobni do siebie jak dwie krople kobylego mleka?Z tekstu wynikało, że młodzieńcy “nie są bliźniakami.A prze­cież jedna ich rodziła matka”.Wiadomo również, “iż tego samego dnia, w tym samym miesiącu i roku Sabir oraz Muchtar ujrzeli świat i rodziców swoich”.Młodzi żołnierze musieli więc być braćmi.No, a skoro nie byli bliźniakami, a braci również więcej nie mieli, musieli mieć sio­strę (o którą emir przecież w ogóle nie pytał, interesowali go jedynie bracia).Tę właśnie historię rodzinną trojaczków (dwóch chłopców + dziewczynka) wykorzystał Hodża Nasreddin do ułożenia zagadki dla władcy, aby zdobyć pieniądze na wyku­pienie nieszczęsnego kaligrafa z więziennego lochu oraz z dłu­gów.SYN BAJA WYSTRYCHNIĘTY NA DUDKAOpowieść siódmaNieprzypadkowo w ostatnim zdaniu odwołujemy się do czytel­ników o głowie bystrej i oku spostrzegawczym.Czytelnik spo­strzegawczy z pewnością bowiem zauważył, iż Dżangi-bobo wiąz­kę chrustu przydźwiganą na plecach zamieniał na bazarze bucharskim albo na żywność, “albo zwyczajnie na dwa miedzia­ki”.Z dalszego tekstu opowieści wynikało również, że sędziwy farbiarz na osiołku mógłby przywieźć do miasta naraz aż sie­dem takich wiązek.A po sprzedaniu ich mógłby wreszcie zwró­cić dług piekarzowi Bababulle.Z tego oczywisty wniosek, iż Dżangi-bobo był winien piekarzowi (7 X 2) 14 miedziaków.GŁODNY WILK, GŁODNY SZAKAL I GŁODNA WYDRAOpowieść ósmaIle rybek należało się szakalowi za zupę z marchwi zjedzona przez wydrę? Tak naprawdę to ani jednej.Rozważmy fakty.Wilk dal do zupy cztery marchewki, szakal dwie.Potem zjedli zupę w trójkę - każdy jednakową porcję.Czyli że wilk zjadł zupę z dwóch marchewek, wydra z dwóch: oraz szakal z dwóch (a zatem zjadł dokładnie tę część, któ­rą włożył do zupy).Natomiast wydra zjadła dwie marchewki wilka i jemu w zamian powinna ofiarować swoje krasnopiórki.TAJEMNE JĄDROOpowieść dziewiątaCo zrobił mędrzec bucharski, aby zmniejszyć linię o połowę?Przypomnijmy odpowiedni fragment:“Na znak dany przez władcę Hodża Nasreddin zbliżył się do niziutkiego stolika z laki z jaśniejącą nań płachtą skóry jagnięcej.Jeden ruch ręki i orzech zadania pękł na dwoje ukazując swe tajemne jądro.Emir spojrzał na skórę i zdumiał się.- Niezwykłe znalazłeś rozwiązanie, Hodżo.- Z niełatwych problemów prowadzą czasami niełatwe ścieżki rozwiązania, o sprawiedliwy.Rzeczywiście, rozwiązanie przedstawione przez Hodżę Nasreddina było niecodzienne.I niesłychanie pomysłowe.Choć i odro­binę abstrakcyjne.Mianowicie, obok linii widniejącej już na skó­rze jagnięcej mędrzec bucharski jednym ruchem narysował linię dwa razy od niej dłuższą.Tym sposobem linię emirową o pew­nej długości, dotychczas do niczego nie porównywaną, nagle uczy­nił dwukrotnie mniejszą.Naturalnie w stosunku do nowej linii.Teraz dla oczu patrzących była ona dwa razy krótsza,Gdyby to nieco filozoficzne rozwiązanie Hodży nie wszystkich przekonywało, spróbujmy jego decyzję podeprzeć jeszcze dodat­kową opowiastką.W koszarowej izbie pośród grona szeregowców zasiadł pułkownik, szarża wielka i poważna, górujący wyraźnie nad zgromadzo­nymi.W pewnej chwili do izby wkroczył sam generał.I co się okazało? W oczach żołnierzy pułkownik zmalał gwałtownie (choć swego stopnia przecież nie utracił), o ileż większy od niego był teraz generał.NAMIESTNIK KERMINE I JEGO NIEODRODNY SYNALEKOpowieść dziesiątaPrzede wszystkim należało odpowiedzieć na pytanie, ile lat miał ów synalek namiestnika Kermine? Z tekstu opowieści wy­nikało, że był to młodzieniec dwudziestokilkuletni.Wiadomo też, że potrafił zapisać swój wiek za pomocą pięciu cyfr, samych jedy­nek.Mógł to więc uczynić tak:11 + 11 - l = 21albo tak:11 + 11 + l = 23Prawidłowy rezultat to oczywiście nie 21, lecz 23 (bo był to przecież “dwudziestokilkuletni synalek namiestnika”).A zatem syn jego sługi - młodszy dokładnie o dziesięć lat - w tym czasie musiał mieć lat 13.Liczbę tę można również zapi­sać za pomocą pięciu jedynek.Choćby w taki sposób:11 + l + 1/1 = 13A o to wszakże chodziło.PRZEPRAWA PRZEZ CZERWONE PIASKIOpowieść jedenastaPrzede wszystkim przypomnijmy sobie treść zadania oczeku­jącego Hodżę Nasreddina.Sadriddin-iszan, zaufany człowiek emira, zwrócił się do bucharskiego mędrca takimi słowy:“- W pojedynkę musisz dotrzeć do wioski Kokbułbul leżącej po drugiej stronie Czerwonych Piasków.Na drogę dostaniesz wodę i żywność na dwanaście dni.Ani kropelki, ani okruszyny więcej.- Ależ czcigodny, do Kokbułbulu dwadzieścia cztery, dni na zdrowym i wytrzymałym kłapouchu, ty zaś dajesz mi wodę wy­starczającą na połowę trasy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl