[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Katia wciąż prosi mnie o pieniądze, kłamiąc, żezostała obrabowana, albo że nęka ją ktoś, komu wisi kasę.Idealną historią dla TNT wydawała się ta o grupie Femen.Femen to dziewczyny z Kijowa,które w geście protestu przeciwko seksturystyce rozbierają się i pojawiają nagie na ważnychimprezach państwowych, by w ten sposób zwrócić uwagę na problem seksizmu, jakim kierujesię system.Ale nagle te dziewczyny zaczęły protestować przeciwko prezydentowi. Patriarchalizm jest polityczny , powiedziały mi, gdy do nich zadzwoniłem.Teraz nie było jużmowy, by TNT zechciało się nimi zainteresować.Kończą mi się pieniądze.Więc zastanawiam się nad podjęciem współpracy z Ostankino.Na każde Wezwanie z próżni czy inny bezczelnie propagandowy program, jaki zrobiOstankino, przypada jeden przyzwoity dramat czy jedna złośliwa komedia.Możesz się śmiać iignorować propagandę, a zamiast niej oglądać dobre produkcje; tak robią ludzie, którychznam.W filmie, który miałbym zrobić dla Kanału 1, nie ma nic złego czy fałszywego, toświetna historia.Ale uświadamiam sobie, że choć mój film będzie czysty, łatwo będzie gopokazać tuż obok jakiegoś hymnu na cześć Stalina i prezydenta jako jego najnowszegowcielenia.Czy mój dobry film nie uprawomocniałby tego wszystkiego, czego częścią byćnie chcę? Nie byłby czymś, dzięki czemu zdobywa się zaufanie tylko po to, by już za chwilę jezawieść?Ale z drugiej strony: Co z tego, że inne pokazywane na Kanale 1 programy to propaganda?Wielu świetnych ludzi robi wielkie filmy i inne produkcje dla Ostankino i nikt się ich nieczepia z tego powodu.Każdy z nas musi sobie wykroić z tego świata swój mały kawałek.Robisz własne projekty, wciąż masz czyste ręce jak lubią tu wszyscy mawiać a całareszta to już nie twój problem.To tylko praca.To nie jesteś ty.Gdy dorastałem, właściwie nie zastanawiałem się nad tym, jak wyglądało życie moichrodziców w Związku Radzieckim i dlaczego zdecydowali się na emigrację.ZSRR było dlamnie po prostu miejscem, z którego się wyjeżdżało.Mojego ojca aresztowano za kolportażksiążek Nabokova i Sołżenicyna.Kto nie chciałby opuścić tak przytłaczającego kraju?Ale czym dokładnie było to, co moi rodzice odrzucali? Zawsze zakładałem, że była to dyktatura , ale nigdy nie myślałem o tym, jak naprawdę działał ten system.Terazprzypominam sobie pewną historię, którą kiedyś opowiedziała mi matka.Miała piętnaście lat.Był rok 1971.Nauczyciel ze zwyczajnej szkoły na przedmieściachKijowa, do której chodziła, ogłosił, że tego dnia odwiedzi ich bardzo specjalny gość.Był toczłowiek z radia Komintern jednego z najważniejszych mediów propagandowych, któreradzieckie idee przekazywało na Zachód.Mężczyzna miał trzydzieści parę lat i ubrany był w dżinsy i skórzaną kurtkę.Tylko cinajfajniejsi, najbardziej buntowniczy i mający najlepsze koneksje (zresztą tylko ci znajlepszymi koneksjami mogli pozwolić sobie na bunt) mogli się tak ubierać; tylko oni moglijezdzić na Zachód, a wyjazdy tam (albo przynajmniej znajomość z kimś, kto tam jezdzi) byłaogromnym przywilejem.Ten mężczyzna w niczym nie przypominał ich staroświeckiegonauczyciela.Przysiadł na brzegu biurka i uśmiechnął się tym ironicznym uśmieszkiem, poktórym moja matka pózniej nauczyła się rozpoznawać chłopców z KGB, a który teraz jaoglądam na twarzach prezydenta i jego świty.To uśmiech ludzi, którzy są w stanie przejrzećwszystko na wylot.Gość specjalny opowiedział dzieciakom o tym, że Rosję otaczają wrogowie i że bardzomuszą wystrzegać się agentów Zachodu i zachodnich wpływów.A pózniej wyszedł na korytarz, by zapalić.Dzieci poszły za nim.Dawał im papierosy,którymi one zaciągały się z dreszczem podniecenia i lęku, ale ich nauczyciel darzyłspecjalnego gościa tak wielkim szacunkiem, że nie ośmielił się ich powstrzymywać.Mężczyzna opowiadał o płytach Beatlesów, które ma w domu (moja mama zawsze bała sięchoćby wypowiedzieć słowo Beatles , gdy była w miejscu publicznym).Powiedział też, żebył kiedyś za granicą (nikt z kolegów matki nigdy za granicą nie był).W 1968 roku był wPradze, wraz z wojskami radzieckimi biorąc udział w wyzwalaniu Czechosłowacji odkontrrewolucjonistów.Opowiadał dzieciakom o tym, jak chodzili do kawiarni na starymmieście (moja matka starała się wyobrazić sobie kawiarnie na starym mieście , ale nie byław stanie).Opowiedział też o tym, jak pewnego razu, gdy siedział w jednej z takich kawiarni, dośrodka wpadli Czesi i zaczęli wykrzykiwać: Rosjanie do domu! Rosjanie do domu!.Matka nie mogła w to uwierzyć.Zawsze wierzyła w wyzwolenie Czechosłowacji przezZwiązek Radziecki.Wierzyła, że ZSRR opowiada się za ogólnoświatową sprawiedliwością. Chce pan powiedzieć, że nie cieszyli się, gdy pana zobaczyli? zapytała.Popatrzył na nią, jakby była idiotką.Każdy, kto wychowywał się w Związku Radzieckim, przeszedł przez taki moment momentprzebudzenia.To był moment przebudzenia mojej matki.I gdy odtąd przyglądała sięotaczającemu światu, jej oczy powoli zaczęły dostrzegać to, że wszyscy coś udają iodgrywają, że rano są kimś zupełnie innym niż po południu.I że się boją.To były strach iironia jednocześnie.W jednym momencie rozbrzmiewało wiele różnych głosów.Kimś innymbyło się rano w Komsomole.A kimś innym po południu, gdy czytało się Sołżenicyna.W pracybyło się dobrym socjalistą; w domu, potajemnie choć wszyscy wokoło wiedzieli, że torobisz, bo i oni robili to samo słuchało się w kuchni radia BBC.Za każdym razem, gdy rozmawiam o tym ze swymi rosyjskimi szefami starszymiproducentami telewizyjnymi i ludzmi z mediów, którzy napędzają cały ten system i pytamich, jak to było dorastać u schyłku Związku Radzieckiego oraz o to, czy wierzyli w otaczającąich zewsząd ideologię komunistyczną, śmieją się ze mnie. Nie bądz głupi odpowiadają zazwyczaj
[ Pobierz całość w formacie PDF ]