[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale co się tyczy morza, to znam pewnego ptaka, który może panu powiedzieć o pogodzie morskiej więcej niż wszystkie stacje na świecie razem.- Któż to taki? - zapytał doktor.- Nazywamy go „Jednookim”.Jest to albatros, ptak stary jak świat.Nikt nie wie, ile ma lat.Stracił oko w walce z orłem o flądrę.Jest to najlepszy przepowiadacz pogody, jaki kiedykolwiek istniał.Wszystkie ptaki morskie liczą się z jego zdaniem.Jeszcze się nigdy nie omylił.- Doprawdy? - zdziwił się doktor.- Chciałbym go poznać.- Sprowadzę go tutaj, mieszka niezbyt daleko wśród skał na wybrzeżu Angoli.Mieszka tam dlatego że na tamtejszych skałach znajduje mnóstwo skorupiaków, a on widzi bardzo źle i nie potrafi już schwytać wielkiej ryby.Po tych wszystkich dalekich wędrówkach ma teraz starość dość nudną.Ucieszy się bardzo, gdy się dowie, że pan ceni jego wiedzę i że może się panu przysłużyć.Polecę zaraz i opowiem mu wszystko.Doktor Dolittle był zachwycony tym pomysłem- Jestem przekonany - powiedział do mewy - że twój przyjaciel będzie nam bardzo pomocny.- Mewa podziękowała doktorowi i Dab-Dab za wyśmienity obiad i, biorąc ze sobą kilka pocztówek adresowanych do Angoli, udała się niezwłocznie w drogę po albatrosa zwanego „Jednookim”.Powróciła późną nocą, a wraz z nią przybył wielki Jednooki, najstarszy i najlepszy przepowiadacz pogody wśród ptaków.Doktor Dolittle opowiadał później, że nigdy jeszcze nie widział ptaka, który by mu tak przypominał marynarza.Czuć go było silnie rybą, a gdy mówił o pogodzie, miał dziwny zwyczaj zezowania swym jednym okiem ku niebu podobnie, jak to czynią często stare „wilki morskie”.Jednooki uważał, że pomysł urządzenia ptasiej stacji meteorologicznej jest najzupełniej możliwy i przyczyni się do o wiele trafniejszych przepowiedni niż wszystkie dotychczasowe.Potem miał wykład o wiatrach, trwający półtorej godziny, który doktor Dolittle zapisał słowo w słowo w swoim notesie.Wiatr jest główną przyczyną zmian pogody.Jeśli się na przykład wie, że w czwartek po obiedzie padał deszcz na wyspach kanału La Manche i że wieje tam teraz wiatr północno-wschodni, to możecie być najpewniejsi, że w Anglii będzie padał deszcz w ciągu czwartkowego wieczoru.Doktor Dolittle napisał Więc do wszystkich filii pocztowych prośbę, aby z rozmaitymi ptakami ustalono dokładną datę ich dorocznego odlotu, nie tak jak dotychczas - mniej więcej w drugim tygodniu listopada lub coś w tym rodzaju, lecz dokładnie co do dnia i godziny.Gdyż znając szybkość lotu każdego gatunku ptaków, mógł z łatwością obliczyć niemal co do minuty, kiedy przylecą na miejsce swego przeznaczenia.Jeśli się spóźnią, będzie to dowód, że zatrzymała je burza albo że odłożyły swój odlot na lepszą pogodę.Doktor Dolittle, mewa, Jednooki, Dab-Dab, wróbel Pyskacz, Śmigły i Tu-Tu - sowa matematyczka - omawiali wszystko do późnej nocy i opracowali mnóstwo nowych pomysłów, kierunków i zasad prowadzenia przyzwoitej stacji meteorologicznej.Po kilku tygodniach na ścianach urzędu pocztowego doktora Dolittle-ukazała się obok dawnych tablic, zawiadamiających o nadejściu i odejściu poczty, nowiuteńka tablica:WIADOMOŚCI METEOROLOGICZNEgłosił napis, a wiadomości te brzmiały mniej więcej tak:ZIELONE CZAPLE NA TRASIE: WYSPY SANDWICH - PRZYLĄDEK HORN, JEDEN DZIEŃ, TRZY GODZINY DZIEWIĘĆ MINUT OPÓŹNIENIA.WIATR POŁUDNIOWO-WSCHODNI.POGODA DZISIEJSZA NA WYBRZEŻU CHILE: SKŁONNOŚĆ DO BURZ.LEKKIE WIATRY NA WODACH POŁUDNIOWEGO OCEANU LODOWATEGO.Ptaki lądowe, szczególnie te, które żywią się jagodami, okazywały również dużą pomoc doktorowi donosząc mu listownie, jakiej zimy należy się spodziewać w różnych krajach.Po czym doktor Dolittle pisał znów listy do rolników na całym świecie, donosząc im, czy mają się spodziewać ciężkiej, czy lekkiej zimy, dżdżystej wiosny czy suchego lata, co im.naturalnie bardzo ułatwiało uprawę pól.Mieszkańcy Fantippo, którzy dotychczas z obawy przed burzami niechętnie wyruszali na morze, teraz, orientując się świetnie w stanie pogody dzięki swojej doskonałej stacji meteorologicznej, zaczęli budować większe żaglowce zamiast dotychczasowych lichych czółen.Stawali się stopniowo narodem kupców, uprawiali handel towarami wszelkiego rodzaju wzdłuż wybrzeży Afryki, docierali do Przylądka Dobrej Nadziei, objeżdżali Ocean Indyjski i prowadzili handel zamienny z mieszkańcami nieznanych krajów.Wskutek tego królestwo Fantippo rosło w znaczenie i w bogactwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]