[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy stan¹³ nad jak¹œ wielk¹ rzek¹ oddalon¹ odmiasta o 16 mil8, zasta³ wody jej wezbrane na ogromn¹ szerokoœæ i g³ê-7 B e l e s u Herodiana (na napisach z okolic Akwilei — B e l e m u s), by³o tobóstwo celtyckie otoczone wielk¹ czci¹ w Norykum i okolicy Akwilei.8 By³a to rzeka Sontius.bokoœæ.W letniej bowiem porze staja³y œciête przez ca³¹ zimê œniegi w gó-rach po³o¿onych nad górnym jej biegiem, co spowodowa³o ogromne jejwezbranie.Wojsko znalaz³o siê wiêc w k³opocie, jak siê przez ni¹ prze-prawiæ.Most bowiem, potê¿ne i przepiêkne dzie³o dawniejszych cesarzy,zbudowany z czterostopowych kamieni, opieraj¹cy siê na filarach z lekkasiê rozszerzaj¹cych, zniszczyli i zerwali Akwilejczycy.Nie maj¹c zatemani mostu, ani okrêtów wojsko stanê³o bezradnie.Niektórzy Germanie,nie znaj¹cy bystrych i rw¹cych pr¹dów rzek italskich, myœleli, ¿e p³yn¹one spokojnie przez równinê, jak i u nich (dlatego te¿ rzeki zamarzaj¹u nich ³atwo, gdy¿ pr¹d nie pêdzi tak bystro), rzucili siê do wody na ko-niach przyzwyczajonych do p³ywania, ale zostali uniesieni przez pr¹di zginêli.Przez dwa lub trzy dni zatrzyma³ siê zatem Maksyminus na swoimbrzegu, rozbiwszy namioty i otoczywszy rowem wojsko dla ochrony przednapadem, aby siê zastanowiæ, jakby most przez wodê przerzuciæ.Poniewa¿nie by³o drzewa ni okrêtów, które by mo¿na zwi¹zaæ i w ten sposób urz¹-dziæ most na rzece, zwrócili niektórzy z rzemieœlników uwagê na to, ¿ew opuszczonych wsiach znajduje siê wiele pró¿nych kadzi na wino z drze-wa obrobionego, jakich mieszkañcy u¿ywali poprzednio na w³asne potrze-by tudzie¿ aby przesy³aæ bezpiecznie wino swoim odbiorcom.Poniewa¿by³y wydr¹¿one jak okrêty, wiêc powi¹zane ze sob¹ musia³y siê unosiæna powierzchni wody, jak czó³na, aby zaœ nie zosta³y zniesione, nale¿a³o jeze sob¹ po³¹czyæ, a nastêpnie narzuciæ na nie ga³êzie i nasypaæ niezbytgrub¹ warstwê ziemi, co przeprowadzono z wielkim nak³adem pracy i po-œpiechem.Pod kierunkiem cesarza przesz³o w ten sposób wojsko przez rzekê i po-ci¹gnê³o przeciwko miastu.Domy na przedmieœciach znaleŸli opuszczone,wyciêli jednak winn¹ latoroœl i wszystkie drzewa, spalili wiele zabudo-wañ, tak ¿e piêknej poprzednio okolicy odebrali ca³¹ jej urodê, bo kiedyna równych szeregach drzew zaczepione by³y wszêdzie pêdy winnej lato-roœli, powi¹zane ze sob¹ na kszta³t girland przy uroczystoœciach, mo¿na by-³o powiedzieæ, ¿e kraj ca³y jest wieñcami przybrany.Wszystko to wykopali¿o³dacy razem z korzeniami, po czym skierowali siê ku morzu.Poniewa¿jednak wojsko by³o zmêczone, wiêc postanowiono nie przypuszczaæ zarazataku, lecz zatrzymaæ siê poza zasiêgiem strza³u z ³uku; rozdzielili siê nawiêksze i mniejsze oddzia³y wokó³ ca³ego muru wed³ug tego, jaka czêœæzosta³a ka¿demu wyznaczona, i odpoczywali przez jeden dzieñ, po czympodjêto oblê¿enie.Sprowadzili wiêc rozmaite maszyny i walcz¹c pod murami z wszyst-kimi si³ami stosowali wszelki kunszt oblê¿niczy.Niemal codziennie przy-puszczali szereg szturmów do murów i ca³e miasto zosta³o przez wojskojakby w sieæ ujête.Ale Akwilejczycy stawiali opór walcz¹c z murówz wielkim wysi³kiem i zapa³em; pozamykali œwi¹tynie i domy, a lud ca³yz dzieæmi i kobietami odpiera³ nieprzyjaciela z wie¿ i blanków.Nikt w ¿ad-nym wieku nie by³ nieu¿yteczny, ¿eby nie móg³ wzi¹æ udzia³u w walcew obronie ojczyzny.Przedmieœcia i w ogóle wszystko, co siê znajdowa³opoza bramami, zosta³o zburzone przez wojska Maksymina, bo drewnianeczêœci domów u¿yto na budowê machin.Z najwiêkszym wysi³kiem staralisiê oblegaj¹cy obaliæ choæby czêœæ muru, by wojsko mog³o siê wedrzeæ,zrabowaæ wszystko, zburzyæ miasto i zostawiæ za sob¹ pastwisko dlaowiec i pustkowie.Inaczej bowiem — rozumowali — nie bêd¹ mogliz honorem i chwa³¹ podj¹æ marszu na Rzym, jeœli nie zburz¹ pierwszegomiasta Italii, które im opór stawi³o.Wiêc sam Maksyminus wraz z synem,którego zrobi³ Cezarem9, obje¿d¿ali na koniach stanowiska ¿o³nierzy,obietnicami darów oraz proœbami starali siê nak³oniæ ich do wysi³kówi wzbudziæ u nich zapa³.Akwilejczycy ze swej strony miotali z góry ka-mienie, sporz¹dzali mieszankê z siarki, asfaltu, smo³y i oliwy, wk³adali j¹do wydr¹¿onych naczyñ, które osadzone by³y na d³ugich dr¹¿kach, zapa-lali i kiedy wojsko zbli¿y³o siê do murów, wszyscy naraz wylewali tenukrop na szturmuj¹cych, zlewaj¹c ich jakby deszczem ognistym.Rozlewa-j¹ca siê smo³a wraz ze wspomnianymi dodatkami przenika³a nie tylko doods³oniêtych czêœci cia³a, ale dostawa³a siê wszêdzie, tak ¿e ugodzeni w tensposób zdzierali z siebie p³on¹ce pancerze i inn¹ broñ, bo siê ¿elazo roz-grzewa³o, a wszystko, co by³o ze skóry i drzewa, zapala³o siê i odpada³o,Tote¿ mo¿na by³o widzieæ ¿o³nierzy, którzy zdjêli ze siebie zbrojê, tak ¿eporzucona broñ wygl¹da³a jakby ³upy, wydarte nie w walce dziêki mê-stwu, ale przemyœln¹ sztuk¹.W ten sposób bardzo wielu ¿o³nierzy straci³owzrok i dozna³o poparzeñ na twarzy i innych czêœciach cia³a, które by³yobna¿one.Ale i na machiny przysuwane do murów rzucali ¿agwie nasyconesmo³¹ i ¿ywic¹, które na koñcu pocisku, do którego by³y przywi¹zane,mia³y ostrza; pociski te wyrzucone z ¿agwi¹ przywi¹zan¹ wbija³y siê domachin i utkwiwszy w nich z ³atwoœci¹ je zapala³y.5.W pierwszych dniach zatem szczêœcie wojenne nie przynios³o roz-strzygniêcia, lecz waha³o siê zarówno na tê, jak i na tamt¹ stronê.Alez biegiem czasu wojsko Maksymina zaczê³o siê zniechêcaæ i zawiedzionew swoich nadziejach upada³o na duchu.Bo przeciwnicy, co do którychprzypuszczali, ¿e nie wytrzymaj¹ ani jednego szturmu, nie tylko, jakstwierdzili, bronili siê, ale i mê¿nie siê przeciwstawiali.Przeciwnie, Akwi-lejczycy podnosili siê na duchu i nabierali w pe³ni otuchy, a zdobywaj¹cdoœwiadczenie w nieustannych walkach krzepili swoj¹ odwagê i lekcewa-¿yli sobie ¿o³nierzy, tak ¿e nawet z nich szydzili; Maksymina zaœ, gdymury okr¹¿a³, l¿yli i rzucali na niego, jak i na syna jego z³oœliwe i ha-9Gajusz Juliusz Werus Maksymus mianowany zosta³ przez ojca Ce-zarem ju¿ w 236 r.niebne obelgi, którymi dotkniêty w tym wiêkszy gniew wpada³.A ¿enie móg³ go wywrzeæ na nieprzyjacio³ach, kara³ raz po raz dowódcóww³asnych wojsk za to, ¿e szturmy na mury przeprowadzaj¹ s³abo i bezmêskiego rozmachu.Tote¿ w jego w³asnym wojsku ros³a nienawiœæ kuniemu i oburzenie, podczas gdy u przeciwników wzmaga³o siê coraz wiêcejlekcewa¿enie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]