[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wolę poczekać, aż film wyjdzie na wideo, i obejrzeć go w domu.- Dobra - powiedział.- Co w takim razie chciałabyś robić?- Chciałabym zjeść kolację w El Paso Grandę i pójść do księgarni - oznajmiłam.Zamilkł.Zerknęłam na niego kątem oka.- A może zamiast w El Paso Grandę zjemy w Catch the Wave? - zapytał.- Jasne - zgodziłam się z ulgą.- Nie lubisz meksykańskiej kuchni?- Jadłem tam w ubiegłym tygodniu, musiałem przyjechać do sądu.Gdy czekaliśmy na zamówione dania w restauracji serwującej owoce morza, Claude powiedział:- Wydaje mi się, że matka Darnella Glassa zamierza wnieść pozew cywilny przeciwko posterunkowipolicji w Shakespeare.- Przeciwko posterunkowi? - zdziwiłam się.- To niesprawiedliwe.Powinna pozwać Toma Davida.Tom David Meicklejohn, jeden z podwładnych Claude'a, od dawna figurował na mojej czarnej liście, apo zajściu z udziałem Darnella Glassa wskoczył na pierwsze miejsce.Nagle zaczęłam się zastanawiać, czy prawdziwym powodem kwiatów i kolacji na mieście nie jest przy-padkiem ta rozmowa.- Jej adwokat wspomniał też o Toddzie Pickardzie.Czy mogłabyś jeszcze raz opowiedzieć, jakwyglądało to zajście?Przytaknęłam, ale w głębi serca smutno westchnęłam.Niechętnie wracałam pamięcią do ciepłegociemnego wieczoru, w którym doszło do Bójki - bo tak nazywali ją mieszkańcy Shakespeare.Byłam wzwiązku z nią wielokrotnie przesłuchiwana.Do awantury doszło na parkingu przed Burger Tycoonem,miejscowym barem z hamburgerami, który zaciekle rywalizował z Burger Kingiem i McDonaldem,działającymi przy tej samej ulicy, tyle że kawałek dalej.Nie uczestniczyłam w Bójce od początku, ale dzięki temu, co przeczytałam i usłyszałam na jej tematpózniej, obraz sytuacji ułożył mi się w spójną całość.Darnell Glass siedział w swoim samochodzie na parkingu przed Burger Tycoonem i rozmawiał zdziewczyną.Bob Hodding, próbując zaparkować na miejscu obok, uderzył w tylny zderzak Glassa.Hodding byłbiałym szesnastolatkiem z liceum w Shakespeare.Glass miał osiemnaście lat i studiował napierwszym roku w filii Uniwersytetu Arkansas w Montrose.Właśnie zapłacił pierwszą ratę za swójpierwszy w życiu samochód.Nic dziwnego, że gdy usłyszał charakterystyczny trzask zderzaka ozderzak, wpadł we wściekłość.Wyskoczył z samochodu, machając rękami i krzycząc.Hodding od razu przeszedł do ofensywy, bo znal reputację chłopaka, któremu właśnie wgniótłzderzak.Zanim Darnell Glass poszedł do college'u, uczęszczał do szkół w Shakespeare, gdzie cieszyłsię opinią bystrego i obiecującego młodego mężczyzny.Poza tym słynął jednak z agresji iwybuchowości w stosunkach z białymi rówieśnikami.Bob Hodding wychował się w domu, przed którym łopotała flaga Konfederatów.Pamiętał przesadnereakcje Glassa w szkole.Nie bał się jednak, bo razem z nim w samochodzie siedziało trzech kumpli, wktórych obecności nie zamierzał nikogo przepraszać ani nawet przyznawać, że jego umiejętnośćprowadzenia samochodu pozostawiała wiele do życzenia.Paru świadków powiedziało pózniej Claude'owi -oczywiście w zaufaniu - że Hodding wykorzystałkażdy możliwy sposób, żeby jeszcze bardziej rozwścieczyć Darnella Glassa, nie oszczędzając nawetjego matki, nauczycielki z gimnazjum i znanej aktywistki.Nic dziwnego, że Glass wpadł w furię.Iwłaśnie wtedy do akcji wkroczyłam ja.Nigdy wcześniej nie widziałam Darnella Glassa ani BobaHoddinga, ale kiedy zaczęła się Bójka, byłam akurat na parkingu.Podobnie jak dwaj policjanci.Właśnie zaparkowałam po drugiej stronie samochodu Glassa - zamiast coś ugotować, postanowiłamskoczyć na hamburgera.Jedzenie fast foodu zdarzało mi się tak rzadko, że pózniej upatrywałam wtym element jakiegoś kosmicznego dowcipu.Był bardzo ciepły wieczór na początku września.WShakespeare jest ciepło co najmniej do połowy listopada.Miałam na sobie zwykłą podkoszulkę i luzne dżinsy, bo właśnie skończyłam pracę.Byłam zmęczona.Chciałam jedynie kupić jedzenie na wynos i obejrzeć jakiś stary film w telewizji albo przeczytać paręrozdziałów thrillera, który wypożyczyłam z biblioteki.Funkcjonariusz policji w cywilu Todd Pickard przywiózł rodzinę na kolację w Burger Tycoonie.Funkcjonariusz na służbie Tom David Meicklejohn zajechał po colę.Ja jednak nie wiedziałam, że wpobliżu są dwaj przedstawiciele prawa.Nie żeby ich obecność cokolwiek zmieniła.Choć oczywiście powinna.Zobaczyłam, jak krępy Darnell celnie wymierza pierwszy cios, a wyższy i bardziej umięśniony BobHodding krztusi się i zgina wpół.Potem jego kumple rzucili się na Darnella jak wściekłe osy.Może gdybym miała pistolet albo gwizdek, niespodziewany dzwięk zdołałby ich powstrzymać.Dysponowałam jednak wyłącznie pięściami.To byli silni licealiści nabuzowani adrenaliną, więcczekało mnie godne zadanie.Nie chciałam im zrobić poważnej krzywdy, co było dodatkowymutrudnieniem.Gdybym zamierzała ich trwale uszkodzić, rozprawiłabym się z nimi raz--dwa.BobHodding chwilowo wypadł z gry, zajęty rzyganiem w lagerstremie otaczające parking, więc skupiłamsię na jego kumplach.Stanęłam za najwyższym chłopakiem, który okładał pięściami Darnella Glassa.Dwaj pozostali otaczaligo z obu stron.Najpierw prawą ręką nacisnęłam punkt w górnej części jego braku.Lewą zrobiłam tosamo na wysokości ramienia.Chłopak wrzasnął.Zaczął się osuwać na ziemię, ale i tak osłonił mnieprzed czarnowłosym kolesiem po prawej, który zamachnął się na mnie.lecz popełnił poważny błąd,stając w szerokim rozkroku.Od razu było widać, że nigdy nie walczył na ulicy.Kopnęłam go w jaja.Niezbyt mocno, dość zgrabnym kogen geń.To go unieszkodliwiło.Chłopak, którym zajęłam się na początku, padł na ziemię, jęcząc z bólu.W panice pełzł do tyłu, jaknajdalej ode mnie, usiłując zrozumieć, co się stało.Wreszcie kątem oka zauważyłam radiowóz.Zobaczyłam, że ze środka wysiada funkcjonariusz policjiTom David Meicklejohn.Nic nie zrobił.Wykrzywił się tylko w uśmiechu podłego wsioka i rozłożyłręce, żeby uniemożliwić gapiom przyłączenie się do burdy.Wrzeszczał na niego jakiś mężczyzna wcywilu, ugrzęzły w miejscu pod ciężarem torby z jedzeniem i kartonowej tacki z pięcioma kubkami.Pózniej dowiedziałam się, że był to funkcjonariusz Todd Pickard.Tymczasem trzeci chłopak złapał Darnella w pasie i próbował go podnieść, stosując chwyt zapaśniczy.Tracąc cierpliwość i panowanie nad sobą, kopnęłam go w tylną część kolana i oczywiście ugięły siępod nim nogi.Ponieważ jednak teren parkingu był pochyły, chłopak pociągnął Darnella za sobą.Darnell gwałtownie poturlał się na bok.Ja poślizgnęłam się na jakimś papierku leżącym na chodniku isama też runęłam na ziemię, a bezwładna noga napastnika, w ciężkim bucie,boleśnie trafiła mnie prosto w prawy staw biodrowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]