[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I jeśli odwróciszsię od przeznaczenia  a być może nakazuje ono, żebyś została kobietąLykana  przeznaczenie nie zlekceważy tego i ukarze Cię, jeszcze ijeszcze, i&Nagle za nimi rozległ się ryk.Kątem oka, Mari zobaczyła ogromną pięść zbliżającąsię do Cade'a.To był MacRieve w zabójczej furii.139Tłumaczenie: Lucyper_13 http://chomikuj.pl/Lucypher_13Korekta: Kamil_mlody /Pati/ http://chomikuj.pl/kamil_mlody Kresley Cole  Urok Tłumaczenie: Lucyper_13Rozdział XXIXMari usłyszała trzask kości tuż przed tym, jak Cade przeleciał nad skałą iwylądował w krzakach.Była przekonana, że jego obojczyk jest złamany, ale podniósł się i odwrócił doMacRiev'a.Warknął, a jego oczy i rogi pociemniały.Kły i pazury MacRiev'awydłużyły się, ale żaden z nich nie przemienił się całkowicie w wilka czy demona zdawało się, że obydwaj byli na krawędzi przemiany.Kiedy Mari podniosła się, z tylu Tierney niepewnie szepnął:- Nawet nie myśl żeby się wtrącać.Czy on znowu jadł? I w dodatku w takim momencie!- Pozabijają się nawzajem  powiedziała nie odrywając od nich oczu.- Jeden zbłąkany cios jednego czy drugiego i jesteś martwa.Patrząc jak się biją, Mari zrozumiała, że miał rację.Krążyli wokół siebie, szukającsłabych punktów, uderzając z niewypowiedzianą przemocą.Zdała sobie sprawę, żedrżała za każdym razem kiedy cios dosięgał którejś twarzy.Wkrótce, ich zapasyzakołysały krzakami na skraju lasu.Drzewa i krzewy ustępowały pod siłą ichkonfrontacji.MacRieve pchnął demona w stronę rzeki i przycisnął go do skały.Sturlali się do pierwszego basenu i załamując krawędz wpadli do następnego.Zdawało się, że Cade skorzystał na tym i przycisnął MacRieve'a, ale to trwało krotko.Odpychając demona, MacRieve złapał go jedna ręką za gardło.Drugą, uzbrojoną wpazury, przeciągnął po jego piersi.Krew popłynęła obficie, zabarwiając wodę.MacRieve walczył z takim samym okrucieństwem, jak w noc Wyścigu& kiedymogła go podziwiać godzinami.Bez ostrzeżenia, Rydstrom rzucił się między dwóch przeciwników, machającpięściami i łokciami.Kiedy w końcu udało mu się ich rozdzielić, cała trojka ciężkodyszała, obficie krwawiąc.MacRieve odwrócił twarz, splunął krwią i powiedział ostro:- Czarownica jest moja.Nie miała czasu żeby zareagować.Skoczył na skałę gdzie była, chwycił ją iprzycisnął do siebie, kładąc swoją ogromną dłoń na jej karku.Znowu podwinąłwargi, pokazując kły.Cade odpowiedział warknięciem.- Zbliż się ponownie do tego co moje i zabije Cię.I bez dalszego komentarza, chwycił Mari, przerzucił sobie przez ramię i ruszyłprzez basen w stronę dżungli.- Nie no, oszalałeś? - Zawołała, uderzając go pięścią w plecy i kopiąc zewszystkich sił nogami, żeby się uwolnić.- Wspaniale, szarp się.Jeśli ktoś jest na tyle głupi żeby iść za mną, to samtwój widok w takim stanie z pewnością go zatrzyma.140Tłumaczenie: Lucyper_13 http://chomikuj.pl/Lucypher_13Korekta: Kamil_mlody /Pati/ http://chomikuj.pl/kamil_mlody Kresley Cole  Urok Tłumaczenie: Lucyper_13Zdając sobie sprawę, że jej ledwo zakryty tyłek jest wystawiony na widokpubliczny, natychmiast się uspokoiła.- Gdzie mnie zabierasz?- W miejsce gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał.Musimy ustalićpewne sprawy.Przeskoczył przez rozgałęzienie rzeki, potrząsając Mari, która krzyknęła.Chwilepózniej wrzasnęła, kiedy kaskada wody spadła jej na plecy.Ani na chwilę nieprzerywając marszu, MacRieve potrząsnął głową, parskając.- Nie chcę znowu do jaskini!Chwilę wcześniej siedziała na słońcu rozmawiając z demonem, a teraz byłaciągnięta w ciemność, jak trofeum jaskiniowca.Ale gdy MacRieve zanurzył się w dżunglę, nagle poczuła promienie słońca,przebijające przez korony drzew.Jak to możliwe? Uniosła głowę.Przyniósł ją docenote, jednej z tych naturalnych studni  które były liczne w tym rejonie wypełnionej przejrzystą wodą.Czytała, przygotowując swoją podróż, że były świętedla Maya.W końcu postawił ją na brzegu i rzucił suchym tonem:- Pozwól, że Ci wyjaśnię: wybij sobie z głowy, że będziesz chodziła takubrana.Jeśli natychmiast nie ukryjesz się pod magiczną maską to ubioręCię w cholerną pelerynę!Jej zachwyt nad pięknem tego miejsca szybko zastąpił gniew.- Kompletnie Ci odbiło?- Możliwe, ale to oczywiste, że nie jesteś jak inne kobiety i nie możeszubierać się tak jak one.- Czy mogę wiedzieć o czym ty mówisz?- Wszystko w tobie, począwszy od twoich zaokrągleń po rude włosy, niewspominając tego cholernego kółka w pępku, sprawia, że mężczyznitracą głowę.Cade wiedział co ryzykował, a pomimo tego sprowokowałmój gniew, zbliżając się do Ciebie.- Powtórzę to jeszcze raz: NIE JESTEM TWOJA! I uderzenie Cade'abyło& złe! Mogłeś go zabić!- Chcesz żebym to zrobił?Zaczęła odchodzić.- Sprawdzę jak się czuje.- Więc, naprawdę chcesz żebym go zabił!Chwycił ją za łokieć i obrócił.Miał dzikie spojrzenie.Jego podarta ze wszystkich stron koszula ledwo się na nim trzymała, odsłaniająclśniącą pierś, ciągle dyszącą po walce.- Jesteśmy w krytycznym momencie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl