[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przede wszystkim były to kobiety o znacznej pozycji oraz kupcy, którzy zatroszczyli się o propagandę; chrześcijaństwo rozwinęło się wśród nich, a następnie stopniowo przenikało w kręgi arystokracji rządzącej.Przy końcu drugiego wieku przestało już być religią biednych rzemieślników i niewolników.A gdy pod rządami Konstantyna stało się religią państwową, było już wyznaniem szerokich kręgów klasy panującej Cesarstwa Rzymskiego."Po dwustu pięćdziesięciu do trzystu latach od powstania chrześcijaństwa wyznawcy tej wiary byli ludźmi zupełnie różnymi od pierwszych chrześcijan.Nie byli to już Żydzi z bardziej namiętną niż u innych wiarą w rychłe nadejście mesjanistycznych czasów.Raczej byli to Grecy, Rzymianie, Syryjczycy i Gallowie, czyli krótko - przedstawiciele wszystkich nacji cesarstwa.Bardziej, niż zmiana narodowościowa, ważna była różnica społeczna.Zaiste, niewolnicy, rzemieślnicy i wynędzniały proletariat wciąż stanowili o liczebności wspólnoty, ale jednocześnie chrześcijaństwo stawało się religią ludzi wybitnych i klas panujących rzymskiego imperium.W związku z tą zmianą w strukturze społecznej kościołów musimy się przyjrzeć ogólnej sytuacji ekonomicznej i politycznej cesarstwa, w którym w tym samym okresie dokonała się fundamentalna zmiana.Różnice narodowościowe w światowym imperium zanikały.Nawet obcy mógł zostać obywatelem rzymskim (Edykt Karakalli z r.212).Jednocześnie funkcję jednolitego, zrównującego narodowościowe różnice zobowiązania pełnił kult cesarza.Rozwój ekonomiczny charakteryzował proces stopniowej, ale postępującej feudalizacji."Nowym stosunkom, utrwalonym po zakończeniu trzeciego wieku, nieznana już była jakakolwiek praca dobrowolna, a tylko praca przymusowa w grupach statusu (lub stanach), które stały się dziedziczne począwszy od populacji wsi i kolonii, poprzez cechy i gildie, a skończywszy (co powszechnie wiadomo) na patrycjacie, który stał się głównym posiadaczem obciążeń podatkowych.W ten sposób koło się zamknęło.Proces rozwoju wraca do punktu wyjścia.Średniowieczny porządek ustalił się".-30Politycznym wyrazem tej upadającej gospodarki, która cofała się do poziomu respektującej ograniczenia stanowe "gospodarki naturalnej" była monarchia absolutna, ukształtowana przez Dioklecjana i Konstantyna.Hierarchiczny system rozwinął się w nieskończony ciąg zależności, na szczycie którego była osoba boskiego cesarza, któremu masy winne były oddawać cześć i miłość.W stosunkowo krótkim czasie Cesarstwo Rzymskie stało się państwem feudalnym ze sztywno ustanowionym porządkiem, w którym wskutek uniemożliwiającej postęp stagnacji, spowodowanej zastojem sił wytwórczych, warstwy najniższe nie mogły liczyć na awans.System społeczny był ustalany i regulowany odgórnie i polegał na tworzeniu warunków umożliwiających dołom społecznym pogodzenie się z ich sytuacją.Taka, w ogólności, była społeczna sytuacja w Cesarstwie Rzymskim na początku trzeciego wieku.Transformację, którą przeszło chrześcijaństwo, a w szczególności koncepcja Chrystusa i jego relacji do Boga Ojca, od swego początku do tego okresu, należy pojmować przede wszystkim w świetle tej zmiany społecznej i uwarunkowanej przez nią zmiany psychicznej oraz nowej funkcji społecznej, którą musiała spełniać ta religia.Dlatego zupełnie gubi się żywotny element tej sytuacji, jeśli twierdzi się, że to "ta" religia chrześcijańska rozprzestrzeniała się i podbiła swoimi przekonaniami większość populacji cesarstwa.Prawdą jest raczej, że oryginalną religię przekształcono w inną, ale nowo powstała religia katolicka miała ważki powód, aby tę przemianę skrywać.Teraz wykażemy, jakąż to transformację przeszło chrześcijaństwo w pierwszych trzech wiekach oraz w czym nowa religia przeciwstawiła się starej.Rzeczą najważniejszą jest, że stopniowo zanikały stanowiące ośrodek wiary i nadziei, oczekiwania eschatologiczne.Sercem misyjnej nauki wczesnej wspólnoty było: "Blisko już jest Królestwo Boże".Ludzie sposobili się na jego nadejście, spodziewali się nawet sami go doświadczyć, i wątpili, czy w krótkim, poprzedzającym je czasie, możliwym będzie ogłoszenie chrześcijańskiego posłania większości pogańskiego Świata.Wiara Pawła jest jeszcze przepojona eschatologicznymi nadziejami, ale już u niego oczekiwany czas nadejścia Królestwa zaczyna być odkładany w dalszą przyszłość.Dla niego ostateczne spełnienie zostało zagwarantowane przez wyniesienie Mesjasza i ostatnia walka, która miała nadejść, straciła swe znaczenie wobec tego, co już się stało.Jednak w dalszym rozwoju wiara w natychmiastowe ustanowienie Królestwa zaczynała w coraz większym stopniu zanikać: "Tym, co obserwujemy jest, prawdę powiedziawszy, o ile nie nagły, to stopniowy zanik pierwotnego - entuzjastycznego i apokaliptycznego - elementu pewności rychłego panowania Ducha Świętego i nadziei na przyszłe przezwyciężenie teraźniejszości."-31O ile na początku koncepcja eschatologiczna i spirytualistyczna były ściśle z sobą powiązane, a główny nacisk kładziono na tę pierwszą, to później zaczęto je rozdzielać.Eschatologiczna nadzieja słabła, sednem wiary nie było już drugie przyjście Chrystusa - "dlatego z konieczności musiało znajdować się w przyjściu pierwszym, mocą którego gotowym stało się zbawienie dla człowieka i człowiek do zbawienia."-32Proces szerzenia się i prześladowania wczesnochrześcijańskiego entuzjazmu, którym charakteryzował się wiek drugi, szybko zamarł.Na pewno ponawiano wówczas, jak i w późniejszej historii chrześcijaństwa (od montanistów do anabaptystów) próby odrodzenia dawnego entuzjazmu z jego eschatologicznym oczekiwaniem - usiłowanie wywodzące się z grup, które swą sytuacją ekonomiczną, społeczną i psychiczną, z powodu ucisku i walki o wolność przypominały pierwszych chrześcijan.Ale Kościół, odkąd w trakcie drugiego wieku odniósł decydujące zwycięstwo, już tych rewolucyjnych zrywów nie potrzebował.Od tego czasu istota posłania nie mieściła się w zawołaniu "Bliskie już jest Królestwo", w oczekiwaniu Dnia Sądu i rychłego powrotu Jezusa; chrześcijanie nie odwoływali się już do przyszłości czy historii, ale raczej oglądali się wstecz.Decydujące zdarzenie już się odbyło.Cudem było samo pojawienie się Jezusa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]