[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wypił ją duszkiem, a potem następną. Muszę powiedzieć, że to było urozmaicone kilka minut.Nawet dość za-bawne. To było ponad dwadzieścia minut  poprawił go Edward. Poważnie? A jak się czujesz ogólnie? Cudownie spokojny. A jasność widzenia? O, właśnie! Czuję się tak, jakbym przypomniał sobie mnóstwo najróżniej-szych rzeczy, i to, jak słusznie powiedziałeś, ze zdumiewającą jasnością. Ja się czułem tak samo.A to uczucie dławienia? Jakiego dławienia? Skarżyłeś się na dławienie w klatce piersiowej.I że gryzą cię jakieś owady. Niczego takiego nie pamiętam  odparł Stanton. Dobrze, nieważne.W każdym razie wiemy, że związek B jest bezsprzecz-nie halucynogenny.Sprawdzmy, co z ostatnim.Edward wziął swoją dawkę.Odczekali kilka minut, tak jak z Eleanor.Nic sięnie wydarzyło. Jeden na trzy całkowicie mi wystarczy  oznajmił Edward. Teraz wie-my, na którym alkaloidzie mamy skupić wysiłki. Może powinniśmy sprzedawać to tak jak jest  zażartował Stanton.W latach sześćdziesiątych to by się dopiero spodobało! Czuję się wspaniale, nie-samowicie radośnie i lekko.Oczywiście to może być tylko ulga, że mam to jużpoza sobą.Muszę się wam przyznać, że się bałem. Ja też odczuwałem lekką euforię  powiedział Edward. A skoro wystą-piła u nas obu, to może jest to jednak efekt działania alkaloidu.Tak czy inaczej,jestem dobrej myśli.Sądzę, że mamy w zasięgu ręki lek psychotropowy, któryz jednej strony działa uspokajająco, a z drugiej poprawia pamięć. A to wrażenie jasności widzenia? Chcę wierzyć, że to wynik ogólnego wzbogacenia funkcji mózgu.W tensposób lek mógłby mieć także działanie przeciwdepresyjne.117  Muzyka dla moich uszu  rzekł Stanton. Powiedz mi jeszcze, jakibędzie wasz następny krok. Najpierw musimy się zająć chemią.To znaczy budową i własnościamifizycznymi tej substancji.Gdy już poznamy jego budowę, zaczniemy pracę nadsyntezą, żebyśmy nie musieli polegać wyłącznie na pleśni.Potem przejdziemy dobadań nad jego wpływem na funkcje fizjologiczne i toksycznością. Toksycznością?  Stanton zbladł. Wziąłeś minimalną dawkę  przypomniał mu Edward. Nie masz sięczym martwić. A jak zbadacie ten wpływ na funkcje fizjologiczne?  spytał Stanton. To będzie zadanie interdyscyplinarne.Pamiętaj, że wiele związków o dzia-łaniu fizjologicznym wyzwala jeden z neurotransmiterów.Na przykład LSDzwiązany jest z serotoniną.Zaczniemy badania od pojedynczych neuronów, po-tem przejdziemy do homogenatu żywych komórek mózgowych po odwirowaniui w końcu zajmiemy się całymi nienaruszonymi sieciami neuronów, jak na przy-kład zwoje nerwowe zwierząt niższych. Bez doświadczeń na zwierzętach? Z czasem dojdziemy i do tego.To będą głównie myszy i szczury.Możemałpy.Ale to już zostanie prawie na koniec.Musimy też pracować na poziomiemolekularnym.Określić miejsca wiązania i sposób przenoszenia informacji dokomórki. Zapowiada się to na ładnych parę lat  powiedział Stanton. Mamy przed sobą mnóstwo pracy  zgodził się Edward.Uśmiechnął siędo Eleanor, która potakująco skinęła głową. Ale cholernie ekscytującej.Tomoże być nasza życiowa szansa. No dobrze.Informuj mnie na bieżąco. Stanton wstał i zrobił kilka ostroż-nych kroków, żeby sprawdzić, czy utrzymuje równowagę. Muszę przyznać, żenaprawdę czuję się rewelacyjnie.Doszedł tylko do drzwi i nagle zawrócił.Edward i Eleanor już zdążyli zabraćsię do pracy. Pamiętaj, że obiecałeś przeczytać ten cholerny prospekt.W tej sprawie niepopuszczę, choćbyś był nie wiem jak zajęty. Przeczytam  odparł Edward. Nie powiedziałem tylko kiedy.Stanton przyłożył sobie do skroni dwa palce, jak lufę pistoletu, i udał, że strze-la. Kim, telefon do ciebie  zawołała sekretarka oddziałowa. Spytaj, o co chodzi  odkrzyknęła Kim.Pomagała innej pielęgniarce przypacjencie w szczególnie ciężkim stanie.118  Idz i spokojnie odbierz  powiedziała tamta. Teraz już dam sobie radę,dzięki. Jesteś pewna?Pielęgniarka skinęła głową.Kim prześliznęła się przez środek oddziału intensywnej terapii omijając korek,który utworzyły łóżka wwożonych i wywożonych pacjentów.Cały dzień był taki.Podniosła słuchawkę spodziewając się, że to będzie laboratorium albo bank krwi.Dzwoniła i tu, i tam. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam  odezwał się męski głos. Kto mówi?  spytała Kim. George Harris z przedsiębiorstwa budowlanego w Salem.Pani do mniedzwoniła. Przepraszam. Kim zupełnie zapomniała, że parę godzin wcześniej zo-stawiła mu wiadomość. Nie poznałam pana. To ja przepraszam, że tak pózno oddzwaniam.Nie było mnie w biurze.Czym mogę służyć? Chciałam zapytać, kiedy będą panowie zasypywać wykop. To pytanieprzyszło jej do głowy poprzedniego dnia i wzbudziło pewien niepokój.Co by tobyło, gdyby wykop został zasypany, zanim głowa Elizabeth wróci do trumny? Przypuszczalnie jutro rano  odpowiedział George. Już?  prawie krzyknęła Kim. Właśnie kładą rury.Coś nie w porządku? Nie  zaprzeczyła szybko. Tak tylko chciałam wiedzieć.Jak idzie pra-ca? Bez problemów  odparł George.Kim szybko zakończyła rozmowę i rozłączyła się.Potem natychmiast zadzwo-niła do Edwarda.Czekała na połączenie ze wzrastającym zdenerwowaniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl