[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.].Jestem - wbrew pewnym pozorom - zdecydowany251pozostać posłusznym synem.Nie mogę oczywiście, nie ryzykując wewnętrznejkatastrofy, sprzeniewierzyć się najbardziej ukochanemu powołaniu i zaprzestaćwłasnych poszukiwań.Od szeregu miesięcy nie zajmowałem się już jednak roz-głaszaniem, lecz raczej pogłębianiem moich koncepcji.W pracach O.Teilharda de Chardina dominuje problem człowieka, jegofenomenologiczny opis na podstawie wyników badań naukowych.Formułowane tezy iuogólnienia pozwalają - jego zdaniem - rozważyć miejsce człowieka w przyrodzie.Problem ten było ważny również dlatego, że człowiek zajmuje takie miejsce wewszechświecie, iż jeżeli się go zrozumie, zrozumie się cały wszechświat.Główna teza O.Teilharda de Chardina mówiła o tym, że człowiek jest cząstką życiai to cząstką najcharakterystyczniejszą, biegunową, można by rzec - najbardziej żywą.Pierwszym zadaniem filozofii jest zatem określenie sensu i wartości życia.%7łycie jest istotą istnienia materii.Jest materialnym skutkiem złożoności.Złożoność oznacza zespół, czyli tę szczególną, wyższą formę zgrupowania, którejcechą charakterystyczną jest związanie w zamkniętą całość o określonym promieniu(jak atomy, drobiny, komórki, wielokomórkowce itd.) pewnej stałej, mniejszej czywiększej liczby elementów bez względu na skupienie i powtórzenie elementów.Proces ewolucji przebiega od punktu Alfa , który T.de Chardin nazywał pierwotnym atomem do punktu Omega , bęącego ogniskiem świata , ośrodkiemnie eksterioryzacji i ekspansji fizycznej, lecz interioryzacji psychicznej.Pierwotnyatom i punkt Omega to dwa symetryczne wierzchołki przygody ludzkiej.Teilhard de Chardin pozostawił teksty, w których ujawnił swój światopogląd.Wpracy pt.Jaka jest moja wiara pisał: wierzę, że wszechświat jest ewolucją.Wierzę, żeewolucja zmierza ku duchowi.Wierzę, że w człowieku duch osiąga spełnienie w postaciosobowej.Wierzę, że najwyższą Osobą jest Chrystus Wszechświata.Wiara T.deChardina zakorzeniona była w wychowaniu i formacji intelektualnej , które czyniąmnie - pisał o sobie -.Dzięki usposobieniu i studiomzawodowym jestem .Koncepcja Teilharda de Chardin była syntezą dwóch światów.Pisał on: prawdopodobnie wierzę dziś w Boga bardziej niż kiedykolwiek przedtem, a bezwątpienia wierzę też mocniej, niż kiedykolwiek, w świat.Czy nie jest to, w skalijednostkowej, szczególne (przynajmniej przybliżone) rozwiązanie wielkiego problemuduchowego, z którym się obecnie boryka podążająca naprzód awangarda ludzkości?.Słowo wierzyć oznaczało dla T.de Chardina dokonywanie aktu syntezy, którejpoczątki są nieuchwytne.Gdyby utracił on wiarę w Chrystusa, to nadal wierzyłby w świat.Wiara w światprzejawia się jako rozbudzony zmysł powszechnej współzależności.Tocząca się252krytyka poznania coraz bardziej wykazuje tożsamość podmiotu poznającego znajbardziej odeń odległymi dziedzinami wszechświata.Wszechświat jest całością. Wszystko jest zależne od wszystkiego. Wiara w światskłania do zgłębiania faktu powszechnego związku rzeczy i nadania mu pierwszeństwaprzed innymi danymi doświadczenia.Jedność świata ma charakter dynamiczny,ewolucyjny.Przejawia się ona jako ogólne wznoszenie się świadomości ku jakiemuśstanowi coraz bardziej duchowemu.Celem ewolucji jest duch.Ale duch Teilharda deChardina był innej natury niż dotąd przedstawiany przez filozofów. Nie przypomina onniczym jakiegoś bytu niezależnego od materii lub jej przeciwstawnego [.].Mianemokreślam , w którym mozolnie, pośród niekończących się prób i porażek, skupia się moc jednocząca, rozproszona w powszechnejmnogości.To duch rodzący się w łonie materii i uzależniony od jej ruchu [.] Z tychpoglądów wynika dodatkowy wniosek praktyczny, że jeśli człowiek nie chce się zagubićwśród krętych ścieżek życia, powinien się kierować tą bezwzględnie pewną regułąbiologiczną i moralną, która każe zmierzać stale .Być nieśmiertelnym to prawdziwie działać - powiadał T.de Chardin - to tworzyć dzieła na zawsze , to przyczyniać się do ostatecznego kształtowania świata. Zakładając już odpowiedni etap ewolucji mojej wiary, mam prawo sformułować [.]wniosek: .Zwiat wiąże się w całość nie oddołu, ale od góry. Bóg jest mianem, jakie nadał człowiek bytowi spełnionemu.Wobec życia ludzie przyjmują postawy:1) znużenia;2) poszukiwania przyjemności;3) żarliwości.Wyobrazmy sobie grupę turystów - opowiadał T.de Cardin - którzy wyruszyli zdobyćjakiś szczyt górski i spójrzmy na tych ludzi po kilku godzinach marszu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]